3.

5K 259 17
                                    

Rozdział po zmianach, treść może nie zgadzać się z komentarzami!

***Hermiona***

-Tak w tym roku panna i pan zostali...prefektami naczelnymi, oto wasze odznaki -powiedziała i podała nam odznaki. 
-Dziękujemy pani profesor. -podziękowałam, Draco zrobił to samo.
Gdy wzięliśmy odznaki McGonagall wskazała miejsca naprzeciwko niej i poprosiła byśmy je zajęli.
-W tym roku prefekci naczelni mają własny salon wspólny i prywatne dormitoria.-powiedziała, i spojrzała na mnie i Malfoy'a.     
-Skoro pani profesor nam to mówi zgaduję, że będziemy mieć dormitorium razem.-usiłowałam przybrać jak najbardziej obojętny ton, nie jestem jednak pewna czy mi się to udało.
-Tak panno Granger. Pani i pan Malfoy będziecie mieszkać i odbywać patrole wspólnie.- zaskoczenie jakie brzmiało w jej głosie, jak przypuszcza było spowodowane naszą reakcją. Zmarszczyłam delikatnie brwi, i wciągnęłam powietrze. Cały rok, z Malfoyem w jednym dromitorium, to nie wróży nic dobrego.

*DRACO*

-Skoro pani profesor nam to mówi zgaduję, że będziemy mieć dormitorium razem.-powiedziała siląc się na obojętny ton, ale ja ją rozgryzłem widziałem, że się denerwuje.

-Tak panno Granger. Pani i Pan Malfoy będziecie mieszkać i odbywać patrole wspólnie.- widziałem jak Granger patrzy na mnie błagalnie, choć nie musiała tego robić. Mnie również nie podobał się pomysł mieszkania z nią. Odwróciłem się w stronę opiekunki Gryfonów. 

-Ale jak to pani profesor nie można tego jakoś zmienić!- starałem się, aby oburzenie w moim głowie było niemal namacalne. Nauczycielka spojrzała na mnie z politowaniem.

-Nie panie Malfoy, jestem wręcz zmuszona poinformować państwa, że musicie się dogadać albo któreś z was odda odznakę.- przerwała na chwilę, obserwując naszą reakcję- do widzenia.
-Do widzenia -powiedzieliśmy jednocześnie i wyszliśmy z przedziału.
-No, to co? Teraz  będziemy mieszkać razem.- poruszałem zalotnie brwiami, obserwowałem jak jej oczy zmieniają się w pięciozłotówki ze zdziwienia. 
-T-tak. Ale nie obiecuj sobie niczego Malfoy.
-Uuuuu co tak ostro Granger! -zaśmiałem się - Chciałbym ci tylko przypomnieć, że jestem czystej krwi i...
-I nie zadajesz się ze szlamami co?! -jej krzyk wypełnił na chwilę moje myśli, a ja poczułem się dziwnie, bo zobaczyłem w jej oczach...łzy? Ale tak serio? Zawsze się wyzywaliśmy, ale Granger nigdy nie płakała. W mojej głowie pojawiło się pytanie "co się zmieniło przez te 6 lat?" Co się zmieniło, że ona przez moje słowa płacze i od kiedy ją interesują moje słowa lub zdanie? Nie powiem, lubiłem ją denerwować, ale nie lubiłem patrzeć jak kobieta płacze.-No odpowiedz ty zakłamana fretko. Odpowiedz mi! No czekam to chciałeś mi powiedzieć!- jej podniesiony ton odbijał się o moje uszy, znikając gdzieś w tle. 
-Granger...Granger ty płaczesz?- pytanie w końcu opuściło moje usta, na co tylko obdarowała mnie spłoszonym spojrzeniem, i pobiegła w stronę przedziału. Zdezorientowanie, opanowało moje ciało uniemożliwiając jakikolwiek ruch.


*HERMIONA* 

-I nie zadajesz się ze szlamami co?! -krzyk nieprzyjemnie palił gardło, czułam jak do oczu napływają mi łzy.  Zamrugałam szybciej by je powstrzymać, jednak samotna łza ujrzała światło dzienne. Nie rozumiałam tego, ale czułam się zraniona, smutna i bardzo zła.-No odpowiedz ty zakłamana fretko. Odpowiedz mi! No czekam to chciałeś mi powiedzieć!- nie zwracał uwagi na mój podniesiony ton, dlaczego nie zwracał uwagi, czułam, że przez jego obojętność jeszcze bardziej ogarnia mnie złość.
-Granger...Granger ty płaczesz?-zapytał w końcu, a ja tylko na niego spojrzałam. Pobiegłam w stronę przedziału, bo co innego mogłam zrobić? Nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć. Wbiegłam do przedziału i zaczęłam płakać. Co się ze mną dzieje? Jak to się stało, że płaczę przez tę tlenioną fretkę? Jak to się stało? I kiedy? Od kiedy interesuje mnie jego zdanie? Nie wiem. Przez te 6 lat miałam w nosie jego zdanie, opinie i wyzwiska o mnie. Nagle usłyszałam otwierane drzwi odwróciłam się i ujrzałam...

Dramione/WRÓG CZY PRZYJACIEL...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz