39

1.3K 74 31
                                    

***Hermiona***

- No bo ja ten... -zaczęłam się jąkać, kurde Granger weź się w garść. Wzięłam głęboki wdech co z perspektywy kogoś obcego mogło wyglądać zabawnie, i starałam się uspokoić. A fakt, że centymetr od mojej twarzy znajdowała się różdżka...wcale nie pomagał. - Przepraszam, ale czy może pan... Opuścić różdżkę.
-Słucham? - nie no co on głuchy? Dziesięć razy mam powtarzać?
-Czy może p...
-Nie.- no nawet nie da dokończyć, zaraz zwariuje.
- Rozumiem.- do piłam do końca wodę, i zaczęłam myć szklankę.
- Granger...co ty do diabła wyprawiasz?
- Ja no, to znaczy... No myję...
- Zostaw, idź spać... - kiwnęłam tylko głową i przebiegłam obok niego, tylko w którą teraz stronę? Dobra raz kozie śmierć, skręciłam w lewą stronę.- Nie w tą stronę. -usłyszałam cichy śmiech, i odwróciłam się na pięcie idąc w przeciwnym kierunku.

***Lucjusz***

Nie powiem żeby obecność, tej szlamy była mi na rękę. Jednak dzisiaj naprawdę mnie rozśmieszyła, była tak przestraszona, że jeszcze trochę, i zemdlała by ze strachu. A kiedy pozwoliłem jej odejść wybiegła jak poparzona nie wiedząc gdzie idzie. Krzyknąłem tylko, że poszła w złą stronę i zawołałem skrzatke by posprzątała ten bałagan.

***Draco***

Wyobraźcie sobie moje zaskoczenie kiedy Hermiona wbiegła do pokoju jak burza, rzuciła się na łóżko i udawała że śpi.
-Hermi... Co się stało?
-Przestań się śmiać, i nic się nie stało. Idę spać.
-Nie będę się śmiać ale mów co się stało... -Przewróciłem ją w moją stronę.
-No mówię że nic, zeszłam się napić...
-I to było takie straszne?- ledwo powstrzymałem się od wybuchnięcia śmiechem.
-Spotkałam twojego tatę...
-Zrobił ci coś?
-Ta rozjaśnił mi obraz przed oczami. -tym razem to ona się zaśmiała.
-Nie rozumiem, to czemu tak tu wparowałaś?
-Bo sama obecność twojego ojca nie działa na mnie najlepiej i do tego pomyliłam strony jak wychodziłam z kuchni i... -
Teraz to mnie położyła na łopatki, leżę i płaczę ze śmiechu... Hermiona zrobiła obrażoną minę i odwróciła się do mnie plecami.
-Kochanie, nie obrażaj się...
-Nie obrażam się.
-Widzę właśnie.
-Jaaaa? Nie. Nie obraziłam się tak jak ty się nie śmiałeś.

***Hermiona***

Ughhh jak ja go nie cierpię, ja tu tak na serio prawie na zawał zeszłam, a on się śmieje. Pięknie. Nie gadam z nim...
-Ale Hermi. -poczułam jak łóżko zaraz za mną lekko się ugina.
-Nie gadam z tobą.
-Jesteś tego całkowicie pewna?
-Tak... -właśnie w tym momencie poczułam jak moje włosy odsłaniają szyję, a chwilę potem zastępują je usta Dracona.
-Dalej jesteś zła... - kiwnęłam głową na tak, i to był mój błąd, zrozumiałam to w momencie kiedy przewrócił mnie na plecy i zaczął łaskotać.
-D... Do... Dobra wy... wygrałeś! - zaczęłam się wyrywać.
-Dalej jesteś zła? -zapytał z tym swoim uśmieszkiem.
-Nie, nie jestem...
-To co ta za mina?-powiedział unosząc ręce
-Jaka mina, jaaa nie. Tylko już nie łaskocz twoi rodzice się obudzą.
-Właściwie to tylko mama bo tata już nie śpi, ale to zdążyłaś już zauważyć hahah. - No nie znowu chce się ze mnie nabijać, zobaczymy teraz. Zebrałam w sobie trochę siły i zrzuciłam Smoka ze mnie i tym samym wylądował na podłodze.
-Ałć. - teraz to ja płakałam ze śmiechu... I pewnie Draco by mi się odwdzięczył gdyby nie fakt, że drzwi do sypialni gwałtownie się otworzyły...

No dobra to kolejne reklamy hahahah.
A propo reklam. Moja znajoma zaczęła pisać na watt, więc jeśli kogoś interesuje w jakimś stopniu poezja zapraszam serdecznie sami oceńcie jak jej idzie.

Tytuł:  Szept Samotności
Autor:  _BezUczuc_
Gatunek: Poezja



Dramione/WRÓG CZY PRZYJACIEL...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz