21.

2.8K 198 7
                                    

***Hermiona***

Jak kazał Draco naszykowałam się i czekałam na niego jest dopiero 18 więc postanowiłam poprawić makijaż. Założyłam rozkloszowaną czarną sukienkę z białymi zdobieniami i czarne sandałki na obcasie. Makijaż zrobiłam taki jak ostatnio, czyli w kolorach zieleni i srebra. Dołączyłam do tego delikatną srebrną bransoletkę.
Za dziesięć 19 usłyszałam pukanie do drzwi, jednak zanim zdążyłam powiedzieć Proszę zza drzwi wyjawiła się głowa Draco'na.
-Gotowa?-zapytał 
-Tak gotowa.-powiedziałam- A gdzie mnie zabierasz?
-Zobaczysz ale na pewno ci się spodoba?
-No dobrze mam nadzieję, że mogę ci zaufać.
-Możesz, nie martw się.-powiedział i wyszliśmy na korytarze Hogwartu potem na błonia, a Smok nadal się nie zatrzymywał. A mnie zaczynał przechodzić dreszcz strachu.
-Draco gdzie ty mnie prowadzisz?
-Oj zobaczysz.-powiedział i złapał mnie za nadgarstek bo zobaczył, że się zatrzymałam. Poprowadził mnie do jakiegoś wielkiego krzaka. Pociągną mnie prosto w głąb rośliny. Zakrył mi oczy i powoli poprowadził. Gdy byliśmy na miejscu zdjął ręce z moich oczu, a ja ujrzałam piękną polanę. Na środku był duży staw, a woda w nim była dość ciepła i nieskazitelnie czysta. Przez środek stawu został zbudowany most, a na jego końcu stała biało -czarna altanka. A w niej średnich wielkości stolik zastawiony różnego rodzaju smakołykami.
-Tu jest...przepięknie!-powiedziałam z zachwytem odwróciłam się i pocałowałam Draco'na. Z czasem przychodziło mi to coraz łatwiej.
-Cieszę się, że ci się podoba.-powiedział zachwycony.
-Podoba, tu jest cudownie.-powiedziałam, a on zaprowadził mnie do stołu odsuną krzesło i nalał szampana. Wieczór miną nam na rozmowach i dowcipach śmialiśmy się w niebo głosy. Gdy nagle Draco wstał od stołu i spojrzał na mnie tymi swoimi cudnymi oczami.
-Hermiono Jean Granger czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją dziewczyną? -mówiąc to uklękną na jedno kolano, a ja nie mogłam nic powiedzieć dosłownie nic siedziałam nieruchomo i nie wiedziałam co mam dalej zrobić. Cała sytuacja wyglądała raczej komicznie, jednak miała swój urok.
-Ja...TAK!-krzyknęła uradowana, a on podszedł do mnie i pocałował. Miałam wrażenie, że w tym pocałunku wyrażamy wszystko co czujemy miłość, pożądanie i coś jeszcze ale nie mogłam dokładnie tego określić. Może strach? Wątpliwości związane z przyszłością?

***Draco*** 

Właśnie wracaliśmy do Hogwartu gdy nagle Hermiona stanęła jak wryta.
-Co się stało?-zapytałem zaniepokojony.
-Nic, zupełnie nic.-powiedziała 
-Chodźmy już!
Gdy dotarliśmy do Hogwartu poszedłem do mojego dormitorium, a Granger do swojego. Była chyba 1 w nocy gdy usłyszałem otwierane drzwi. Natychmiast się obudziłem i zerwałem na równe nogi.
-To tylko ja.-usłyszałem głos mojej dziewczyny.
-Co się stało?
-Mogę dzisiaj spać u ciebie?
-Jeszcze się pytasz!-krzyknąłem uradowany, podbiegłem do niej wziąłem na ręce i zaniosłem do łóżka.- A co wygodnie się spało? 
-Jeszcze się pytasz.-powiedział i wtuliła się we mnie. A ja wtuliłem twarz w jej pachnące włosy. I odpłynąłem do krainy Morfeusza.

***Hermiona***

Hmmm znów obudziłam się u Draco'na. Taaaa może się tu przeprowadzę będzie prościej. No ale cóż. Draco jeszcze spał, a ja postanowiłam się ubrać i zejść na śniadanie. Dziś ubrałam się w białą bluzkę bez ramiączek i czarne spodenki. Włosy uczesałam w wodospad, dziś postawiłam na zwykłe kreski i wydłużający rzęsy tusz. Zeszłam na dół na śniadanie była dopiero 6 rano, a była niedziela więc było tylko parę osób. Przy stole ślizgonów siedział Blaise z Ginny, a przy stole Gryffindoru Harry z Ronem. Postanowiłam dosiąść się do Diabła i Gin. 
-Hej jak tam?-zapytałam 
-Oooo cześć Mionka wreszcie cię spotkaliśmy!-krzykną Blaise.
-Oj nie przesadzaj Diable. -powiedziałam siadając do stołu.
-A gdzie Smok?-zainteresowała się Gin.
-Jeszcze śpi. Wezmę mu śniadanie do dormitorium.-powiedziałam 
-Aha ok. Hermi mamy takie pytanie.
-O co chodzi?
-Przyjdziecie z Malfoy'em na dzisiejszą imprezę do ślizgonów?
-Tak jasne, o której się zaczyna?
-O 21.-powiedzieli zgodnie.
-Dobrze na pewno przyjdziemy, dobra ja spadam.-powiedziałam i spakowałam kilka tostów i innych smakołyków dla Draco'na.

***Draco***  

 Obudziłem się dość wcześnie, a to wszystko przez Granger bo chciałem się do niej przytulić, a jej nie było i byłem zmuszony wstać o godzinie 7 rano. I to jeszcze w niedziele ja chyba z oszaleję. Ubrałem się i położyłem z powrotem do łóżka. Jednak gdy tylko miałem zamiar odwrócić się na drugi bok drzwi od mojej sypialni otworzyły się niespodziewanie, a w nich stanęła Granger.
-Przyniosłam śniadanie!-krzyknęła zadowolona.
-Mhm.-wymruczałem.
-Draco wstawaj!-krzyknęła oburzona.
-Słuchaj mnie ty mój skarbie bo więcej razy nie powtórzę, ja o tej godzinie jeszcze śpię.-powiedziałem.
-Nie skarbuj mi tutaj tylko wstawaj leniu!-krzyknęła, a ja wstałem wziąłem od niej talerz i położyłem na biurku po czym podszedłem do mojego kwiatuszka wziąłem ją na ręce i zaniosłem do łóżka. Przytrzymałem trochę mocniej żeby mi nie uciekła, wtuliłem głowę w jej szyję i poszedłem spać jedyne co udało mi się usłyszeć to...
-Ty se chyba żartujesz!
-Nie, nie żartuję!

------------------------------------------------------------------------------------------------------

HEJKA KOCHANI DZISIEJSZEGO ROZDZIAŁU MIAŁO TAK NAPRAWDĘ NIE BYĆ ALE TAK BARDZO MI SIĘ  NUDZIŁO ŻE MUSIAŁAM NAPISAĆ KOLEJNY XD JEŚLI SIĘ WAM PODOBA ZOSTAWIAJCIE KOMY I/LUB GWIAZDKI DZIĘKI               POZDRAWIAM Lestrange











Dramione/WRÓG CZY PRZYJACIEL...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz