30.

2.3K 180 14
                                    

-Ale Draco...-zaczął Zabini.
-Kurwa, Diable zamknij się!-krzykną Malfoy 
-Zabini odpuść.-powiedział Potter. W tym samym czasie drzwi otworzyły się  i wyszła pani Pomfrey.
-Możecie wejść, ale po cichu. 
-Dobrze.-powiedzieli chórem i szybko podeszli do łóżka na, którym leżała Hermiona. Dziewczyna była cała blada, a na jej skórze widać było ślady po uderzeniach. Pani Pomfrey ubrała ją w białą szatę i przykryła do połowy kołdrą. Chłopcy stanęli w okół jej łóżka i przyglądali jej się, a Draco usiadł obok niej i złapał ją za dłoń. Która całkowicie zniknęła w jego.
-Hermiona.- jękną
-Boże.-szepną Harry. Potter nie mógł uwierzyć w to co widział. Wziął głęboki wdech i zakrył dłońmi twarz. Diabeł stał obok i obserwował swoich przyjaciół.
-Panie Malfoy.-Draco odwrócił się błyskawicznie, i ujrzał panią Pomfrey.
-O co chodzi?- zapytał zaniepokojony.
-Proszę za mną.-powiedziała pielęgniarka i zniknęła za drzwiami swojego gabinetu.
-Pan jest chłopakiem panny Granger?-zapytała ostrożnie gdy Draco zamkną za sobą drzwi gabinetu.
-Owszem.-odparł, krótko.
-Otóż z panną Granger nie jest zbyt dobrze...
-To znaczy?-przerwał jej blondyn
-To znaczy, że nie obudzi się przez najbliższe siedem dni. Ma dużo siniaków oraz rozcięć. I jeszcze jedno...-pielęgniarka wstrzymała oddech.
-Co jeszcze?
-Podejrzewam, że pana dziewczyna została zgwa...
-Stop!- krzyknął zdenerwowany
-Panie Malfoy, wie Pan, że mam obowiązek powiadomić dyrekcję.
-Zajmę się tą osobą, proszę narazie nic nie robić. - Wyszedł zostawiając kobietę z wątpliwościami i trzaskając drzwiami. Draco podszedł z powrotem do łóżka. 
-Nie wiem jak wy to zrobicie ale lepiej jak nie będę widział tego rudego skurwiela.-powiedział cicho. Za cicho! 
Harry i Blaise siedzieli jeszcze kilka minut razem z Draco'nem, a potem wrócili do dormitorium zostawiając chłopaka samego.

***7 DNI PÓŹNIEJ***

Przez ostatni tydzień Draco chodził jak automat. Opuszczał lekcje które zaczęły się już trzy dni temu. Nie jadł czasem wypił szklankę wody i wracał do Hermiony. Która leżała jak martwa. Potter razem z Diabłem skutecznie pilnowali, żeby Draco ani razu nie spotkał się Ronem. Malfoy wrócił właśnie z łazienki gdy do łóżka Miony podeszła pielęgniarka. 
-Coś nie tak?-zaniepokoił się chłopak.
-Wszystko w jak najlepszym porządku panie Malfoy. Panna Granger się obudziła.-odparła radośnie pielęgniarka. Draco nie mógł uwierzyć w to co usłyszał. Szybko pobiegł do łóżka swojej dziewczyny i rzeczywiście Hermiona leżała i wpatrywała się w niego tymi swoimi czekoladowymi oczami, a Draco uśmiechnął się mimowolnie.
-Hermiona.-ucieszył się.
-Draco.-powiedziała cicho.
-Panno Granger proszę to wypić.-powiedziała pani Pomfray po czym podała jej kilka buteleczek z różnymi eliksirami. Hermiona wypiła wszystkie eliksiry, a przy ostatnim niezbyt smacznym zmarszczyła zabawnie nosek. A Draco roześmiał się na ten widok.
-I z czego się śmiejesz.-zapytała z udawanym oburzeniem. Ale jej oczy się śmiały.
-Z ciebie.-odparł rozbawiony.
-Przepraszam.-szepnęła.
-Ale za co?-chłopak momentalnie spoważniał. 
-Za to, że z nim wyszłam. Ale Draco ja...ja musiałam... on by uderzył Gin.
-Spokojnie skarbie.-powiedział spokojnie. Hermiona podniosła się i spojrzała na swoje ręce i nogi, a jej oczy rozszerzyły się do maksymalnych rozmiarów. Spojrzała przestraszona na swojego chłopaka. 
-Draco czy on mnie...-zaczęła
-Kurwa!-krzykną tak głośno, że aż pielęgniarka wychyliła się by sprawdzić co się dzieje.- Tak.-szepną.- I mogę ci obiecać, że jak tylko dorwę tego skurwiela to go zabije i nawet różdżka nie będzie mi potrzebna.
-Draco.- dziewczyna była przerażona tym co usłyszała. 
-Tak?- zapytał już spokojnie.
-Nie zrobisz mu nic, prawda?-zapytała z nadzieją. Lecz w tym samym momencie do sali weszli Harry z Diabłem. Bo właśnie skończyły się lekcje.
-Czy ty słyszysz samą siebie?!-krzykną Malfoy.
-Co jest?-spytał Potter.
-Ona broni Weaslay'a!-krzyknął chłopak.
-Hermiona nie przesadzasz?-zapytał Zabini.
-Chłopaki to jest nadal mój...
-Nawet nie kończ.-przerwał jej Potter.
-Obiecajcie mi wszyscy...
-Nie Granger. Chodź byś miała mnie znienawidzić. Ta ruda świnia przegięła.-powiedział spokojnie Diabeł.
-On ma rację.-poparł go Potter.
-Widzisz?-dodał Draco
-Proszę.-jęknęła Hermiona. 
-Hermi to zaszło za daleko.-stwierdzili chórem.
-Jak Wiewióra się dowie to my nawet palcem kiwnąć nie będziemy musieli. -zażartował Blaise.
-Nie, nie, nie.-Hermiona kręciła energicznie głową.-Nie powiecie jej nic.
-To się ogarnij dziewczyno bo rozumiem zaczarował cię lecz mu wybaczyłaś. Ale tego co zrobił ci teraz nie da się wybaczyć. -warkną Smok.
-No ale...-zaczęła
-Żadnych ale.-uciszył ją Potter.
Hermiona posłała mu mordercze spojrzenie.
-Ale to nie jego wina!-krzyknęła-To ja z nim wyszłam i ja go sprowokowałam, to tylko moja wina.-odparła pewnie. Draco'nowi opadły ręce, a Harry i Zabini wznieśli oczy ku górze.
-Na Salazara Granger co ty bredzisz?!-krzykną Blaise
-Czy ty siebie słyszysz!
-Granger!-Hermiona wzdrygnęła się na dźwięk swojego nazwiska. Draco odkąd ich stosunki się poprawiły nie używał jej nazwiska.-Zastanów się chwilę co ty w ogóle mówisz!-powiedział.

------------------------------------------------------------------------------------------------------- 

WITAM MOI KOCHANI. BARDZO,BARDZO WAS PRZEPRASZAM ALE SKOŃCZYŁ MI SIĘ INTERNET  I NIE MIAŁAM JAK DODAĆ ROZDZIAŁ. JEŻELI ZA UWARZYLIŚCIE JAKIŚ BŁĄD W ORTOGRAFII TO DAJCIE ZNAĆ. MAM NADZIEJĘ, ŻE JEDNAK ŻADNEGO NIE ZNAJDZIECIE.

 JAK MYŚLICIE CZY HERMIONA ODPUŚCI? CZY PRZEZ SYTUACJĘ  Z RONEM ZWIĄZEK DRACO'NA I HERMI UCIERPI? CO SĄDZICIE O ZACHOWANIU GRANGER? DAJCIE ZNAĆ W KOMENTARZU.

                                                                            Pozdrawiam Lestrange 

Dramione/WRÓG CZY PRZYJACIEL...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz