23.

2.5K 195 55
                                    

***Hermiona***

Gdy tańczyliśmy z Draco podszedł do mnie Ron. Odepchną blondyna złapał mnie za nadgarstek i ciągną w stronę wyjścia ze salonu wspólnego.
-Ron pość mnie!To boli!-krzyknęłam
-Ma boleć.
-Puszczaj!-krzyknęłam.
-Nie szarp się i nie wrzeszcz tak bo rzucę na ciebie zaklęcie wyciszające.
-Że co proszę?- moja mina wyrażała czyste niedowierzanie.
-Oj zamknij się!-powiedział.

***Ron***

Kontem oka zauważyłem, że ta tleniona fretka wyciąga różdżkę odwróciłem się wycelowałem w niego różdżką i...
-Expelliarmus! -krzyknąłem i usłyszałem jak Hermiona piszczy-Oj zamknij się nic mu nie jest!
-Puść mnie!
-Nie powiedziałem! Silencio.

***Hermiona***

-Ron puść mnie, słyszysz puszczaj!-próbowałam krzyczeć jednak zaklęcie było silniejsze. Bałam się co on teraz zrobi.Czuć było od niego alkoholem, co się z nim działo? Był pijany i... nieobliczalny. Zaczynałam się bać. Nigdy go takiego nie widziałam.
-Właź.-powiedział w końcu.
Weszłam tam gdzie mi kazał i rozejrzałam się wokół jednak nic nie zauważyłam to była jedna z tych nieużywanych sal. Zdjął ze mnie zaklęcie i kazał usiąść no i oczywiście zabezpieczył drzwi.
-Masz mnie natychmiast wypuścić, co ty sobie wyobrażasz?
-Masz zerwać z Malfoy'em.
-No chyba cię coś walło! Niema takiej opcji!Ron jesteś pijany, idź spać!- powiedziałam i chciałam go wyminąć ale złapał mnie za nadgarstek i przycisną do ściany.
-Co ty sobie wyobrażasz głupia szlamo masz z nim zerwać ale już!
-NIE!-krzyknęłam, a on przyłożył mi różdżkę do gardła, zaczęłam się wyrywać A niechciane łzy zaczęły napływać mi do oczu.
-Nie wyrywaj się to nic nie da. -powiedział- Masz z nim zerwać, i nie utrzymywać kontaktu rozumiesz?
-Nie! Piątym jesteśmy prefektami idioto. Puść mnie.
-Ja pierdole...
-Nie pierdol bo rodzinę powiększysz...
-Odpierdol się...
-Z miłą chęcią, ale nie mogę bo mnie trzymasz!-krzyknęłam i wtedy do sali wpadł Harry w tym samym momencie zostałam uderzona w twarz.

***Harry***

Wpadłem do sali i to co tam ujrzałem przeszło moje wszelkie oczekiwania. Nie to, że myślałem, że sobie spokojnie gadają czy coś ale to było przegięcie.
-Co ty robisz Ron!? -krzyknąłem.
-Wyluzuj i mi pomóż.
-Że co? Stary przeginasz. Zostaw ją!
- Przestań gadać i mi pomóż.
- Ostrzegałem. Drętwota!- krzyknąłem, a zaklęcie ugodziło Rona.

***Hermiona***

Gdy Ron mnie puścił osunęłam się po ścianie jak szmaciana lalka. Nie miałam siły na nic zupełnie nic.
-Expecto Patronum.- powiedział Harry- Przyprowadź Malfoy'a.
-Harry.-szepnęłam
-Spokojnie zaraz tu będzie Malfoy.
-Dziękuję. -tylko tyle umiałam powiedzieć głupie dziękuję, a on uratował mi życie chciałam go przytulić podziękować ale nie miałam siły.

***Draco***

Właśnie przeszukiwałem kolejną salę kiedy zobaczyłem patronusa Potter'a. Kazał mi iść za nim więc poszedłem. Patronus zaprowadził mnie do jakiejś opuszczonej sali, gdy do niej wszedłem zobaczyłem Potter'a pochylającego się nad moją dziewczyną.
-Hermiona!-krzyknąłem, a Potter gwałtownie się odwrócił.-Dzięki Potter.
-Niema za co. Trzeba ją zabrać do skrzydła szpitalnego.
-Dobra zajmę się tym... Dzięki.

--------------------------------------------------------------------------------------------------

HEJKA KOCHANI MOŻLIWE ,ŻE NIERAZ BĘDĘ DODAWAĆ WIECZORNE ROZDZIAŁY JEDNAK ONE BĘDĄ KRÓTSZE OD TYCH NORMALNYCH POZDRAWIAM LESTRANGE

MAM DO WAS KILKA PYT.

1. NA ILE OD 1 DO 10 PODOBA WAM SIĘ TO DRAMIONE

2. CO O NIM MYŚLICIE

3. CO BYŚCIE ZMIENILI

KOMENTUJCIE PROSZE BO OD TEGO ZALEŻĄ DALSZE LOSY

Dramione/WRÓG CZY PRZYJACIEL...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz