15.

3.2K 200 19
                                    

 ***Draco***

Otworzyłem powoli oczy i zobaczyłem, że Granger nadal śpi. Różdżką przywołałem eliksir na kaca. Kątem oka za uwarzyłem, że Diabeł również już nie śpi i przygląda się Wiewiórce.
-Co jest ?-zapytałem szeptem żeby nie obudzić dziewczyn bo jeszcze trochę bolała mnie głowa. 
-Nic tak tylko rozmyślam.-odpowiedział również cicho.
-O czym... a raczej o kim?-powiedziałem i uśmiechnąłem się  triumfalnie.
-Oj nie wtykaj tego swojego arystokratycznego nochala w nieswoje sprawy- oburzył się Blaise 
-Nie unoś się tak bo obudzisz obiekt swoich westchnień i będzie zadyma, a mnie jeszcze łeb napierdala.
-Ja ci dam obiekt westchnień to nie skręcisz, ale w sumie to ty już masz swój obiekt WESTCHNIEŃ -powiedział z triumfalnym uśmieszkiem.
-Dobra, dobra wygrałeś. -powiedziałem i właśnie w tym momencie zobaczyłem, że Granger się we mnie wpatruje. Zostałem zupełnie zbity z tropu. Byłem pewny, że zaraz zacznie wrzeszczeć i w ogóle, a tu taki spokój i to jej spojrzenie takie ciepłe. A jakby było tego mało to jeszcze się lekko uśmiechnęła tak jakby niepewnie . Posłałem jej spojrzenie typu ''Dobrze się czujesz?'', a ona jeszcze bardziej się uśmiechnęła. I właśnie wtedy usłyszałem  jak wiewiórka wstaje i to dosłownie ją usłyszałem zresztą przypuszczam, że połowa Hogwartu ją usłyszało ale mniejsza z tym.
-Aaaaaaa!-krzyknęła, a ja poczułem jak Granger spina się.
-Gin nie krzycz tak, głowa mnie boli. - powiedziała 
-Jak ja mam nie krzyczeć kiedy budzę się na Zabini'm już drugi raz?- spytała Ruda 
-Oj nie histeryzuj nie pierwszy i pewnie nie ostatni. Poza tym to wy chcieliście grać. -powiedziała, a ja nie mogłem uwierzyć w to co usłyszałem. 
Spojrzałem się na nią pytającym wzrokiem, a ona musiała to wyczuć bo spojrzała się na mnie i powiedziała.
-Tak Malfoy. Powiedziałam nie pierwszy i nie ostatni raz. Już zdążyłam się pogodzić z faktem, że po każdej grze w jaką zwami gram budzę się w twoich ramionach.-po prostu zaniemówiłem, i chyba moja mina była dość śmieszna bo zaczęła chichotać.
-No co? -spytała w końcu 
-Nic, a nic po prostu nie sądziłem, że tak szybko się przyzwyczaisz. -powiedziałem posyłając jej złośliwy uśmieszek i puszczając oczko.
-Yhym my tu cały czas jesteśmy.-oburzyła się ruda

***Hermiona***

-Oj nie przesadzaj Gin.-powiedziałam.
-Yyyyy Miona jaka ty jesteś nie znośna.- powiedziała 
-Taaa no dobra chodź się ubrać.
Powiedziałam i wstałam z Malfoy'a. Poszłyśmy razem do mojego dormitorium, a potem do łazienki.
Założyłam białą luźną bluzkę i do tego spodnie z dziurami. Założyłam jeszcze czarne sandałki i rozpuściłam włosy. Gin wybrała białą koszulę i czarne spodnie oraz vansy.

-Miona co ty wygadujesz? - spytała mnie ruda gdy tylko weszłyśmy do łazienki
-Ja? -spytałam zdiwiona.
-Nie ja...jak mogłaś tak powiedzieć?
-Aaaaa o to ci chodzi. No co? Ja serio już się przyzwyczaiłam.
-Tak szczerze to ja też ale ja nie mogę się do tego przyznać -powiedziała 
-Oj luzuj Gin. Diabeł to fajny facet mogła byś zagadać.
-Ja? To on tu jest facetem.-powiedziała oburzona Gin 
-Oj schowaj tą swoją dumę do kieszeni i zrób pierwszy krok.- powiedziałam 
-No dobra to zróbmy tak ja zagadam do Diabła jak ty zagadasz do Malfoy'a.-powiedziała i uśmiechnęła się niewinnie.
-A czemu ja mam zagadać do Dra..Malfoy'a? -powiedziałam
-Widzisz  nawet zaczęłaś nazywać go po imieniu.

***Draco***

Gdy tylko dziewczyny zniknęły za drzwiami spojrzeliśmy z Blaise'm na siebie i postanowiliśmy trochę podsłuchać rzuciłem zaklęcie na łazienkę i przysłuchiwaliśmy się.
-Tak szczerze to ja też ale ja nie mogę się do tego przyznać -powiedziała Ginny ale o co chodziło?
-Oj luzuj Gin. Diabeł to fajny facet mogła być zagadać.- powiedziała Granger 
-Ja? To on tu jest facetem.-powiedziała oburzona Weasley
-Oj schowaj tą swoją dumę do kieszeni i zrób pierwszy krok- powiedziała
-No dobra to zróbmy tak ja zagadam do Diabła jak ty zagadasz do Malfoy'a-powiedziała, a Diabeł rzucił mi jednoznaczne spojrzenie 
-A czemu ja mam zagadać do Dra..Malfoy'a-powiedziała zdziwiona 
-Widzisz nawet zaczęłaś nazywać go po imieniu.-rzuciła Ruda 
-Oj odczep się. Wygrałaś zadowolona.
-No w sumie to tak. A tak właściwie to co czujesz do Malfoy'a? - zapytała ruda, a ja się spiąłem.
-No w sumie to nie wiem bo ja...no...wiesz..ja go...-zaczęła się jąkać.
-Kochasz? -za pytała ze zdziwieniem ruda.
-Chyba... ja już sama nie wiem .-powiedziała zmieszana - Zawsze gdy budzę się w jego ramionach czuję się taka bezpieczna i w ogóle, nieraz jest mi tak dobrze, że udaję, że ciągle śpię. A potem muszę udawać przerażoną żeby nic nie podejrzewał. To takie trudne Gin. Ja naprawdę nie wiem co mam zrobić. Przecież on jet czystej krwi, a ja nie. Niby to nie jest moja wina ale jednak jest tak jest.- usłyszałem jak ktoś zaczyna płakać, to chyba Hermi bo ruda ją uspokaja. Nie wiedziałem co mam teraz zrobić, udawać, że tego nie słyszałem, powiedzieć prawdę czy wejść i powiedzieć, że usłyszałem jak ktoś płacze.
 -Hermi, uspokój się bo chłopcy usłyszą. Nic z tym nie zrobisz, ale może mylisz się co do niego. Może to nie ma znaczenia.
-Nie interesuje mnie to Gin...Mnie już nic nie obchodzi...Nic nie rozumiesz.
-Nie mów tak. Malfoy jest czystej krwi ale to nie znaczy, że tępi szlamy on po prostu został tak wychowany.- próbowała mnie usprawiedliwić, a ja poczułem do niej wdzięczność, że jednak mnie broni tylko, że nie wiedziałem dlaczego to robi.
-Ale czy to ma jakieś znaczenie? Nawet jeśli, Lucjusz Malfoy nie zgodzi się, żeby ze mną chodził. Ja się boję Gin po prostu się boję, że zabawi się mną i zostawi, a potem rozpowie wszystkim, jaka to szlama Granger jest Głupia.
-Nie mów tak!- rozkazała Gin. I w tedy poczułem, że muszę przestać chować swoje uczucia przed którymi tak się broniłem pod maską obojętności. Wstałem z fotela i poszedłem do łazienki.
-Dziewczyny idziecie ?-zapytałem 
-Tak jasne. -powiedziały równocześnie i zaczęły  iść w stronę drzwi, a ja w ostatniej chwili złapałem Granger za nadgarstek i wprowadziłem z powrotem do łazienki poprzednio zabezpieczając odpowiednio drzwi tak żebym tylko ja mógł je otworzyć. I oczywiście zdejmując zaklęcie podsłuchu zastępując je zaklęciem wyciszającym.
-Co ty robisz! -krzyknęła 
-Nic spokojnie. Słyszałem waszą rozmowę z Weasley.
-A..al..ale j..ja.jak -zaczęła się jąkać.
-Zaklęcie. Naprawdę sądziłaś, że Cię skrzywdzę.

***Hermiona***

-Ja...no...yyy...ten...bo.

-Spokojnie.- powiedział i spojrzał się na mnie, a ja w jego oczach zobaczyłam iskierki szczęścia 
-Ale ja nic z tego nie rozumiem. -powiedziałam i usiadłam na krawędzi wanny łapiąc się za głowę. Podszedł do mnie podniósł mnie i przycisną do ściany. Szczerze to wtedy się trochę przestraszyłam, a on musiał to dostrzec bo uśmiechną się triumfalnie. I pocałował mnie. Przez chwilę byłam tak zdziwiona, że stałam jak jakiś słup, a potem oddałam pocałunek...

---------------------------------------------------------------------------------------------------------

 MOI DRODZY TERAZ BĘDĘ DODAWAŁA ROZDZIAŁY CO KILKA DNI ,A NIE CODZIENNIE JAK NA POCZĄTKU BO IM BARDZIEJ KSIĄŻKA SIĘ ROZKRĘCA TYM TRUDNIEJ JEST PISAĆ                                                                                     POZDRAWIAM LESTRANGE 

Dramione/WRÓG CZY PRZYJACIEL...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz