12.

3K 196 13
                                    

***Heriona***

-Draco ja nie jestem pewna czy to jest dobry pomysł.- mruknęłam cicho pod nosem. Czułam na sobie rzucane ukradkiem spojrzenia, zarówno ślizgonów, jak i gryfonów.

-Możesz w końcu przestać marudzić- chłopak zdawał się nie zauważać zaciekawionych i nienawistnych spojrzeń kierowanych w moją stronę. Spojrzałam na Diabła w poszukiwaniu ratunku, jednak chłopak był zadowolony z naszej obecności, a zwłaszcza rudowłosej.

-Niestety Miona takie miałyście zadanie i musicie je wykonać-tłumaczył mi cierpliwie Blaise, jakbym była pięcioletnim dzieckiem.  

-No dobra- rezygnacja w moim głosie była niemal namacalna, kiedy zajmowałam miejsce koło Smoka. Do Wielkiej Sali weszła dyrektorka wraz z resztą nauczycieli.

-Witam was uczniowie!- dyrektorka stanęła na podium przeczesując salę wzrokiem, i zatrzymując go na chwilę na mnie oraz Ginny.- Niektórzy z was na pewno się ucieszą, że z pewnych powodów lekcje zostają odwołane. Przez kolejne dwa tygodnie poświęcajcie swój czas na nadrobieniu materiału, którego jeszcze nie opanowaliście, a teraz życzę wam smacznego.- McGonagall wróciła na swoje miejsce, spoglądając co jakiś czas w stronę stołu ślizgonów.  

-Coo, ale jak to?-wyszeptałam z żalem, na co paru ślizgonów posłało mi zdziwione spojrzenia. Nie jestem pewna czy chodziło o moją obecność czy niezadowolenie z powodu odwołanych lekcji. 

***Draco***

Przez całe śniadanie słuchałem narzekań brunetki, na temat braku zajęć. Wkładałem kolejny widelec jajecznicy, kiedy dziewczyna szturchnęła mnie w ramię, tak że kawałek jajka spadł z powrotem na talerz. 

-Co ty wyprawiasz?- powiedziałem zaskoczony.

-Nie słuchasz mnie w ogóle.- jęknęła niezadowolona. Wzruszyłem jedynie ramionami, i zabrałem się do dalszej konsumpcji posiłku. Iskierki złości zatańczyły w oczach gryfonki, wstała gwałtownie od stołu kierując się w stronę wyjścia.

-Granger, poczekaj!-krzyknąłem za nią wstając ze swojego miejsca, co przykuło uwagę parę ciekawskich osób.

-Co się stało Draco... yyy to znaczy Malfoy -poprawiła się natychmiast, na co delikatnie uniosłem kącik ust. Zmieszana odwróciła wzrok rozglądając się dookoła, jakby sprawdzała, czy nikt nie usłyszał. 

-Bo my no ten... mamy dzisiaj patrol od dwudziestej pierwszej do dwudziestej czwartej, spodziewaj się mnie około dziesięciu minut przed dwudziestą pierwszą?

-Zgoda.- pokiwała głową potwierdzając przy tym swoje słowa odwróciła się na pięcie i wymaszerowała z pomieszczenia.

***Blaise*** 

Kiedy zobaczyłem, że Draco idzie w stronę Granger stwierdziłem, że warto skorzystać z okazji i postanowiłem przeciągnąć Rudą na swoją stronę.

-Ej Gin.- nachyliłem się delikatnie w jej stronę, obserwując jak dziewczyna przeżuwa szybko jedzenie.

-Hmm? 

-Słuchaj pomożesz mi w czymś?- przez chwilę zastanawiała się nad odpowiedzią, patrząc na mnie podejrzliwie. 

-To zależy co tym razem wymyśliłeś?- bardziej zapytała niż stwierdziła.

-Chodzi o to, że mój kumpel się chyba zakochał, wydaje mi się, że on też nie jest obojętny tej dziewczynie, ale nie chcą się do tego przyznać.- mówiąc to zerknąłem w stronę pary stojącej przy wejściu do sali. 

-Aaaa chodzi ci o Mione i Smoka.- cichy chichot wyrwał się z jej ust. Posłałem jej zdziwione spojrzenie, przecież było widać, że tę dwójkę do siebie ciągnie. 

-No trzeba coś wymyślić.- szepnąłem szybko widząc, że Hermiona wychodzi z pomieszczenia. 

Słuchaj Zabini ty możesz ich swatać, ale z tego nic nie wyjdzie, mówię ci.  Ja nie mam zamiaru bawić się życiem miłosnym mojej przyjaciółki ok?

-No dobra, ale jak coś to przemyśl to jeszcze.- dziewczyna wzdrygnęła się pod wpływem mojego głosu tuż przy jej uchu. Wstałem powoli od stołu, gdy nagle zobaczyłem, jak Gin zrywa się i biegnie zaraz za mną.

-Co jest Gin?-zapytałem powstrzymując śmiech.

-Nigdy więcej mnie nie zostawiaj.- warknęła z wyrzutem, na co uniosłem pytająco brew.- To znaczy... no... samej przy waszym stole.   

-No dobra niech ci będzie.- delikatny uśmiech wpełzał na moje usta.  Ruszyłem powolnym krokiem do dormitorium naszych prefektów.

***Draco***

Siedzieliśmy z brunetką na sofie w salonie wspólnym i graliśmy w 10 pytań, gdy nagle przez obraz wpadli Blaise i Weasley. 

-Ej ludzie gramy w butle.- mulat stanął na chwilę lustrując nas wzrokiem.

-O nie, nie, nie- Granger, zerwała się gwałtownie, odrywając swój zgrabny tyłek od skórzanego obicia. - Teraz jestem trzeźwa i na pewno mnie nie namówicie.- to fakt, z pijaną Granger łatwiej się dogadać w takich sprawach, pomyślałem.

-To trzeba to zmienić.-  uradowany Blaise, zacierał już ręce, przywołując zaklęciem butelkę z bursztynowym płynem.

-Ale, że co chcesz mnie upić? -zapytała z niedowierzaniem Hermiona, na co wszyscy się zaśmiali.

***Hermiona***

No super nie dość, że namawiają mnie na tę durną grę to jeszcze chcą mnie upić. No po prostu żyć nie umierać.

-No tak jakby.-  Blaise mimo wyraźnej niechęci dalej szedł w zaparte.

-Nie no spoko, a jak masz zamiar to zrobić?- zapytałam, krzyżując ręce na piersi.

-Emm... Draco pomóż.- Diabeł spojrzał błagalnie na chłopaka, który z rozbawieniem przyglądał się całej sytuacji.     

-Sorry Diable, za dwadzieścia minut mamy patrol, ale po, czemu nie.- blondyn spojrzał w moją stronę uśmiechając się zadziornie.

-Ty se chyba jaja robisz?- zapytałam z niedowierzaniem, lokując w nim spojrzenie.

-Nie jestem bardzo poważny.- przyjrzałam się dokładnie blondynowi, wydawał się naprawdę rozbawiony cała tą scenką. 

- No nie ja chyba się w głowę uderzyłam i mam jakieś omamy, albo to mi się po prostu śni. -mruknęłam pod nosem- No i jak namówiliście na to Ginny.- tu przeniosłam swój wzrok na piegowatą dziewczynę stojącą obok mulata. 

-Oj Hermi nie gniewaj się, i tak nie ma co robić.- broniła się dziewczyna.

-Nie no to są jakieś żarty. Dwóch Ślizgonów i moja najlepsza przyjaciółka próbują mnie upić, żebym grała z nimi w butelkę. Czy to jest jakaś komedia, albo ukryta kamera?- cała trójka spojrzała na mnie zdziwiona.

-Odpowiemy ci na to pytanie, jeśli powiesz co to jest kamera.- zaśmiałam się nerwowo na słowa przyjaciółki. Całkiem zapomniałam, że czarodzieje nie znają tego terminu. Pokiwałam jedynie głową, dając znak, że jest to mało istotne.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Rozdział po poprawkach, komentarze mogą być niezgodne z treścią.

Pozdrawiam, Nata

Dramione/WRÓG CZY PRZYJACIEL...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz