7.

3.4K 196 22
                                    

***Draco***

Od czasu zawarcia, układu nie widziałem się z brunetką, godziny w Hogwarcie mijały powolnie, a uczniowie przepychali się na korytarzach, co chwilę na mnie wpadając. Wraz ze mną, dotrzymując mi kroku szedł Diabeł, wybuchając śmiechem, za każdym razem, kiedy piorunowałem wzrokiem jakiegoś pierwszoroczniaka.

-Stary, gadałem właśnie z wężami, i robimy małą imprezkę. Jak coś to daje cynk, i jesteś zaproszony.- chłopak wyszczerzył się błagalnie, przy obecności prefekta niedostaną ujemnych punktów, a to im pasowało.

-Zgoda, i tak nie mam nic lepszego do roboty.- Zabini zatarł dłonie przepychając się przez tłum bachorów, i właśnie wtedy wpadł mi do głowy diabelski pomysł. Przecież mogę pójść tam z Granger. Nie zgodzi się kretynie. Musi się zgodzić nie ma za bardzo wyboru, zawsze mogę skorzystać z jednej przysługi. Tak gadam sam ze sobą.- uderzyłem dłonią w czoło, nie wierząc w swoją głupotę, co niewątpliwie wzbudziło zainteresowanie Diabła. Wzruszyłem jedynie ramionami, szukając burzy loków w tłumie.

***Hermiona***

Lekcje zaczęły się jakieś 2 godziny temu, oczywiście Draco musiał wykorzystać jedną z przysług i wyszło na to, że siedziałam z nim w ławce, przez wszystkie lekcje. Oczywiście nie obeszło się bez narzekania, i ciągłego poprawiania mnie. Pomagałam mu praktycznie we wszystkim, co zaczęło doprowadzać mnie do szału. Ale muszę przyznać, że naprawdę dobrze się bawiłam, gdy ważyliśmy eliksir na kaca. Profesor Snape pozwolił nam zatrzymać eliksir dla siebie, chyba stwierdził, że może się nam przydać. Właśnie przeciskałam się, przez gromadkę dzieci, normalnie by mi to nie przeszkadzało, ale śpieszyłam się na Starożytne Runy. Wszystko szło idealnie, kiedy dostrzegłam Malfoy'a, który do mnie pomachał, a to nie wróży nic dobrego. Nie żebym się znała, wróżbiarstwo nie za bardzo mi pasuje. No cóż, nie każdy ma talent do wszystkiego. 

-Co tym razem Malfoy?-pytanie opuściło moje usta, na co uśmiechnął niewinnie. Mam przesrane, czuję to.- Ten uśmiech, to czyste zło, nie udawaj niewiniątka, bo ci nie wychodzi.-zaśmiałam się.

-Slytherin robi imprezę. Dzisiaj, wieczorem.- pokiwałam głową, dając mu do zrozumienia, że nic z tego nie rozumiem. Przecież nie musi mi się spowiadać. - Będziesz mi towarzyszyć.-powiedział i odwrócił się na pięcie, zanim zdążyłam wyrzucić z siebie słowo. Jak to? Ja u ślizgonów? Z Draco'nem?

***Draco***

-Malfoy, ty chcesz mnie zabić?!-usłyszałem jak woła za mną, jednak nie zareagowałem.-Draco'nie Lucjuszu Malfoy masz natychmiast stanąć!-krzyknęła na całe gardło, a ja zatrzymałem się w pół kroku ze zdziwienia. Jeszcze nikt nie zwracał się do mnie w ten sposób, może ojciec, raz jak naprawdę go zdenerwowałem.

-O co chodzi Granger? -zapytałem odwracając się w jej stronę -śpieszę się.

-Jeszcze przed chwilę, mi też się śpieszyło.- zmarszczyła brwi i potrząsnęła głową.-Ja nie mogę iść do waszego dormitorium, przecież oni mnie zabiją wzrokiem. A Parkinson mnie udusi i nawet różdżka jej nie będzie potrzebna.-powiedziała na jednym wdechu. To by było w sumie zabawne. Pomyślałem. 

-Wyluzuj będziesz ze mną.-już chciałem odejść jednak dziewczyna skutecznie mi to uniemożliwiła łapiąc mnie za nadgarstek.

-Ja... nie mogę, nie zgadzam się.- czego ona się tak puszy? To tylko impreza.

-Nie masz wyboru Granger.- spojrzałam na nią, zrobiła te swoje oczy, ale nie ze mną te numery. Pokiwałem głową na znak, że mnie to nie rusza i wzruszyłem ramionami.

-Na którą mam być gotowa?-zapytała spuszczając głowę ze zrezygnowaniem.

-O siódmej będę na ciebie czekał. 

-Dobra będę.-powiedziała i ruszyła biegiem na zajęcia.

                                                                        WIECZOREM 

Była już osiemnasta więc zająłem szybko łazienkę, za nim zrobi to Granger. Wykąpałem się, włożyłem, na siebie białą koszulę z czarnym kołnierzykiem oraz tego samego koloru spodnie i standardowo skórzany pasek. Jakbym miał żałobę, to ludzie by się nie połapali, jestem tego pewien. Przejrzałem się w lustrze, układając starannie włosy i zwolniłem pomieszczenie. Usiadłem wygodnie na sofie w salonie wspólnym i przyglądałem się tańczącym płomieniom w kominku, popijając ognistą whisky. 

*HERMIONA*

Wparowałam do dormitorium z prędkością światła, została mi niecała godzina, a w dodatku, Malfoy zajął łazienkę na jakieś dwadzieścia minut, więc byłam zmuszona czekać. Zgarnęłam wcześniej przygotowaną sukienkę  oraz  czarne szpilki i poszłam do łazienki. Kiedy wyszłam spod prysznica, nasmarowałam zaczerwienioną skórę balsamem i założyłam moją czarnozieloną kreację na dzisiejszy wieczór. Ułożyłam starannie włosy, a następnie założyłam dodatki i wcześniej przecierając zaparowane lustro zrobiłam makijaż. Tuż po dziewiętnastej siedziałam przy toaletce w pokoju, ktoś zapukał do drzwi myślałam, że to Draco więc krzyknęłam"proszę", niespodziewanie zza drzwi wychyliła się głowa...

------------------------------------------------------------------------------------------------------------

PRZEPRASZAM BARDZO, ŻE TAKI KRÓTKI, ALE JESZCZE DZISIAJ DODAM KOLEJNY W RAMACH REKOMPENSATY MAM NADZIEJĘ, ŻE MI WYBACZYCIE  

             



Dramione/WRÓG CZY PRZYJACIEL...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz