32.

2.2K 165 4
                                    

Hermiona wyszła już z skrzydła szpitalnego. I właśnie szykowała się na śniadanie. Gdy do pokoju wszedł Draco.
-A ty gdzie się wybierasz?-zapytał zdziwiony.
-Śniadanie jest za 10 minut.-powiedziała.
-Chyba nie sądzisz, że pozwolę ci iść na śniadanie. Przyniosę ci tutaj.
-Draco czuję się dobrze mogę iść.-tłumaczyła jak dziecku.
-No dobrze ale zaraz potem wracamy do dormitorium musisz odpoczywać.-nalegał.
-Dobrze.-zgodziła się dziewczyna. Po czym zeszli do WS.
-Mogę wiedzieć gdzie ty się wybierasz?-zapytał chłopak gdy dziewczyna zaczęła iść w stronę jej domu.
-Ja no... idę na śniadanie.-powiedziała zmieszana.
-Chyba nie myślałaś, że pozwolę ci siedzieć z Weasley'em? Co?
-Nie ja tylko...-jednak nie dane jej było dokończyć bo Draco złapał ją w pasie i podniósł jakby ważyła zaledwie kilka gram. Przeniósł i posadził ją obok Pansy. Hermiona rozejrzała się dokładnie i zobaczyła, że naprzeciwko niej siedzi Blaise zaraz potem Ginny i Harry, co ją dosyć mocno zaskoczyło. Pansy siedziała po jej prawej stronie natomiast Draco zajął miejsce po lewej.
-Harry, Ginny, a co wy tu robicie?-zapytała zdziwiona.
-Jemy śniadanie.-podsumowała Gin.
-Ale przy stole domu węża.
-No tak samo jak i ty.-stwierdził Harry.
-Tak ale mnie tutaj przyniesiono.-tu spojrzała na swojego chłopaka który uśmiechną się do niej z triumfalnym uśmieszkiem.
Reszta dnia pannie Granger zleciała dość nudno Draco był dość nadopiekuńczy i nie pozwalał jej wychodzić z łóżka. Więc poprosiła Zabini'ego żeby podał jej wszystkie prace domowe z tego tych trzech dni. Nadeszła godzina 19:00. Hermiona właśnie odrabiała ostatnią pracę domową i była już dość senna. Gdy do pokoju wszedł Draco.
-Odłóż już to.-powiedział- Proszę.-podał jej eliksir słodkiego snu.
-Dziękuję.-odparła i szybko wypiła całą zawartość.

***Draco*** 

O 17 przyszedł do mnie Potter i poprosił o tą zgodę na wyjście. Szybko napisałem mu zgodę i wręczyłem saszetkę galeonów. 
-Pamiętasz co masz kupić.
-Tak.-odpowiedział.
-A i poproś ich niech je zaczarują mają wyglądać jak prawdziwe. 
-Spoko.-powiedział i znikną za portretem Dumbledore. Żeby zaraz w drzwiach stanął Blaise.
-Co jest?
-Znalazłem takie fajne miejsconko.
-To dobrze.
-Diable mogę cię na chwilę prosić?- usłyszałem za plecami cichy głos Hermiony.
-Tak już idę.-wyszczerzył się Zabini.
-O co chodzi?-zapytałem gdy wyszedł.
-Chciała wiedzieć co było zadane z tych trzech dni.
-Dobra ja spadam.
-Dobra. Diable.-krzyknąłem za nim bo właśnie coś mi się przypomniało.
-No?
-Weź jakąś sznur bo Potter nie da rady z tymi pająkami peleryną i mapą, a do tego jeszcze sznurem.
-No dobra niema problemu.-powiedział i zniknął.
Poszedłem trochę odpocząć. Położyłem się na moim łóżku i jeszcze raz przeanalizowałem mój plan. Może i był ryzykowny ale mina tego rudego ścierwa będzie wynagrodzeniem za ciężką pracę i wydane galeony.
-O 19 poszedłem do Hermiony i dałem jej eliksir słodkiego snu.
-Dziękuję.-powiedziała i wypiła szybko eliksir.
-Draco.-zawołała cicho.
-Tak?
-Proszę nie rób nic co ci zaszkodzi. Nie kieruj się tylko zemstą. Proszę.-powiedziała i usnęła.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------

HEJKA KOCHANI MAM NADZIEJĘ, ŻE NIE OBRAZICIE SIĘ I, ŻE NIE BĘDĘ POLSATEM XD. ALE MUSIAŁAM PRZERWAĆ BO BYŁO BY ZA SZYBKO. POMĘCZCIE SIĘ TROCHĘ HEHEHE. CO MYŚLICIE O TYM ROZDZIALE. PISZCIE W KOMACH. JEŻELI WIDZIELIŚCIE BŁĘDY ORT. LUB INT. TO BARDZO PRZEPRASZAM. SPRAWDZAŁAM KILKA RAZY WIĘC NIE POWINNO ICH BYĆ ALE MOŻE COŚ MI UMKNĘŁO.

                                                                                                   Pozdrawiam Lestrange 

Dramione/WRÓG CZY PRZYJACIEL...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz