DWA TYGODNIE PÓŹNIEJ...
Dzisiaj ostatni dzień tych wakacji! Ogólnie minęły bardzo fajnie. Cały dzień spędziliśmy praktycznie na pakowaniu się. Nie mówiąc o tym, że wstaliśmy po dwunastej. Ale wczoraj zabalowaliśmy. Głowa mnie trochę bolała, ale nie żałuję. Sergi jak na razie się odczepił. To dobry znak, a zarazem dziwny. Boję się, że to wróci ze zdwojoną siłą. Skończyłam to pakowanie i położyłam się na łóżku. Spojrzałam na zegarek było po 18;00. Przebrałam się w czarny krótki kombinezon. Trzeba było gdzieś wyjść. Wstaliśmy z łóżka i wyszliśmy z pokoju.
- Ludzie chodźmy zagrać w nogę! - wpadł na pomysł Javier.
- Jestem na tak! - zaśmiał się Ney.
- W takim razie idziemy. - odparł Alexis.
- Ale beze mnie. Źle się czuję. - oznajmiłam.
- Może z Tobą zostanę? - zaproponował Ney.
- Idź z nimi. - nakazałam.
- Dobrze, do zobaczenia wieczorem. - złożył na moich ustach delikatny pocałunek.
- Ooo to ja i Jordi z Tobą zostaniemy. - objął mnie ramieniem Gerard. Oj to nie wróży nic dobrego.
- No dobra, to do zobaczenia potem. - powiedział tata i wsiedli do windy.
- Co będziemy robić? - zapytałam.
- Idziemy do mnie. Mam kanapę i stolik i wódkę. - powiedział z dumą Jordi.
- W takim razie chodźmy. - objął Nas ramieniem Gerard i udaliśmy się do pokoju. Zajęłam miejsce na kanapie i zaczęliśmy pić. Wódka wchodziła mi jak nigdy.
- Wiecie co? Może pójdziemy do tego klubu niedaleko hotelu? - zaproponowałam.
- W sumie czemu nie.. - zaśmiał się Jordi. Objął mnie i wyszliśmy z pokoju. Winda akurat przyjechała. Mimo iż wypiliśmy na troje litrę wódki trzymałam się dość dobrze. Szybkim krokiem ruszyliśmy do klubu, w którym zajęliśmy lożę VIP. Poprosiliśmy kelnera o trzy kolejki shotów. Neymar mnie chyba zabije.. Ale teraz to nie istotne. Niech popisze sobie z Jehnny. Tą idiotyczną sztuczną panienką.
- Czemu nie chciałaś żeby Neymar z nami przyszedł? - zapytał Geri. Ten to zawsze znajdzie odpowiednią porę do rozmowy.
- Bo mnie wkurwił. - fuknęła wypijając czwartą kolejkę. - Chodź zatańczyć. - wzięłam go za rękę i poszliśmy zatańczyć. Nagle poczułam jak ktoś mnie szturcha. Odwróciłam się i był to przystojny niebieskooki blondyn.
- Zatańczymy? - zaproponował.
- Pewnie. - odparłam. I zaczęliśmy tańczyć. - Chciałbym pogadać, wyszlibyśmy przed klub na ławkę?
- Sorry, ale mam chłopaka. - westchnęłam.
- Nic z tych rzeczy.. - zaśmiał się. - Po prostu zwykła rozmowa. - dodał.
- Niech będzie. - przystałam na jego propozycję, bo i tak byłam pijana. Wyszliśmy przed klub.
- Jesteś bardzo ładna. - stwierdził.
- Mieliśmy rozmawiać. - burknęłam lekko się odsuwając. Zaczął powoli przysuwać się na niebezpieczną odległość.
- Myślę, że Twój chłopak nie będzie miał nic przeciwko jeżeli spędzimy miło wieczór. - odparł.
- Człowieku odczep się ode mnie, rozumiesz? - fuknęłam odpychając go.
- O nie, nie, nie.. maleńka. - złapał mnie w tali i przysunął do siebie. To było obrzydliwe.
CZYTASZ
Soy tu sueno. | selena&neymar♥
Fanfiction"Po policzku spłynęła mi łza i zmoczyła jeansową koszulę piłkarza. - Ney... - spojrzałam w te Jego cudne brązowo zielone oczka. - Ćsiii.. - pocałował mnie w głowę.. - Nic nie mów. Tylko.. - odparł. - Tylko? - zapytałam spoglądając na Niego. - Tylko...