* miesiąc później *
- Chodź! - powiedział donośnie Ney.
- No idę już. - zaśmiałam się, wsiadając do samochodu. - Gdzie jedziemy?
- Do mnie, siostra ma urodziny. - powiedział.
- Okey, ale zajedźmy po Emilly i Oliviera. - odparłam. I tak też zrobiliśmy. Olivier i Emilly wsiedli do samochodu i pojechaliśmy. W drodze do Jego domu wymyślił jeszcze, żeby pojechać do sklepu.Po 15 minutach wyszliśmy już z zakupami. Dyskretnie podeszłam do Neya i szłam z nim pod rękę. Nic nie powiedział, nawet nie zaprotestował. Tylko się uśmiechnął. Szliśmy tak kawałek do samochodu i odjechaliśmy do domu. Ney oprowadzał nas po nim. Był ogromny. Wygłupialiśmy się, przytulaliśmy. Czułam się najlepiej na świecie. Ludzie na imprezie patrzyli się na nas dziwnie.
- Ej Ney idę z Emilly na spacer. - oznajmiłam i wyszłam. Chodziłyśmy i zwiedzałyśmy uroki Barcelony. Rozmawiałyśmy o wszystkim. Ach tak, Emilly to siostra cioteczna Sergiego. Zaprzyjaźniłyśmy się, tak samo jak z Demi. Ale Demi to była moja najlepsza przyjaciółka. Nie lubiła Neya. W sumie to nie dziwię jej się. Był arogancki i wredny, ale to tylko pozory. Stwierdziła, że nie chce go poznawać lepiej. Uszanowałam jej decyzję. Spacerowałyśmy i spacerowałyśmy, ale trzeba było już wracać, bo Ney będzie się martwić. Bez problemu dotarłyśmy do Jego domu i weszłyśmy do środka.
- Gdzie Ney? - spytałam. Ale nikt nie wiedział. Poszłyśmy do jakiegoś pokoju. Były tam same dziewczyny. Piły piwo i paliły papierosy.
- Gdzie Neymar? - zapytała tym razem Emilly.
- Kochanie, nie obchodzi mnie to gdzie on jest. Dla mnie jest nikim. - odparła jedna z blondynek.
- Dlaczego? - zdziwiona zapytałam.
- Dowiesz się z czasem. - zaśmiała się, a my wyszłyśmy go szukać. Byłyśmy w każdym pomieszczeniu. Nigdzie go nie było. Postanowiłyśmy, że wyjdziemy na taras. Było zimno więc po chwili wróciłyśmy do środka. Na kanapie leżał Neymar.
- Ej obudź się! - szturchnęłam go.
- Co, co, co się stało? - zapytał.
- Szukałyśmy Cię wszędzie. Chcę jechać do domu. - powiedziałam. Neymar wstał i zawiózł najpierw Emilly i Oliviera, a potem mnie. Zatrzymał się pod moim domem, kiedy chciałam już wychodzić złapał mnie za nadgarstek.
- Co Ty .. - nie dokończyłam bo mnie pocałował. Najpierw nieśmiało, chyba czekał na zgodę, a potem już bardziej nachalnie. Odepchnęłam go od siebie.
- Idę cześć. - powiedziałam i wyszłam z samochodu. Pierwsze co zrobiłam to poszłam do swojego pokoju i położyłam się. Zapomnę o tym. Tak będzie najlepiej. To tylko przyjaciel, nic więcej. Kurcze, on mi się podoba. Zadzwoniłam do Demi.
- Hej, możesz wyjść? - zapytałam.
- Hejka, jasne. - odpowiedziała.
- No to za 15 minut przy parku. - powiedziałam i się rozłączyłam. Szybko przebrałam się w jakąś sukienkę w kwiaty i założyłam moje trampki. Włosy upięłam w koka, założyłam okulary przeciwsłoneczne, wzięłam torebkę i zeszłam na dół.
- Mamo, tato! Wychodzę! - krzyknęłam i wyszłam. Po 10 minutach byłam już przy parku. Wysłałam SMS'a Demi, że czekam na ławce i chwilę później przyszła. Przywitałyśmy się i opowiedziałam jej wszystko. Również doradziła mi, żebym o tym zapomniała. Zbliżał się już wieczór było coraz ciemniej, więc wróciłam do domu. Zjadłam kolację, wzięłam prysznic i poszłam spać.
![](https://img.wattpad.com/cover/72865402-288-k596848.jpg)
CZYTASZ
Soy tu sueno. | selena&neymar♥
Fiksi Penggemar"Po policzku spłynęła mi łza i zmoczyła jeansową koszulę piłkarza. - Ney... - spojrzałam w te Jego cudne brązowo zielone oczka. - Ćsiii.. - pocałował mnie w głowę.. - Nic nie mów. Tylko.. - odparł. - Tylko? - zapytałam spoglądając na Niego. - Tylko...