Obudziły mnie promienie słońca przedzierające się do mojego pokoju. Podniosłam się z ogromną niechęcią. Nie wyspałam się. Poszłam do łazienki i się wykąpałam. Spojrzałam na zegarek. Była godzina 13;40. Związałam sobie włosy w wysokiego kucyka. Założyłam czarne leginsy i jakąś szeroką bluzkę. Żeby nie było mi zimno zarzuciłam na siebie jeszcze bluzę. Przejrzałam się w lustrze i stwierdziłam, że nie będę się malować. Zeszłam na dół zakładając jeszcze moje halówki z nike, które dostałam od taty. Weszłam do kuchni i pierwsze co zrobiłam to wzięłam tabletkę na ból głowy. Do kuchni wszedł tata i zjedliśmy obiad, który przygotowała mama. Schowałam telefon do kieszeni bluzy i wyszliśmy z domu. Pojechaliśmy do ośrodka i byliśmy prawie spóźnieni. Poszłam szybko do szatni, nie było w niej nikogo. Na wieszaku Neya nie wisiały żadne rzeczy. Czyli Go nie ma.. To wszystko moja wina. Powiesiłam bluzę i chciałam już wychodzić, kiedy natknęłam się na Niego.
- Cześć. - wymamrotałam i od razu wyszłam.
- Poczekaj. - poprosił i wróciłam do szatni. - Ja na prawdę Cię... - nie dokończył bo do szatni wszedł tata.
- O Neymar. Szybko, szybko, bo gramy mecz. - powiedział.
- Jasne trenerze. - blado się uśmiechnął.
- Gram z Wami! - wrzasnęłam.
- Okej. - odparł i wyszłam z nim, a Ney za nami. Chyba chciał dokończyć, ale nie dałam mu okazji na to.
- Dzień dobry chłopcy. - szeroko się do nich uśmiechnął.
- Dzień dobry trenerze! - odpowiedzieli jednym głosem.
- No to chłopcy 5 okrążeń! - krzyknął do nich, ale ja też pobiegłam. Między Neyem, a Rafem i Leo.
- Sel, dlaczego na ławce siedzi Coral? - zapytał Leo.
- Nie wiem, nie obchodzi mnie to. - powiedziałam spoglądając na Niego.
- Wiesz, że przed wejściem całowała się z Sergim? - dodał jeszcze Raf.
- Nie jesteśmy już razem więc może sobie robić co chce. - uśmiechnęłam się.
- Współczuje. - odparł Leo.
- Jebać to. - machnęłam ręką i pobiegłam przed nimi.
- Sel, a trzymasz się jakoś? - podbiegł Neymar.
- Wiesz co wyjątkowo tak. Wypłakałam się wtedy i już nie rusza mnie jej widok. - szeroko się uśmiechnęłam.
- Niech będzie, że Ci wierzę Złotko. - zaśmiał się. Może nie czuje urazy do mnie? Zobaczymy później.
- Dobra gramy krótki mecz i daję wam spokój, ale jutro będzie wycisk! - krzyknął tata.
- A co Pan dla nas planuje? - zapytał Ney.
- Zobaczycie jutro. - zaśmiał się. - A i Selenka gra z wami. Macie być dla Niej delikatni. - ostrzegł ich.
- Tato.. - skarciłam go.
- Ja już o to zadbam. - podszedł do mnie Gerard i objął ramieniem.
- Okej. W takim razie Sergi i Neymar wybierają składy! - zarządził.
- Ja pierwszy. - powiedział mój były.
- Nie. Ja jestem starszy i to ja pierwszy wybieram. - stwierdził Ney. - Wybieram Sel. - podeszłam do Niego i przybiliśmy piątkę.
- Luis. - powiedział Sergi.
- To ja wybiorę Leo. - zaśmiał się i dalej wybierali. Byłam w drużynie z Neyem, Claudio, Alexisem, Leo, Rafem, Xavim, Gerardem, Jordim, Tello i Busim.
![](https://img.wattpad.com/cover/72865402-288-k596848.jpg)
CZYTASZ
Soy tu sueno. | selena&neymar♥
Fiksi Penggemar"Po policzku spłynęła mi łza i zmoczyła jeansową koszulę piłkarza. - Ney... - spojrzałam w te Jego cudne brązowo zielone oczka. - Ćsiii.. - pocałował mnie w głowę.. - Nic nie mów. Tylko.. - odparł. - Tylko? - zapytałam spoglądając na Niego. - Tylko...