Obudziłam się i spojrzałam na zegarek. Była 8;20. Odblokowałam telefon i przyszło mi przypomnienie, że dzisiaj miałam udzielić wywiadu dla Adidasa. Z tego co pamiętam, to miałam pojechać tam z Demi. Spojrzałam jeszcze w notatki. O kurde muszę tam być na 9;00. Wyszukałam numer Demi w kontaktach i od razu zadzwoniłam.
- Hejo, o której będziesz? - zapytała.
- Hejo, ja wstałam dopiero. Raz dwa się ogarnę i będę u Ciebie za dwadzieścia minut. - oznajmiłam.
- No dobra. W takim razie do zobaczenia. - zaśmiała sie i rozłączyła. Wstałam z łóżka i wpadłam do łazienki jak nienormalna. Wykonałam jak najszybciej wszystkie czynności i zaczęłam się malować. Nałożyłam podkład, puder, potem wykonturowałam twarz bronzerem i pomalowałam oczy. Zrobiłam brwi i rozczesałam włosy. Stanęłam przed szafą i wybrałam ciemnozieloną sukienkę i do tego czarne vansy. Zabrałam jakąś torebkę do której wrzuciłam portfel, dokumenty i inne głupoty. Zbiegłam wręcz ze schodów i zjadłam sałatkę, która chyba czekała na mnie. Jeju dlaczego nikt mnie nie obudził. Jak ja mogłam o tym zapomnieć. Do kuchni wszedł tata.
- O jak dobrze, że jesteś. Pożycz mi samochód. - poprosiłam Go.
- Po co Ci? - zaczął się śmiać.
- Mam spotkanie i muszę jak najszybciej na nim być. No proszę. - błagałam Go wręcz.
- Weź mamy. - rzucił mi kluczyki.
- Dziękuje. - dałam mu buziaka w policzek i wybiegłam z domu. Kiedy biegłam do garażu zaczepił mnie Andres.
- Jest tata w domu? - zapytał.
- Jest. Sorki, ale się śpieszę. - odpowiedziałam mu szybko i wsiadłam do samochodu mamy. Otworzyłam pilotem bramę i wyjechałam z piskiem opon. Po chwili byłam już pod domem mojej przyjaciółki. Wyszła z niego i zajęła miejsce pasażera. - Boże dlaczego akurat dzisiaj? - westchnęłam kiedy wyjeżdżałyśmy na główną ulicę Barcelony.
- Każdemu się zdarza.. - pocieszyła mnie.
- I akurat mi zawsze w ważnych momentach. Jeszcze się nie zdziwię, jak spóźnię się na swój ślub w przyszłości. - burknęłam. - I jeszcze te korki. - walnęłam w kierownicę.
- Spokojnie, nie denerwuj się. - próbowała mnie uspokoić. - Jak spędziłaś wczorajszy wieczór?
- Ney był u mnie i wrócił do siebie chyba po północy. - odpowiedziałam Jej.
- No widziałam na instagramie. - zaczęła się śmiać.
- Mam je na tapecie. - wybuchłam śmiechem i zadzwonił mój telefon. Nawet nie patrzyłam kto to.
- Czego? - burknęłam.
- Cześć skarbie, o której mam być? - usłyszałam głos Neymara w słuchawce.
- Nie wiem, nie mam teraz do tego głowy. Zadzwonię potem. Pa. - rozłączyłam się i odłożyłam telefon. Po piętnastu minutach wyjechaliśmy z tych korków i dojechałyśmy do siedziby Adidasa. Zaparkowałam samochód i szybkim krokiem poszłyśmy do budynku. Było pięć po dziewiątej.
- Przepraszamy za spóźnienie. Okropne korki. - wytłumaczyłam się.
- Nie ma problemu wszystko rozumiem. - odparła z uśmiechem redaktorka. Demi wzięła moją torbę i usiadła za kamerami. - Zapraszam tutaj. - wskazała na kanapę.
- Zaczynamy. - zarządził operator kamery.
- Dzień dobry. Jestem Jessie Fernandez. Dzisiaj przeprowadzę wywiad z piękną Seleną Enrique. - rozpoczęła rozmowę.
CZYTASZ
Soy tu sueno. | selena&neymar♥
Fanfiction"Po policzku spłynęła mi łza i zmoczyła jeansową koszulę piłkarza. - Ney... - spojrzałam w te Jego cudne brązowo zielone oczka. - Ćsiii.. - pocałował mnie w głowę.. - Nic nie mów. Tylko.. - odparł. - Tylko? - zapytałam spoglądając na Niego. - Tylko...