●Camille's POV●
W niedzielę spędziliśmy z Szarym cały dzień siedząc w salonie oraz rozmawiając na zwyczajne randomowe tematy. Przez przypadek niestety wypaplałam mu o kolesiu którego spotkałam w lesie zeszłego dnia, dlatego więc nie obeszło się bez awantury.
- Czy omijałaś którąkolwiek z rozmów na temat nieznajomych? - spytał, na razie ze spokojem. Pokiwałam przecząco głową, obawiając się wypowiedzieć chociażby słowa, aby go nie wkurzyć.
- Wytłumacz mi więc co do cholery uderzyło ci do głowy, aby rozmawiać z tym kolesiem?! - warknął. Ups. I tu spokój najwidoczniej się ulotnił.
- Był miły i nieszkodliwy - stwierdziłam, przez pierwsze minuty ignorując jego złość.
- I zapewne pokazał ci swoją legitymację, huh? Gdzie pisało jak bardzo jest miły i nieszkodliwy - dodał, używając największej możliwej porcji sarkazmu na jaką było go stać.
- Dobra może i masz rację. Ale przecież tylko mnie odprowadził. Nic się nie stało.
- A co jeśli coś jednak się stało?
- Żyję, tak? Jestem tu. I czułam się nadzwyczaj dobrze dopóki znowu nie zacząłeś wszczynać bezsensownych awantur.
- To mógł być ktokolwiek! - warknął. - Co jeśli jednak okazałby się być jakimś psycholem? - spytał. - Byłaś tam, kurwa, sama. Mógł zrobić ci krzywdę!
- Ale nie zrobił! Przestań robić afery o nic, bo jak na jeden weekend mam tego serdecznie dość - mruknęłam, wstając, aby po chwili wyjść z pomieszczenia, a następnie domku, nie zapominając oczywiście o trzaśnięciu drzwiami dla podkreślenia mojej złości. Niestety jednak Szary miał racje, o czym przekonałam się już po kilku minutach, ponownie wpadając w lesie na tajemniczego blondyna.
- Dobry wieczór, Panienko Grey - powiedział, krzyżując dłonie na piersi.
- Kim jesteś?
- To nie ważne. Drżysz - zauważył. - Nie ma się czego bać, jeszcze.
- Kim. Do. Cholery. Jesteś?- warknęłam, akcentując każde słowo.
- Xavier Ivans, redaktor naczelny Seattle Times'a oraz perła The Biggest Secrets Of Seattle.
- Paparazzi. Mogłam się tego spodziewać.
Czyli tata miał racje.
- Ale tego nie zrobiłaś. Dzięki twojej naiwności na własne oczy przekonałem się, że to wszystko jest prawdą. Koniec kłamstw, Panno Grey. Znam waszą tajemnicę.
- Co? - szepnęłam, czując się tak, jakby właśnie mnie uderzył.
- Wiem, że plotki to prawda. Mam wiarygodne źródło, które jest w stanie publicznie potwierdzić, że masz romans z własnym ojcem. Co lepsze mam również własne dowody.
- Łgasz - syknęłam, wgłębi siebie mając szczerą nadzieję na potwierdzenie moich słów.
- Czyżby? - stwierdził, wystawiając w moją stronę brązową kopertę. Drżącą dłonią niepewnie ją przejęłam, obawiając się zawartości. Mimo narastającego strachu otworzyłam ją, wyjmując po kilku sekundach wydrukowane fotografie. Zakręciło mi się w głowie gdy ten koszmar okazał się być prawdą.
- Czego chcesz? - spytałam, usiłując udawać dawno utracony spokój. - Za nie opublikowanie tych zdjęć.
- Już myślałem, że nigdy nie spytasz - powiedział z obrzydliwym uśmiechem zwycięstwa. - Usunę każde zdjęcie twoje i tatuśka z wczorajszego poranka, ratując jego reputację - oznajmił.
CZYTASZ
One last chance •50 shades of Grey fanfiction• #2
ФанфикUWAGA! Opowiadanie posiada niezliczoną ilość scen erotycznych oraz porusza temat związków kazirodczych. Czytasz na własną odpowiedzialność! Wszyscy wiedzą kim jest Camille, jednak tylko nieliczni znają jej przeszłość. Wydaje się, że uciekła od trau...