4.

1.1K 55 7
                                    

•Camille's POV•

Kolejne tygodnie mijały zupełnie w takim samym, szarym, tempie. W dzień udawana radość, przymus szkolnych obowiązków oraz ukrywanie prawdy. Wieczorem wewnętrzny ból oraz wszechogarniające cierpienie. Po prawie miesiącu od pierwszego spotkania z Flynnem nie widziałam już nadziei na to, że był w stanie w jakikolwiek sposób mi pomóc. Jednak nie ważne jak bardzo chciałam się poddać, jakaś część mnie na nowo wybudzała się z ciągłęgo snu, uparcie wierząc w słowa psychologa który zwykł twierdzić, że w końcu będzie dobrze. Bywały jednak te małe momenty, gdy naprawdę wszystkie troski schodziły na drugi plan.

- Szybciej... - jęknęłam, ciągnąc blondyna za włosy. Zupełnie nad sobą nie panując przeturlałam go pod siebie, wchodząc w moje wnętrze jeszcze głębiej jego penisem. Matt jęknął, przymykając powieki w nadchodzącej przyjemności.

- Patrz na mnie - nakazałam, zwalniając ruchy, aby nie pozwolić mu za szybko skończyć. - Chcę widzieć ten orgazm w twoich oczach - mruknęłam, na co ponownie jęknął.

- Jak myślisz, dlaczego tak się dzieje?- spytał Flynn, wyrywając mnie z rozmyślań.

- Ponieważ wierzę, że jestem tak popieprzona jak mój ojciec - przyznałam otwarcie, wzruszając niewinnie ramionami.

- Ale przecież nigdy przedtem nie miałaś doświadczenia z dominowaniem podczas stosunku. Skąd więc wzięło się to teraz? - kontynuował, kreśląc w notatniku linie łączące się w słowa. Pokręciłam głową, nie przyznając mu ani grama racji.

- Raz. Jeden raz zdażyło się, że pozwolił mi przejąć ster - powiedziałam. Flynn znał mnie już aż za dobrze, aby wiedzieć, że mówiłam o Szarym.

- Było to wtedy gdy po raz pierwszy zostałam przez niego zeszmacona. Zrobił to ponieważ uważał, że w ten sposób wyjdziemy na prostą. Jednak ja nie potrafiłam. Wykonałam na nim karę, ale czułam się tylko o wiele gorzej. Wie Pan... Osobiście jak tak o tym myślę, to wydaje mi się, że po prostu za tamtych czasów wydawał się dla mnie być zbyt wielkim autorytetem. Mimo wszystko przecież nadal był moim ojcem... Nie potrafiłam więc narazić go na to, aby odczuwał to co ja. Za bardzo go... - urwałam, nie mając pewności czy po tych wszystkich miesiącach byłam zdolna do wypowiedzenia tego słowa o Szarym.

- Kochałaś? Zbyt wielkim uczuciem darzyłaś go, aby pozwolić aby stała mu się krzywda? - spytał dla upewnienia. Potwierdziłam to jednym prostym słowem:

- Dokładnie.

- Będąc ze swoim obecnym chłopakiem czujesz więc potrzebę ponownej dominacji, tak? - podjął, na co nieśmiało pokiwałam głową.

- Za każdym razem gdy dochodzi między nami do stosunku czuję to cholerne pragnienie... - przerwałam, wzdychając. - Nie mam zielonego pojęcia dlaczego tak jest, ale w pewien sposób czuję dziwny rodzaj satysfakcji, gdy widzę, że poprzez kontrolę jestem w stanie doprowadzić go do aż tak wielkiego stanu uległości - wyjaśniłam, pociągając po chwili łyk wody.

- Czy to naprawdę jest takie złe? Czy to tylko ja aż tak bagatelizuję sprawę?- spytałam, marszcząc w zadumie brwi.

- Myślę, że w tej sytuacji powinnaś postawić się na miejscu swojego chłopaka, Cami. Jak on czuje się z twoją stroną Dominy? - spytał.

- Pamiętam, że na początku był strasznie zmieszany i równie zdziwiony. Jednak... Ulegał, więc jak mam to odebrać? - spekulowałam. - To jest po prostu tak popieprzone... - mruknęłam, wzdychając.

- Myślę, że powinnaś z nim porozmawiać o waszym seksualnym życiu. Spytaj go czy podoba mu się to co robicie. Niech zaproponuje zmiany, jeśli nie jest z niego w stu procentach zadowolony. Tak jak w związkach sado-masochistycznych chodzi o wzajemne zaufanie - zauważył, lekko się do mnie uśmiechając.

One last chance •50 shades of Grey fanfiction• #2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz