●Camille's POV●
- Chyba powinienem zadzwonić do Sebastiana, żeby zorientować się jak sobie radzą - powiedział tata, zamykając nogą zmywarkę.
- Dzwoniłam już - oznajmiłam, posyłając mu uspokajający uśmiech. - Zakaz ruszania mojego pokoju oraz biura dostał, a striptizerki podobno już wyszły - wyjawiłam, nie powstrzymując chichotu.
- Striptizerki? Mam nadzieję, że to żart - zauważył, na co momentalnie zmarszczyłam brwi.
- Proszę cię, to Sebastian. Poza tym Eric nie pozwoliłby mu na to.
- Właśnie Erica obawiam się najbardziej.
- Skoro mowa o Sebastianie... - wtrąciłam, przechodząc do salonu. - Ma za dwa tygodnie urodziny: jakiś pomysł co możemy mu kupić?
- Cóż... Uh... Pomyślę o tym - odparł z nie małym zdziwieniem.
- Nie masz zielonego pojęcia o tym co mógłby chcieć, prawda? - zagadnęłam, krzyżując dłonie na piersiach. Mężczyzna uchylił usta chcąc nieudolnie argumentować, że oczywiście, iż miał pojęcie - bo jakże by inaczej - jednak po chwili je zamknął, bezsłownie przyznając mi rację.
- Ciesz się więc, że zawsze mam plan B - stwierdziłam, poszukując wzrokiem miejsca w którym zostawiłam telefon. Przez chwilę sprawdzałam powiadomienia po czym powróciłam do pierwotnego zadania, pisząc wiadomość do mojego kochanego kuzyna.
Upij młodego. Niech wygada co chce na urodziny.
xoxo
- Hej miałaś odpoczywać a nie zajmować się pracą domową - zauważył tata, przyłapując mnie na ślęczeniu w internecie na kanapie, dwie godziny później.
- To nie praca domowa - zauważyłam, kręcąc z rozbawieniem głową. - Przeglądam szkoły w Seattle -wyjaśniłam, zanim zdołał o to spytać.
- Dlaczego?
- Spójrz... - rozpoczęłam, zamykając klapę laptopa. - Składając podanie do Rossvelta miałam pewność, że uwolnię się od tego wszystkiego. Niestety jednak okazało się zupełnie inaczej. Nie dam rady znieść trzech lat w jednej klasie, w jednym budynku, z Alex, Mattem a przede wszystkim z Nathanem. Tym bardziej, że teraz do tego wszystkiego doszło dziecko... To już zaszło za daleko - wyjaśniłam.
- Racja.
- Dlatego właśnie uważam, że szkoła prywatna będzie najlepszym wyjściem. Powinnam była słuchać cię od samego początku - powiedziałam, niechętnie przyznając mu rację.
- Nie musisz robić tego teraz. Wstrzymaj się na jakiś czas, w porządku? - zaproponował, siadając na kanapie obok mnie, na co westchnęłam wiedząc, że dla własnego dobra nie powinnam była wszczynać awantur.
- Dobra.
- Przy okazji jutro około południa ma przyjechać policja - oznajmił, na co ze zdziwieniem uniosłam brwi. - W sprawie Nathana - dodał, doskonale zdając sobie sprawę z tego, że do tej chwili nie za bardzo ogarniałam.
- Musiałeś ich w to mieszać? - rzuciłam oskarżycielsko, pociągając do siebie kolana po odłożeniu laptopa na stolik.
- Co to za pytanie? Oczywiście, że tak! - odparł, powoli rozpoczynając kłótnię. - Ten bachor prześladował cię od przedszkola! I tak popełniłem błąd ignorując to przez tyle lat, ale teraz to zaszło zdecydowanie za daleko, tak jak sama mówiłaś - zauważył, na co głośno westchnęłam. - To nie było tylko to. Ten sukinsyn próbował cię zgwałcić!
CZYTASZ
One last chance •50 shades of Grey fanfiction• #2
FanficUWAGA! Opowiadanie posiada niezliczoną ilość scen erotycznych oraz porusza temat związków kazirodczych. Czytasz na własną odpowiedzialność! Wszyscy wiedzą kim jest Camille, jednak tylko nieliczni znają jej przeszłość. Wydaje się, że uciekła od trau...