•Camille's POV•
Zaczął mnie natarczywie całować rozpoczynając od ust. Z każdym następnym schodził jednak coraz niżej, zostawiajac mokrą ścieżkę przez szczękę, aż do tego przyjemnego punktu na szyi. W reakcji automatycznej po muśnięciu go moje nogi ugięły się, a z ust wydobył się cichy jęk. Jednak podtrzymał mnie, amortyzując przed upadkiem. Zanim się obejrzałam znaleźliśmy się już na łóżku, gdzie nie dałam mu niczego zrobić. Mimo jego siły w jakiś sposób obróciłam go, siadając na jego miednicy.
- Tak to z nim robiłaś? - spytał, coraz ciężej oddychając. - Dominowałaś go?
Jęknęłam czując pod sobą jego powiększającą się erekcje.
- Odpowiedz - nakazał, ugniatając mój biust przez bluzkę.
- Tak - sapnęłam, odchylając głowę w tył.
- Dlaczego? - kontynuował, nagle przestając. Milczałam, oczekując aż wykona jakąkolwiek czynność. Powtórzył owe pytanie, unieruchamiając mi nadgarstki ponad głową, po przyszpileniu mnie do materaca.
- Nie wiem! - warknęłam, próbując się wyswobodzić z jego nacisku.
- Nie kłam.
- Widocznie jestem tak popieprzona jak ty! - krzyknęłam mu prosto w twarz, ponownie starając się go odepchnąć. To momentalnie zbiło go z tropu, przez co poluzował nacisk tak, że byłam w stanie wyrwać swoje nadgarstki.
Przez chwile leżałam na łóżku starając się unormować oddech, podczas gdy on usiadł na jego krańcu, ukrywając twarz w dłoniach. Cisza jaka miedzy nami zapanowała była nie wręcz do zniesienia.
- Nie nienawidź mnie za to - poprosiłam szeptem, chwile później opierając od tylu głowę na jego ramieniu.
- Nigdy nie będę w stanie czuć do ciebie niczego innego niż miłość, Mała - zapewnił, odwracając się tak, że ponownie na mnie patrzył. Objęłam go w pasie, wtulając w jego klatkę piersiową.
- Mogę cię o coś zapytać? - rzuciłam, czując jego dłoń błądzącą między moimi włosami.
- Wszystko, księżniczko - zapewnił, używając tego samego określenia do którego przywykł gdy byłam dzieckiem. Odkąd tylko pamiętam byliśmy we dwoje. Mała Cami, jako księżniczka, oraz jej tatuś.
- Od kiedy... - urwałam, zastanawiając się czy sama chciałam poruszać ten temat. - Ile czasu spotykałeś się, że tak to nazwę, z Alex zanim was... - ponownie przerwałam czując narastającą w gardle gule.
- Naprawdę chcesz wiedzieć? - spytał, posyłając mi pełne bólu spojrzenie. Niepewnie kiwnęłam głową, namawiając tym do tego, aby rozpoczął dialog.
- Podpisałem z nią umowę zaledwie kilka dni przed podpisaniem jej z tobą - powiedział w końcu, oczekując najgorszego. Ponownie pokiwałam głową, próbując przetrawić tą informacje.
- Dlaczego ona? - wypaliłam nagle, siadając kilka centymetrów dalej. Oparłam ramiona na kolanach, niecierpliwie oczekując odpowiedzi. Szary natomiast tylko wzruszył ramionami, ostatecznie dodając:
- Sam chciałbym to wiedzieć. Po tym jak ty zostałaś w to wplątana chciałem z nią skończyć, ale coś po prostu mi to uniemożliwiało... Uniosłam ze zdziwieniem wzrok, mając około dziewięćdziesiąt procent pewności, iż wiem co było owym powodem.
- Uległość - stwierdziłam. - Dawała ci to, czego nie byłam w stanie ja. W odpowiedzi kiwnął głową, kontynuując monolog:
- Cholernie nie chce tego przyznawać, ale prawda jest taka, że chociażby w kilku procentach jesteś taka sama jak ja. Najgorsze chyba jest jednak to, że właśnie z tej strony najbardziej mnie przypominasz. Nie chciałem w to wierzyć, ale ta myśl co chwile do mnie wraca jak najgorszy koszmar. Jednak ja po prostu nie potrafię widzieć w tobie... - zamilkł, traktując owe słowo jako zakazane. Prawdopobnie obawiał się wewnątrz siebie, że poprzez wypowiedzenie go sprawi, że stanie się prawdą.
CZYTASZ
One last chance •50 shades of Grey fanfiction• #2
FanficUWAGA! Opowiadanie posiada niezliczoną ilość scen erotycznych oraz porusza temat związków kazirodczych. Czytasz na własną odpowiedzialność! Wszyscy wiedzą kim jest Camille, jednak tylko nieliczni znają jej przeszłość. Wydaje się, że uciekła od trau...