•Christian's POV•
- Panie... Błagam - szepnęła, gwałtownie pociągając łańcuchy którymi przywiązana była do krzyża świętego Andrzeja. Ponownie przeciągnąłem końcem szpicruty po jej skórze, na której co chwile pojawiała się gęsia skórka.
- A ja to uwielbiam - zauważyłem, mimowolnie unosząc kąciki ust w uśmiechu.
- Błagam pozwól mi dojść... - jęknęła, wyginając się pod wpływem pieszczoty.
- Jeszcze nie. A teraz mam ochotę pieprzyć cię w usta, moja droga - oznajmiłem, uderzając szpicrutą jej nagi pośladek.
- Wszystko... Cokolwiek zechcesz, Panie - obiecała przez jęk opuszczający jej ponętne usta. Przez chwile chciałem rozwiązać jej nadgarstki, jednak zdecydowałem się na inny pomysł. Podszedłem do korby po czym uregulowałem wysokość w jakiej się znajdowała, opuszczając ją na wysokość mojego fiuta. Gdy ponownie znalazłem się przy niej nie musiałem podawać jej żadnych wskazówek. Od razu wzięła mojego penisa w usta, ówcześnie zachęcająco je oblizując. Odchyliłem głowę w tył po raz kolejny uświadamiając sobie, że przede mną znajdowała się prawdopodobna mistrzyni zadowalania ustami. Przymknąłem powieki wypuszczając ze świstem powietrze. Korzystanie z owej przyjemności zostało jednak przerwane, gdy gdzieś przez niewidzialną barierę dotarł do mnie głos osoby trzeciej.
- Co do... O nie.
Momentalnie odzyskałem panowanie nad sobą, odpychając od siebie Uległą. Mimo zamroczenia przeniosłem wzrok w stronę drzwi, w których stała zszokowana blondynka. Cami. Jej oczy były maksymalnie rozszerzone, a uchylonymi w zdziwieniu ustami usiłowała zebrać haust powietrza.
- O Boże, Cami... - powiedziałem, na gwałt szukając spodni. Jej wargi zaczęły drgać, a oddech przyspieszył. Zanim zdołałem dodać cokolwiek zniknęła już na korytarzu, biegnąc prawdopodobnie w stronę swojego pokoju. Wyrzuciłem Olivie z domu, doprowadziłem się do normalnego stanu po czym opuściłem Czerwonkę szukając Camilli. Prawie dopadła mnie panika gdy uświadomiłem sobie, że nie było jej w swoim pokoju. Mimo to jednak zostało ostatnie miejsce, gdzie przesiadywała w trudnych momentach. Próbując zignorować wszelkie obawy wsiadłem do windy ruszając na piętro z dostępem na ogromny balkon. Odetchnąłem z ulgą zauważając sylwetkę stojącej tam dziewczyny, która wpatrywała się w zachodzące słońce.
- K-kim ona jest? - spytała drżącym ze zdziwienie głosem, rejestrując moją obecność po tym jak znalazłem się obok.
- Mała... - rozpocząłem spokojnie, opierając ramiona na barierce.
- To co za chwile usłyszysz nie zmieni zupełnie nic, jasne?
- Kim. Jest. Ta. Kobieta?! - warknęła, naciskając.
- O-ona... - westchnęła prawdopodobnie z natłoku myśli, wreszcie przenosząc na mnie swój wzrok.
- Miała pręgi na plecach, ślady na pośladkach... - wyliczyła, drżąc.
- Ona jest moją Uległą - wyjawiłem, starając się zachować melancholijny ton mimo powagi sytuacji. - O Boże... - szepnęła wreszcie, przeczesując z frustracją włosy.
- Jesteś pieprzonym Dominatem...
- Kto cię w to wprowadził? - spytała starając się zachować spokój. Siedzieliśmy na kanapie, a Cami za wszelką cenę usiłowała opanować drżenie.
- Skąd to pytanie? - spytałem, będąc zdziwiony jej postawą. Jak w ogóle wiedziała cokolwiek na temat BDSM?
- Sam na pewno się tego nie nauczyłeś. - skwitowała nieco sarkastycznie, unosząc brwi.
CZYTASZ
One last chance •50 shades of Grey fanfiction• #2
FanfictionUWAGA! Opowiadanie posiada niezliczoną ilość scen erotycznych oraz porusza temat związków kazirodczych. Czytasz na własną odpowiedzialność! Wszyscy wiedzą kim jest Camille, jednak tylko nieliczni znają jej przeszłość. Wydaje się, że uciekła od trau...