•Camille's POV•
Pięć minut po wydarzeniu z łazienki siedzielismy przy stole spożywając śniadanie.
- Jak się czujesz? - spytał, chwytając solniczkę. Zaśmiałam się, nie wiedząc jak to skomentować.
- Bo ja świetnie - oznajmił, zanim zdołałam cokolwiek powiedzieć.
- Czemu miałbyś... - urwałam, nie za bardzo rozumiejąc o co mogło mu chodzić. I wtedy do mnie dotarło. Uchyliłam ze zdziwieniem usta czując narastające poczucie winy. Że też byłam na tyle głupia aby się nie domyśleć.
- Matti ty... A ja... - ponownie przerwałam, zakrywając usta dłonią. To co przed chwilą powiedziałam zecydowanie nie miało najmniejszego sensu, ale szok jaki mnie ogarniał był tak wielki, że nawet mnie to nie obchodziło. Idiotka! Głupia kierowana impulsami seksu idiotka!
- Tak nigdy przedtem nie uprawiałem seksu z dziewczyną, a ty jakieś dwadzieścia minut temu mnie rozdziewiczyłaś. Przy okazji w naprawdę ciekawy sposób - zauważył, najwyraźniej nic nie robiąc sobie z mojej reakcji. Cały czas się uśmiechał jakby próbując w ten sposób załagodzić sytuacje. Straciłam kompletnie ochotę na jakikolwiek posiłek, spuszczając z zażenowaniem wzrok. Brawo, Grey... Teraz naprawdę miałam prawo nazywać się pieprzoną córeczką tatusia.
- Przez chwile myślałem, że ty też byłaś... - oznajmił, pociągając po chwili łyk soku pomarańczowego.
- Ja też nigdy wcześniej nie robiłam tego z chłopakiem - skłamałam. Dobra, prawdę powiedziawszy nie powinnam zaliczyć tego do kłamstwa. W końcu przed tamtym porankiem nigdy nie kochałam się z chłopakiem, tylko mężczyzną, a to spora różnica...
...nie tylko w centymetrach.
- Więc jak... - ponownie urwał, nie będąc najwyraźniej w stanie dokończyć pytania.
- Nie jestem gotowa żeby o tym rozmawiać... Przepraszam - powiedziałam, pozwalając pojedynczej łzie spłynąć po policzku. Co się kurwa ze mną dzieje? Nie dość, że dominuje własnego chłopaka, to jeszcze go okłamuje i to bez żadnego poczucia winy! No i pod koniec jeszcze prawie się rozklejam. Blondyn widocznie speszony również odwrócił swój, udając ogromne zainteresowanie oknem. Czy mam to zaliczyć do pierwszej wpadki od rozpoczęcia naszego związku?
Postanowiłam wykorzystać tę chwilę aby spełnić jego prośbę jaką miał być kontakt z osobą posiadającą numer do psychiatry taty. Oczywiście nie chciałam kontaktować się z nim w związku z tym tematem, dlatego więc postanowiłam wykorzystać drugą możliwość.
- Grey House, Andrea przy telefonie - powiedziała blondynka, odbierając połączenie zaledwie po dwóch sygnałach.
- Cześć Andreo tu Camille... - zaczęłam z mieszanymi uczuciami. Za nic nie uśmiechało mi się rozmawiać z tą suką... W końcu jakby nie było to ona uniemożliwiała mi spotkania z nim za tych pięknych czasów, gdy nie było żadnych problemów.
- Czy mój ojciec jest w swoim biurze? - spytałam oschle, zakręcając kosmyk włosów na wskazujący palec.
- Nie. Pan Grey jest właśnie na spotkaniu biznesowym. Coś przekazać? - spytała, starając się ukryć jad oraz nienawiść do mojej osoby. Założę się, że gdyby Szary okazał się nie być Dominatem oraz nie miałby córki z pewnością już dawno zaczęłaby się do niego przystawiać.
- Super. Myślę, że to ty będziesz w stanie mi pomóc - wyjawiłam, zachowując się dokładnie tak jak chciała. Przesłodzony głosik, udawana tępota blondynki, jednym słowem udawałam, że jestem jej młodszą kopią. Przecież nie chciałam, aby wygadała się Szaremu na temat naszej rozmowy.
CZYTASZ
One last chance •50 shades of Grey fanfiction• #2
FanfictionUWAGA! Opowiadanie posiada niezliczoną ilość scen erotycznych oraz porusza temat związków kazirodczych. Czytasz na własną odpowiedzialność! Wszyscy wiedzą kim jest Camille, jednak tylko nieliczni znają jej przeszłość. Wydaje się, że uciekła od trau...