24.

1K 54 6
                                    

●Camille's POV●

Siedziałam w pokoju Sebastiana, jak zwykle pomagając mu z opanowaniem piekła jakim w jego mniemaniu był język Hiszpański.

- Rozumiesz? - spytałam, po przeczytaniu najprostszych zdań dla początkujących, leżąc wygodnie na łóżku piętnastolatka.

- Mam być szczery? - odparł pytaniem, na co westchnęłam wiedząc aż za dobrze co mi odpowie.

- Nie rozumiesz - skwitowałam, ponownie wypuszczając coś na kształt jęku.

- Wybacz, ale nauka nie jest moją mocną stroną - stwierdził, bawiąc się mazakiem.

- Może po prostu nie możesz się skupić. Czy jest coś co odwraca twoją uwagę? - podjęłam, turlając się w jego stronę jak burito. Jęknęłam po wylądowaniu na ziemi zamiast, jak wyliczyłam w głowie, na dywanie.

- W tej chwili tak - powiedział, posyłając mi pełne rozbawienia spojrzenie. - Spójrz... - podjął poważniej, zakładając swoją dłonią kosmyk moich włosów za ucho gdy usiadłam obok niego po turecku.

- Wiem, że czujesz się tak, jakby reputacja naszej rodziny była na twoich barkach, ale tak nie jest - zmienił temat, przejeżdżając kciukiem po moim policzku. - Nie musimy... Nie musisz mieć najlepszych ocen, ani być przykładnym dzieckiem. Możesz tak po prostu być sobą, Cami. Nikt Cię za to nie znienawidzi - oznajmił odwzajemniając mój gest, gdy kąciki ust uniosły się mu górze w lekkim uśmiechu.

- Chciałabym, żeby to było takie łatwe... Ale dzięki - przyznałam, obejmując go za szyję. Nagle chłopak swoimi ustami musnął mój kark, powodując drżenie. Odchyliłam głowę w tył pod wpływem pieszczoty którą mi zapewniał, siadając okrakiem na jego miednicy.

- Chcesz tego? - szepnął, patrząc mi prosto w oczy gdy uchyliłam przymknięte dotychczas powieki.

- Tak. Bardziej niż czegokolwiek... - wyjawiłam, zamykając mu usta pocałunkiem zanim zdołał cokolwiek dodać. Całowaliśmy się dobre kilka minut, aż do chwili gdy poczułam pod sobą jego powiększającą się erekcje. Sebastian jakby czytając mi w myślach pozbył się swojej koszulki, na chwilę przerywając pocałunek. Wykorzystałam ten czas, aby zdjąć z siebie spodnie, a potem to samo zrobiłam z jego jeansami. Nie pozostał mi dłużny, niemalże zrywając ze mnie bluzkę wraz ze stanikiem. Po chwili podał mi rękę, którą ujęłam, po czym oboje weszliśmy na łóżko kontynuując rozpoczętą wcześniej zabawę. Tym razem jednak przejęłam kontrolę, wchodząc w siebie jego penisem od razu gdy zdołał oprzeć się plecami o wezgłowie łóżka.

- Cami... - sapnął, na co przyśpieszyłam czując kropelki potu spływające po moim ciele. Byłam jak w transie, dążąc w stronę własnej przyjemności, całkowicie nie zwracając uwagi na jego sprzeciw.

- Cami... Wstawaj, księżniczko...

●Christian's POV●

- Wstawaj, księżniczko - szepnąłem, poruszając lekko ramieniem Cami. - Zakupy nie mogą czekać - dodałem głośniej, na co blondynka od razu zmarszczyła brwi, uchylając powieki.

- Nie wierzę, że właśnie to powiedziałeś - przyznała, przeciągając się z długim westchnieniem. Mimo to jednak nadal leżała w takiej samej pozycji co wcześniej, wtulając się w poduszkę.

- No dalej, Mała. Mam dla ciebie niespodziankę, która nie może czekać - wyjawiłem, całując ją po chwili w czubek głowy.

- W porządku - mruknęła, usiłując się podnieść. - Mam nadzieje, że będzie warto.

One last chance •50 shades of Grey fanfiction• #2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz