(Sobota)
Obudziłam się. Na ekranie mojego telefonu była godzina 9:56. Czułam że nie jestem do końca wyspana i miałam wrócić do błogiego snu ale od jakiś trzech miesięcy szczególnie rano męczą mnie mdłości. Pobiegłam do łazienki.
Gdy znów przyszłam do mojego pokoju wybrałam strój na dzisiaj. Jak zwykle czarny T-shirt z białym napisem oraz granatowe jeansy z wysokim stanem. Po ubraniu się znów podeszłam do łazienki i wykonałam poranną toaletę oraz zrobiłam lekki makijaż. Zeszłam na dół i zobaczyłam moją rodzicielkę:
-cześć mamo! - krzyknęłam w jej stronę ale nie odpowiedziała.
Podeszłam do niej bliżej i zapytałam się :
- Mamuś?Coś nie tak?!
Mama przechyliła głowę lekko w moją stronę i odrzekła dysząc :
- nie skarbie, wszystko w porządku.
-właśnie widzę... - otworzyłam okno w kuchni oraz podałam mamie szklankę wody. Widziałam że była w kiepskim stanie.
-kochanie... A ty jak się czujesz? Jak maluszek? - mówiła dalej zdyszana.
Mama chciała wstać od stołu i podejść do blatu gdy nagle widziałam że tracę z nią kontakt :
-Mamo! Mamo! - krzyknęłam jak najgłośniej mogłam i nic.
Chwyciłam mamę za rękę i poczułam jak upada. Wpadła prosto na moje ramiona.
O kurwa co robić... Co robić. Próbowałam mamą ocudzić ale to nic nie dało. Wzięłam do ręki telefon i nerwowo wykręciłam numer na pogotowie...
Kurwa będą tu dopiero za 10 minut. 10 minut. To za dużo. Być może moja mama właśnie umiera a ja nie mogę jej pomóc. Jestem bezradna. Puls jest słaby. Tak samo jak bicie serca. Ale na szczęście oddycha. Mamo, proszę cię. Obudź się. Nie zostawiaj mnie... Nareszcie przyjechała ta cholerna karetka. Zabierają ją. Niestety nie mogę z nimi jechać. Ale czemu? - pieprzone przepisy.
Wzięłam taksówkę i pojechałam do szpitala. Fuck czemu nikt mi nie chce nic powiedzieć. Te głupie pielęgniarki mają na wszystko czas. Podeszłam do jakieś kobiety w białym fartuchu. Może ona coś wie...
-przepraszam, co z moją mamą? - spytałam przerażona.
-imię i nazwisko? - *ta jej obojętna mina *
-Alicja Nowak, proszę mi powiedzieć co z nią. - popatrzyłem tej kobiecie w oczy licząc na trochę Zrozumienia.
-. Ahh. Tak. Ona. Proszę za mną- kobieta prowadziła mnie przez różne korytarze. Ten szpital wydawał się mniejszy...
Błądząc po korytarzach liczyłam że za chwilę zobaczę moją mamę w jednym ze szpitalnych łóżkach i okaże się że to było nie groźne omdlenie. Nagle kobieta się zatrzymała ( a ja wraz z nią) stanęła obok jakiegoś lekarza mówili tak cicho a i tak usłyszałam tylko parę wyrazów :
-Alicja Nowak?
- Tak jasne
-Nie to nie ta.
Potem słyszałam już tylko jak mówią w języku lekarzy. Strasznie trudne słowa. ( a ja chciałam iść na medycynę) Patrzyłam z przerażeniem raz na mężczyznę. Raz na kobietę. Oni tu mają na wszystko czas. W końcu gdy skończyli jakże to prze cudowną *sarkazm * konwersacje lekarz podszedł do mnie i znów prowadził mnie przez masę korytarzy. Zatrzymał się przed pokojem pielęgniarek i powiedział :
-Proszę tutaj się wszystkiego dowiesz.
Trochę zmroziło mnie to co powiedział. Ale zapukałam do drzwi i otworzyła mi je brunetka przebrana w fartuch.
Słucham?
-Moja mama. Alicja Nowak została tu przywieziona jakieś 15 minut temu. - wytłumaczyłam kobiecie mój cel.
-Ahh. Tak, zapraszam za mną.
Znów pasjonująca wycieczka po szpitalu... Doszłam do sali operacyjnej. Trwała operacja.
-Proszę, niech mi pani nie mówi że to, to o czym myślę...
Kobieta nic nie powiedziała tylko westchnęła ciężko. I zostawia mnie samą z moimi myślami. Różni ludzie wchodzili i wychodzili z pomieszczenia a gdy chciałam się czegoś zapytać to usłyszałam krótkie :
-Ja takich informacji nie udzielam.
Kurde czy nikt tu nie jest człowiekiem? Okażcie trochę zrozumienia. Z każdą godziną płakałam coraz bardziej. Operacja trwa już ponad dwie godziny. Nagle drzwi się otworzyły a z nich wyszedł lekarz :
-Co z moją mamą?!
- Spokojnie, jej stan jest ciężki ale stabilny.
- Ale chwila. Ja nie rozumiem co się stało.
-Pani mama miała problemy z sercem. Podczas omdlenia doszło do rozległego krwotoku wewnętrznego, trzeba było operować. Jest tak słaba... Musieliśmy ją wprowadzić w stan śpiączki farmakologicznej.
Gdy lekarz powiedział mi o tym stałam w osłupieniu. Nie mogłam sobie tego wybaczyć. Moja mama miała problemy z sercem a ja niczego nie zauważyłam. Myślałam tylko o sobie. A teraz jeszcze ta śpiączka. Nie tylko nie ona...!!!
-Mogę ją zobaczyć?
-Tak ale chwilę. Pacjentka jest zmęczona i powinna odpocząć.
Weszłam do sali. Moja mama leżała na jednym ze szpitalnych łóżek. Była podłączona do różnych urządzeń.
Podeszłam bliżej i chwyciłam jej dłoń. Zaczęłam płakać. Czuwałam przy jej łóżku około dwóch godzin licząc że się obudzi. Z moich przemyśleń wyrwała mnie pielęgniarka. Chwyciła mnie za ramię a ja w tej samej chwili odwróciłam głowę w jej stronę.
-Spokojnie, powinnaś iść już do domu.
-Nie zostawię jej. Nie teraz. Chcę tu być aż się nie obudzi.
- Rozumiem cię ale na twoim miejscu poszłabym do domu i się odświeżyła. Chyba bardziej zadowoli twoją mamę widok odprężonej i świeżej a nie zapłakanej i zmartwionej.
- No dobrze. Ale poinformuje mnie Pani gdyby stan zdrowia mojej mamy się zmieni?
-Oczywiście, że tak. Zostaw mi proszę swój numer telefonu.
Zostawiłam pielęgniarce numer telefonu i poszłam do domu. Nie miałam pieniędzy na taksówkę a szpital miałam spory kawał drogi więc pomaszerowałam na przystanek autobusowy.
Wzięłam zimny prysznic i od razu mi było lepiej. Odświeżona wyszłam z spod wodospadu wody. Nękały mnie myśli czy może mam zadzwonić do mojej cioci. A może mam jej nie martwić. Wybrałam tą drugą opcję. Zadzwonię do niej kiedy mama wróci już do domu a to mam nadzieję stanie się szybko.
Po dłuższej chwili znów byłam z powrotem w szpitalu. To takie przytłaczające miejsce... Zaraz zbierają się wszystkie negatywne myśli... Podeszłam do łóżka mamy. Zaczęłam z nią rozmawiać. Leży tu cały jeden dzień a ja czuję jak mi jej brakuje. Jak za nią tęsknię... Ciekawe czy mnie teraz słyszy...
_______________
Rozdział poprawiony 16.10.2016.

CZYTASZ
Ta Mała Historia
Teen Fiction✔Zakończone Najwyżej notowane: 17 w #dla nastolatków. (Październik2016) Iza- siedemnastoletnia grzeczna dziewczyna mająca wielkie plany na przyszłość, pierwsza jej impreza na poważnie a jej plany mogą przekreślić dwie kreski. Co zrobi Iza gdy zobac...