(Rozdział pisany na telefonie, może zawierać błędy)
***ADAM***
-Dzwoń po karetkę! Słyszysz?! Adam kurwa!
Stałem w osłupieniu. Widok nieprzytomnie Izy przyprawiał mnie o łzy. Dobrze, że Blanka zdążyła ją złapać inaczej przewróciłaby się na płytki kuchenne i jeszcze dodatkowo by się coś stało...
-Ah... Tak! Karetka! - odpowiedziałem do Blanki i nerwowo wybierałem numer na pogotowie.
Kurwa będą tu dopiero za piętnaście minut. To za długo. Boję się o Izę, o nasze dziecko. Jak im się coś stanie nie daruję sobię tego. W oczekiwaniu na karerkę Blanka próbowała obudzić Izę ale na marne. W duchu byłem jej wdzięczny, gdybym w tej sytuacji byłbym sam to kompletnie nie wiedziałbym co zrobić. Za bardzo byłbym sparaliżowany strachem.
Nareszcie przyjechali. Osłupiałem kiedy Iza była wynoszona na noszach.
-Dobra, dzwonię po taksówkę. - powiedziała Blanka.
-Po cholere na taksówkę jak ja mam samochód! - wykrzyczałem.
-A dasz rade prowadzić w takim stanie? - zapytała.
- Oj nie gadaj tylko wsiadaj! - otworzyłem Blance drzwi samochodu.
W drodzę do szpitala dziewczyna zadzwoniła do ciotki Izy aby poinformować ją o całej sytuacji.
Blanka rozłączyła się i powiedziała:
-Powiedziała, że będzie za czterdzieści minut. A my, kiedy będziemy?
-Jeszcze jakieś pięć minut. - odpowiedziałem.
-Fuck. To za długo. - mówiła.
Po dotarciu na miejsce powiedziano nam gdzie jest sala w której leży Iza. Z jej sali wyszedł jej ginekolog:
-Pani doktor, co z Izą? - zapytała Blanka.
-A Państwo to dla niej kto? - powiedziała lekarka.
-Rodzeństwo! - krzyknęła.
-W ogóle nie podobni - kobieta zmierzyła nas wzrokiem na co Blanka odrzekła:
- A Wspomniałam, że cioteczne? - przyjaciółka uśmiechnęła się.
-Doszło tylko do nie groźnego omdlenia. - odpowiedziała.
-A co z dzieckiem? - zapytałem.
-Z dzieckiem wszytko w porządku. - powiedziała.
Odetchnąłem z ulgą.
-No dobrze, a co było przyczyną omdlenia? - spytała Blanka.
-Mógł być to stres, przemęczenie, złe odżywianie, co kolwiek. Więcej będziemy wiedzieć gdy pacjentka się obudzi. - odpowiedziała.
-Mogę do niej wejść? - zapytałem.
-Tak, ale tylko na chwilę. - powiedziała kobieta.
Chciałem już wchodzić do sali gdy nagle zatrzymała mnie ręka Blanki:
-Poczekaj... Może będzie lepiej jak ja do niej pierwsza wejdę... -powiedziała dziewczyna.
-Proszę bardzo - wskazałem dłonią na drzwi do sali.
Po chwili Blanki już nie było a ja czekałem. Czekałem dwie minuty, potem kolejne cztery i kolejnych parę minut. Kurwa ile ona może u niej siedzieć? A może Iza się obudziła i już rozmawia z Blanką? Chwila, właśnie Blanka wychodzi i tym samym ja mogę teraz wejść.

CZYTASZ
Ta Mała Historia
Teen Fiction✔Zakończone Najwyżej notowane: 17 w #dla nastolatków. (Październik2016) Iza- siedemnastoletnia grzeczna dziewczyna mająca wielkie plany na przyszłość, pierwsza jej impreza na poważnie a jej plany mogą przekreślić dwie kreski. Co zrobi Iza gdy zobac...