11

10.4K 362 37
                                    

Obudził mnie głos mojej rodzicielki.

-Cześć Iza! Wróciłam! -krzyknęła.

O Jezus kompletnie zapomniałam, że dzisiaj wraca moja mama. Muszę jej to powiedzieć. Tylko jak?! "Cześć mamo, jestem w ciąży"...

-Iza, ile cię można wołać?! - do pokoju weszła kobieta.

-Mamo, usiądź... - wskazałam na wolne miejsce na łóżku.

-No słucham.

-Pamiętasz jak mówiłaś, że mogę ci wszystko powiedzieć?

-Iza, mów o co chodzi!

Głośno wypuściłam powietrze z ust i wyszeptałam

-Jestem w ciąży...

-Że co?! Zdajesz sobie sprawę co przed chwilą powiedziałaś?

-Tak...

-Wynoś się stąd. Nie chcę cię znać!

-Wyrzucasz mnie?

-Tak. Spakuj swoje najpotrzebniejsze rzeczy i wynocha!

Skierowałam się do szafy żeby wyciągnąć torbę. Kątem oka widziałam jak moja mama wychodzi z pokoju. Spakowałam do torby kilka ubrań a do plecaka książki. Ubrałam się wrzuciłam do portfela moje oszczędności około 800-900 złotych. Zeszłam z torbą na dół i ostatni raz spojrzałam na mamę.

-Miałaś być kimś! - usłyszałam. - Ale jest na to jedna rada...

-Nie wyrzucisz mnie? - spytałam z nadzieją.

-Nie, usuniesz to dziecko!

Myślałam, że oszaleję. Nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam. Własna mama proponowała mi aborcję.

-Nie. Choćbym została sama...Poradzę sobie!

-Nic nie wiesz o dorosłym życiu! Żeby sobie poradzić trzeba mieć pieniądze, pracę. A ty nie będziesz tego mieć.

Westchnęłam ciężko, chwyciłam kurtkę i wyszłam. Wyciągnęłam z kieszeni kurtki telefon i napisałam do Blanki:

Ja: Za pięć minut na boisku przy szkole, proszę...

Nie minęła chwila a dostałam odpowiedź od przyjaciółki.

Blanka: Ok

Czekałam na dziewczynę. Myślałam o mojej mamie. Niewiarygodne. Nigdy nie miałam z nią dobrego kontaktu ale też nigdy nie myślałam, że wyrzuci mnie z domu. A już na pewno nie myślałam, że zaproponuje mi aborcję. Dziecko nie jest tu niczemu winne. Narozrabiałam i muszę ponieść tego konsekwencję.

-Co się stało?! - usłyszałam głos mojej przyjaciółki.

-Biegłaś? - spytałam rozbawiona.

-Iza! Gadaj co jest! - nastolatka próbowała złapać oddech. - i po co ci ta torba?

-Wyrzuciła mnie...

-I co teraz zrobisz?

-Nie mam pojęcia...

-Ej mam pomysł, może zamieszkasz u mnie?

-Ta... I co powiemy twoim rodzicom?! Cześć mamo, cześć tato czy może u nas zamieszkać moja ciężarna przyjaciółka, którą mama wyrzuciła z domu?

-Masz rację, to głupi pomysł.

Nagle do głowy wpadł mi pewien pomysł!

-Mam pomysł! Moja ciocia mieszka nie daleko!

-Która, mówiłaś, że twoja mama nie ma siostry?

-Bo to nie siosta mamy tylko taty. Od kąd tata zginął w wypadku moja mama zerwała z nią kontakt...

-Dlaczego?

-Bo ona wtedy jechała z moim tatą. On prowadził samochód moja mama uważa, że to ciocia go tak zagadała, że stracił panowanie nad kierownicą.

-Kiedy byłaś u niej ostatni raz?

-Nie wiem, może jak miałam z dziesięć lat...

-A wiesz gdzie ona mieszka, może już się przeprowadziła?

-Być może tak jest ale nie dowiem się jeśli nie spróbuję. To moja jedyna nadzieja.

-Trzymaj się. Wymyślę w szkole, że masz złamaną nogę czy coś.

-Okey, dzięki. - pożegnałam się z przyjaciółką.


Ta Mała HistoriaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz