Rozdział 5

1.7K 54 10
                                    

Obudził mnie głos krzyczących mężczyzn i kobiety . Szybko zbiegłam z łóżka i nałożyłam kapcie. Pędem zleciałam po schodach ,a obraz jaki zastałam to matka, ojciec i Cam. Wzrok wszystkich padł na mnie.

-Ty!-matka pokazała palcem na mnie. Ojciec był wkurzony ,a Cam szybko stanął obok mnie.- Jak możesz być taka podła dla Madison?! -zaczęła wrzeszczeć. Nie wie co ona mi robiła. Pewnie myśli ,że nadal jesteśmy przyjaciółkami. Chyba w snach...Kobieta zaczęła dalej się wydzierać.

-Zamknij się ! Przez tyle lat miałaś nas wszystkich w dupie ,a jedyne co się liczylo to pieniądze. A teraz twoje słowa przelatują obok. Nie nazywaj sie już moją matką! I wyjdź z tego domu do cholery! -krzyknęłam i praktycznie wypchnęłam starszą brunetkę za drzwi. Zakluczyłam je i jak gdyby nigdy nic poszłam do sypialni. Spojrzałam na zegarek 8:00! Cholera spóźnię się do szkoły! 

Pędem wbiegłam do łazienki i umyłam zęby. Rozczesałam tylko włosy założyłam białą zwiewną sukienkę i adidasy. Pochwyciłam torbę i telefon. 

-Cam! Cameron cholera jasna! -zaczełam wrzeszczeć. Chłopak wystraszony wybiegł z pokoju.-Szybko zawieź mnie do szkoły. -westchnęlam ,a chłopak sięgnął po kluczyki ,które leżały na regale.

Mimo tego ,że brat jechał prawie 200 na godzinę i tak się spóźniłam. Nosz kurwa no! Wbiegłam zdyszana do klasy.

-Dzień dobry. Przepraszam za spóźnienie.-wydusiłam ,ale wiedziałam ,że będę musiała się wytłumaczyć. Usiadłam na krześle i już myślałam ,że baba od chemi da spokój ,a jednak..

-Lilian Dallas! Może powiesz czemu nie zdążyłaś?- podniosła wzrok znad okularów i odrzuciła szary kosmyk włosów na bok.

-Spóźniłam się bo moja jebana matka przyszła do nas do domu i broniła swojej jedanej pierdolonej pseudo córeczki ,która coś jej nagadała. - spojrzałam się na Madison ,która teraz była cała czerwona.

-Wyglada na to ,że chyba stęskniłaś się za dyrektorem. -nauczycielka westchnęła i wyrzuciła mnie za drzwi. Dobra użyłam za mocnych słów ,ale nosz kurwa! Jestem zła!

Po chwili z sali wyszła blondynka ,której maiałam dosyć.

-Czego?!-wysysczałam kiedy Madison spojrzała się niszczącym wzrokiem.

-Twoja mama jest spoko nawet nie wiem jak może mieć taką zjebana córkę! -zaśmiała mi się w twarz. Nie wytrzymałam i straciłam kontrolę pchnęłam ją na szafkę ,a ta upadła i się poryczała. Nie chciałam tego... Wbiegłam do klasy cała roztrzęsiona.

-Niech mi pani pomoże Madison...-nie dokończyłam ,bo wszyscy wybiegli na korytarz. Bałam się ,że coś jej zrobiłam... 

-Coś ty jej zrobiła! -słyszałam głosy niektórych

-Wariatka. -mówiło kilka dziewczyn.

Aaron tylko przyglądał się temu wszystkiemu i co jakiś czas patrzył na mnie z odrazą. Nigdy nikogo nie uderzyłam. Nigdy nikogo nie pchnęłam no chyba ,że Cama. Pani Beley poszła po pielęgniarkę ,a później wykonała telefon do taty. Świetnie! 

***

Czekałam na ojca w pokoju dyrektora. Wkońcu sie zjawil i spojrzał pytającym wzrokiem. 

-Madison..-wydusiłam i zaczęłam powoli wypuszczać łzy. Tata mocno mnie przytulił i wszedł do dyrektora razem ze mną.

-Thomas Dallas. -przywitał się mężczyzna obok mnie.

-Bob Greyfield.-dyrektor podał mu rękę.

-Jak pewnie pan już się dowiedział Lily zaatakowała koleżankę. Jest dobrą uczennicą ,ale podobno dzisiaj na lekcji odpowiadała bardzo chamsko i ordynarnie. Jeśli nie zmieni postępowania będziemy musieli niestety wyrzucić ją z naszego liceum.- dyrektor poruszył sie na fotelu ,a tata spojrzał na mnie przykrym wzrokiem.

I'm fucking idiot | Jack Gilinsky ff ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz