Jack nie odprowadził mnie pod sam dom ,bo zadzwonil do niego telefon i jedyne co mi powiedział to "muszę spadać narka". Nie wiem czemu wszyscy (Cameron) twierdzą ,że Jack jest taki zły. Według mnie jest spoko. Nawet nie wiem czy nie bardziej niż tylko "spoko".
Przebrałam się z bluzy chłopaka na moje ciuchy chociaż jego ubranie pachniało bosko i sto razy lepiej niż moje. Rozpakowałam książki i zaczęłam odrabiać znienawidzoną matematykę ,z której mimo to miałam dobre oceny. Wkrótce usłyszałam otwiarane ,a później zamykane drzwi.
-Lily!-usłyszałam brata i powoli zeszłam na dół.
-Co?-zapytałam kiedy już złapaliśmy kontakt wzrokowy.
-Wytłumaczysz mi czemu do cholery założyłaś jego pieprzoną bluzę?!-zaczął się na mnie wydzierać. Był zły. Był bardzo zły.
-Bo ty kazałeś mi zdjąć twoją pieprzoną koszulkę z drużyny. -westchnęłam i poszłam nalać sobie soku.
-Nie podoba mi się to ,że przywozi cię pijaną , pożycza jebaną bluzę i kurwa nawet kiedy tata...-zrobił przerwę. -też cię przywiózł i jeszcze tu siedział. Myślisz ,że nie rozgadał tego co tu się stało w szkole? On za bardzo się tobą ineresuje ,a wybacz ,ale nie chcę żeby jakiś ćwok przeleciał moją siostrę "dla zabawy" ,a taki jest właśnie Jack. Przeleci i zostawi. Musisz to zrozumieć Lily. Jeśli nie chcesz cierpieć to sama się w to nie wplątuj dobra? Oddaj mu tą cholerną bluzę i więcej z nim nie gadaj. Tak będzie lepiej.-przytulil mnie ,a poźniej poszedł zostawiając mnie w totalnym szoku po jego słowach. Może miał rację. Sam Jack powiedział ,że przeze mnie stracił numerek z jakąś panną. Chyba posłucham mojego brata.
Nie Lils ty nie chcesz go słuchać.
Ale musisz.
Bo "tak będzie lepiej dla ciebie".
Oddaj mu bluzę i po prostu powiedz mu ,że nie możecie gadać.
Bez chwili namysłu wzięłam bluzę i wyszłam z domu. Chciałam mu ją oddać jeszcze dzisiaj żeby ,żeby sama nie wiem po co. No ale skoro już wyszłam to trudno. Krążyłam po mieście jakiś czas kiedy zobaczyłam grupę chłopaków z mojej nowej szkoły. Podeszłam tak po prostu ,bo wiem ,że dzięki Camowi byłam lubiana wśród nich.
-Hej.-powiedziałam i wszyscy spojrzeli na mnie.
-No siema. -powiedział Dylan jeden z nich.
-Wiecie może gdzie jest Jack?-zapytałam ,a oni pokręcili przecząco głową oprócz jednego z nich.
-Jest w barze Sunny Beach. Jak zawsze szuka numerku.-powiedział blondyn z zielonymi oczami.
-Dzięki.-lekko się uśmiechnęłam.
-Po co go szukasz?-zapytał ,a ja pokazałam na bluzę.
-To jego. Musze oddać.-odparłam i powiedziałam ciche cześć. Kiedy się już oddaliłam usłyszałam jak ktoś mnie woła. Odwróciłam się ,a na przeciw mnie stał brunet z cudnymi błękitnymi oczami. Skądś go kojarzyłam ,ale za cholerę nie wiedziałam skąd.
-Uważaj.-zrobiłam zdzwioną minę.
-Na co?-zaśmiałam się niepewnie.
-Na Jacka.-odparł chłopak i oddalił się do swojej grupki.
Dobra kolejna osoba mnie przed nim ostrzega. Tym bardziej wolę oddać mu ta bluzę i skończyć znajomość. Nie chcę być podle traktowana tak jak w starej szkole. To nie dla mnie.
To nie dla nowej Lily.
***
Stałam juz tuż przed wejściem do Sunny Beach i zastanawiałam się.

CZYTASZ
I'm fucking idiot | Jack Gilinsky ff ✅
Hayran KurguGive me a sign. Take my hand, we'll be fine. Promise I won't let you down. Just know that you don't have to do this alone. Promise I'll never let you down ~ Shawn Mendes