Rozdział 12

1.2K 46 5
                                        

               Przeleżałam całą niedzielę w łóżku ,bo głowa mnie strasznieee bolała. Oczywiście odwiedzili mnie moi mężczyźni ,którzy zaczęli znowu coś odwalać. Razem z Shawnem ułożyliśmy jakąś tam piosenkę no i na tym skończył się wczorajszy dzień. Dzisiaj byłam już wypoczęta i właśnie stałam w korytarzu czekając na Cama.

-Debilu rusz dupę ,bo spóźnimy się do szkoły!-zaczęłam się na niego drzeć i już po chwili chłopak zbiegł po schodach.

-Zluzuj gatki siostra.-uśmiechnął się i rozczochrał mi włosy. Udałam oburzoną ,ale on tylko zaśmiał się na widok mojej miny. Pff. Kochany brat.

Wsiedliśmy do czarnego BMW i po kilku minutach byliśmy pod szkołą. Powoli wysiadłam z auta ,bo nie chciałam zabić się przez moją długą czarną spódnicę ,którą dziś założyłam. I szczerze. Już tego żałuję ,bo zaraz zaliczę glebę.Ugh. Skierowałam się w stronę mojej szafki ,ale opierał się o nią pan szanowny Jack dupek Gilinsky i już miałam zawrócić ,ale no kurde! To ja mam przed nim uciekać?! 

-Ekhem.-podeszłam do niego.

-Czekałem na ciebie Lily.-delikatnie się uśmiechnął.

-A ja chciałabym dostać się do mojej szafki więc szanowny panie dupku rusz stąd dupę! Okey!?-pchnęłam go w bok.

-Wczoraj mówilaś coś innego.-spojrzał mi w oczy. Własnie nie wiem co mówiłam i w tym problem Ugh. Nie zapytam go przecież co ,bo wyjdę na idiotkę.

-Wiesz wczoraj przyszedłeś na imprezę z ta debilką więc jedyne co mogłam ci mówić to zajebistą i bolesną prawdę odnośnie tego ile już wyruchałeś! Czyż nie tak Gilinsky?-uśmiechnęłam się pod nosem i otworzyłam moją szafkę ,która momentalnie zamknęła się przed moim nosem.

-Przestań!-krzyknął i większość zaczęła się nami interesować.Było słychać ciche "uuuuu" wypowiadane przez uczniów.

-To ty przestań się do mnie zbliżać. Okey? Mam cie tak bardzo głęboko w dupie ,że...-nie wiedziałam co powiedzieć.

-Dokończę za ciebie. Masz mnie tak bardzo głęboko w dupie ,że przez to przed wczoraj mnie pocałowałaś w kiblu?-zapytał ,a ja stanęłam nieruchomo jak wryta. Co ja zrobiłam? Co ja do cholery zrobiłam?! Uczniowie zaczeli cicho chichotać i gadac na temat mój i Jacka. Nie wierzyłam w jego słowa.

-Kłamiesz.-prychnęłam. 

-Jesteś pewna?-uniósł jedną brew. W tym problem ,że właśnie niczego już nie jestem pewna. No oprócz jednego- byłam tak cholernie najebana ,ze nic nie pamiętam. Bez odpowiedzi ponownie otworzyłam przed chwilą zamkniętą przez tego chama szafkę. Wyjęłam potrzebne książki i ruszyłam do przodu. Widziałam jak Jack odprowadza mnie wzrokiem.

Weszłam zdenerwowana do klasy i rzuciłam się na krzesło obok Mathew. Chłopak spojrzał na mnie pytająco. Głośno westchnęłam.

-Dupek Gilinsky.-prychnęłam i wyjęłam piórnik z plecaka.-Czemu on tak się do mnie przyczepił?-zapytałam blondyna ten chwilę myślał nad odpowiedzią.

-Bo ty jako jedyna w ciągu tego tygodnia nie dałaś się mu wyruchać. Każda laska ,która go poznała zmiękła po trzecz -czterach dniach. Narazie jesteś najtwradsza.-zaśmiał się ,ale mi nie było do smiechu.

-Ale dałam mu się pocałować.-odpowiedziałam na słowa chłopaka. ten wytrzeszczył swoje brązowe oczy.

-C-co zrobiłaś?!-wydarł się prawie na całą klasę przez co kilka osób zwróciło na nas uwagę.

-Co wiesz o Jacku?-zapytałam szybko zmieniając temat a chłopak nerwowo przekręcił się na krześle.

-Nic co jest dla niego pochlebne.-westchnął i w tym momencie do klasy weszła nauczycielka. -Nie wierzę ,że go pocałowaś.-wyszeptał.

I'm fucking idiot | Jack Gilinsky ff ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz