Kiedy wstałam nie było już przy mnie Nasha. Dobra nie tak to sobie woybrażałam. Myślałam ,że będzie jak w tych wszystkich filmach. Tsaaa. Powoli zwlokłam się z łóżka. Skoro juz dałam radę z niego zejść to do kibla też dojdę. Wzięłam chłodny prysznic i związałam moje długie brązowe włosy w luźnego koka.
-Idealnie.-powiedziałam do siebie. Niby luźny kok ,ale wcale nie taki łatwy. No przynajmniej nie dla mnie.
Założyłam białe krótkie spodenki i czarny crop top w stokrotki. Na biodrach przewiązałam jeansową kurtkę i założyłam białe adidasy. Szybciutko pochwyciłam mój telefon i torbę poczym wyszłam niechcący trzapiąc drzwiami.
-Lily!-usłyszałam głos mojego brata ,ktory dochocił z biura taty. Poszłam do chłopaka.
-No?-stanęłam na progu. Cam siedział ze złotym łancuszkiem w dłoniach.
-To dla ciebie.-pokazał na złoty przedmiot z zawieszką w kształcie serca. Podeszłam bliżej.
-Skąd wiesz?-zapytałam ,a ten pochwili dał mi pudełeczko z napisem "Dla Lily".-Ammm. Tata to dał?-ponownie zadałam pytanie ,a chłopak tylko pokiwał. Chiwlę później wstał i założył mi drobnostkę na szyję. Był cudowny. To chyba jedyna pamiątka ,która zostanie mi po tacie. Będę go nosić codziennie.
-Pasuje ci.-Cameron delikatnie się uśmeichnął.-A teraz chodź bo sie spóźnimy.-dodałam i wyciągnał mnie z pokoju.
-Po co tam byłeś?-zapuytałam w przedpokoju.
-Przejmuję firmę.-westchnął.-Szukałem papierów ,ale znalazłem to.-pokazał palcem na podarek.-Jak tylko skończy się szkoła rozpoczynam życie z firmą. A teraz szukałem papierów bo najpierw musimy wszystkie rzeczy i problemy porozwiązywać.-wziął łyk kawy.
-Masz zamiar sie przeprowadzać?-zapytałam on pokiwął głową.-Cam a co ze mną?
-No jak co przeprowadzasz się razem ze mną.-powiedział obojętnie nawet na mnie nie patrząc. Byłam zła. Chcę żebym wyprowadizła się z domu w którym przeżyłam tyle lat. Kpina.
-Nie!-krzyknęłam.-chyba cię pogięło Cameron.
-Tak będzie lepiej.-dodał.
-Dla kogo lepiej Cameron. Dla ciebie?!? Wiesz ,że jeśli sie przeprowadzimy bedę musiała zmienić szkołę! Czemu chcesz mi to zrobić?!Co?! A mówiłeś ,że będziesz się o mnie troszczył!-wykrzyczałam i weszłam do garażu po moje auto. Cameron poszedł za mną. Stanął jak wryty na progu.
-Co to jest?-zapytał powoli i wyraźnie.
-Auto moje auto dupku! A teraz się odsuń.-wsiadłam do Bugatti wycofałam na ulicę. BYłam wściekła i roztrzęsiona. Bałam sie ,ze jeszcze spowoduje wypadek dlatego zatrzymałam się przy parku po cyzm wyszłam z auta oczywiście zwracając na siebie uwagę kilku osób.
Wiem ,że wcale Cam nie będzie czekał do końca roku. Semestr to górna granica. Jego nie obchodzi szkoła skoro ma firmę. Tym bardziej ,że ona znowu zyskuje. Myśli ,że teraz tak sobie pójdę do innej szkoły. To sie myli! Zostanę w domu. W moim starym domu ,w którym wydarzyły sie najlepsze i zarazem najgorsze rzeczy ,ale za to kocham ten dom. Za to ,że wiele mnie nauczył. Za to ,że w nim byłam szczęśliwa i jednocześnie zdruzgotana. Usiadłam na ławce w pierwszym lepszym miejscu. Nawet nie wiem kiedy i dlaczego zaczęłam płakać. Musiałam wylać wszystkie moje uczucia. Bo nikogo przecież już nie obchodzi jak ja się czuję. Nawet Cameron zrobił się inny.
-Lils?-poczułam męską dłoń na moim ramieniu ,a po chwili ktoś usiadł obok mnie. Nie ktoś tylko Jack. Rozpoznałam jego głos. -Wszystko dobrze?-podniosłam wzrok na chłopaka.
CZYTASZ
I'm fucking idiot | Jack Gilinsky ff ✅
FanfictionGive me a sign. Take my hand, we'll be fine. Promise I won't let you down. Just know that you don't have to do this alone. Promise I'll never let you down ~ Shawn Mendes