Rozdział 13

1.3K 46 4
                                    

Podeszłam do chłopaka najciszej jak potrafilam i usiadłam obok. Powoli odwrócił wzrok na mnie i spojrzał z ogromnym zdziwieniem.

-Było warto?-zapytałam ,a on pokręcił głową. Wiem ,że wiedział o co mi chodziło w tym pytaniu.

-Po co przyszłaś?-zapytał.

-Nie jestem aż taka podła żeby zostawić cię tu samego.-uśmiechnęłam się delikatnie.-Shawn powiedział mi ,że Madison zrobiła z ciebie debila wiesz skądś to znam. Zresztą ode mnie się jeszcze nie odpieprzyła tak samo jak Gilinsky.-westchnęłam.

-Oni są razem.-odparł chłopak.

-Wiem ,ale to nie potrwa długo. Z tego co wiem Jack to babiarz i tyle. Mnie też się uczepił. Wiesz co masz zamiar tu tak siedzieć?-zapytałam

-A mogę robić coś innego? -spojrzał na mnie.

-Nie sądzisz ,że użalanie się nad sobą jest nudne? Kurde czy wy wszyscy nie możecie się jej postawić?-zapytałam.

-A ty się jej postawilaś?-opdowiedział pytaniem na pytanie. Miał rację ja się jej nie postawiłam tylko uciekłam od problemu. Miał stu procentową rację. Tak naprawdę nigdy się jej nie postawiłam.

-Dobra koniec tematu. Chodź-pociągnęlam go za rękę i wyciągnęłam z sali gdzie czekał na nas Shawn.

-Dlaczego to robisz Lily?-zapytał chłopak po chwili ciszy.

-Bo mimo tego co zrobiłeś cię lubię.-spojrzałam na niego ,a on był już weselszy.-Poza tym poznasz kilku zajebistych ziomków.-dodałam.-Tu masz pierwszego Shawn. Pewnie go nie znasz chociaż chodzi tu do szkoły.

-Masz rację nie znam ,ale wyglądasz spoko ziom więc się zakumplujemy.-powiedział Aaron ,a Shawn uśmiechnął się na te słowa.

-Lily co robimy? -zapytał Shawn. Na myśl przyszła mi rzecz ,którą od dawna mam w głowie. 

-Mam już prawko. Po męczarni z Cameronem ,który uczył mnie jazdy. "Źle. Jezu zabijesz nas i w ogóle".-naśladowałam gadkę brata. -Ale nie mam auta. Gościu , u którego zdawałam powiedział ,że świetnie już jeżdżę więc teraz idziemy po moje auto!-wręcz krzyknęłam i razem z chłopakami poszłam do najlepszego salonu jaki tylko mamy w LA.

*

-Bugatti?!-wręcz wykrzyczał Aaron. -Jezuuu ostra jesteś ,ale czy to na pewno samochód dla cie..-nie dokończył.

-Uwierz to jest coś dla mnie i ani słowa! -skarciłam chłopaka na co on i Shawn się zaśmiali. 

Po chwili podszedł do nas pracownik salonu. Powiedziałam mu jakie są moje oczekiwania ,a ten zaprowadził nas do auta ,w którym od razu się zakochałam. Było drogie aż dwa i pół miliona. Tata kazał mi szanować jego oszczędności ,o których powiadomił nas w liście. Nie wiedziałam czy podjąć sie zakupu ,czy nie. Wsiadłam do auta oczywiście za zgodą pracownika. Moja osiemnastka zbliżała się i chyba mogłam kupić to cudeńko. Tylko czy tata chciałby żebym je kupiła? Tata chciał i nadal pragnie mojego szczęścia nawet jak go tu nie ma. Kupie to auto. Trudno. Wysiadłam z białego Bugatti Veyron. Przeleciałam dłonia po jego karoserii.

-Podoba się?-zapytał mężczyzna ,a ja pokiwałam głową. 

-Można go dostać teraz od ręki?-zapytałam. Okazało się ,że tak. Szybko skierowałam się do zapłaty. Wypisałam czek ,ponieważ można było zapłacić taką metodą. Coś czuję ,że Cameron mnie zabije ,ale trudno się mówi ,bo teraz siedzę w moim nowym cudownym sportowym autku. Oczywiście chłopcy nie oszczędzili sobie kpin ze mnie ,że zaraz je rozbiję ,ale olewałam ich słowa.

I'm fucking idiot | Jack Gilinsky ff ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz