Rozdział 5

2.2K 65 0
                                    

Zayn

- Mam ten numer - powiedział Nick wchodząc do mnie do domu.
- To świetnie i od razu mówię nigdzie nie idę. Nie chcę znowu widzieć tej rozpieszczonej gówniary. - Powiedziałem wpisując numer do telefonu.
- Znowu? - spytał zdziwiony.
- Spotkałem ją na siłowni.
- Na siłowni? - uniósł brwi.
- No też się zdziwiłem. Ona jest nie do zniesienia.
- Dobra mam to w dupie stary idziemy i koniec kropka. Nie musisz się jej pokazywać po prostu będziesz ją obserwował. Sprawdzimy jaka będzie jej reakcja na pogróżki. Czy w ogóle komuś o nich powie? Bo jak nie powie swojej przyjaciółce to zapewne rodziców też nie poinformuje uznając te wiadomości za jakiś głupi żart - powiedział Nick całkiem poważnie. Może miał rację.
- To nie jest głupi pomysł. Nie będę się pokazywał tylko obserwował ją z ukrycia. - powiedziałem wstając z krzesła i kierując się do łazienki.
- A ja zajmę się jej koleżaneczką - powiedział do siebie Nick na co się zaśmiałem.

Po wziętym prysznic i przebraniu się byłem gotowy do wyjścia.

- Dobra to ja będę ją obserwował wtopiając się w tłum a ty zjamij się jej koleżanką tylko żeby nic nie podejrzewała - powiedziałem klepiąc go po przyjacielsku w ramię i ruszyliśmy do wyjścia.

Olivia

Gdy wróciłam do domy pierwsze co to skierowałam się pod prysznic, gdyż miałam mało czasu. Po wyjściu z kabiny osuszyłam się ręcznikiem a następnie posmarowałam ciało balsamem. Nałożyłam na siebie kupione ubrania i zrobiłam trochę mocniejszy makijaż od tego, który mam na sobie na codzień. Dodając kreski na powiekach i trochę cieni. Usta pomalowałam lekko różową szminką, która pasowała do mojej ciasno opinającej mnie spódnicy. Włosy lekko podkreciłam co dało zniewalający efekt całości. Do tego nałożyłam beżowe buty na obcasie i dobrałam torebkę pod kolor butów. Spojrzałam na siebie w lustrze i mogłam stwierdzić, że byłam gotowa. Szybko zadzwoniłam do Brook informując ją, że jestem gotowa i zaraz po nią podjadę. Stwierdziłam, że nie będziemy zamawiać taksówki, gdyż ja nie mam zamiaru pić i mogę spokojnie prowadzić.

Po skończonej rozmowie zeszłam cicho na dół nie chcąc by rodzice przyłapali mnie na tym, że wychodzę z domu a w szczególności, że wychodzę na imprezę. Zapewne by mnie nie puścili po moim ostatnim zachowaniu i na dodatek znowu bym musiała wysłuchiwać tej głupiej śpiewki o ochronie.
Będąc już przy drzwiach złapałam szybko za klamkę i jak na złość usłyszałam głos mamy.

- A ty gdzie się wybierasz? - spytała mnie mama.
- Yyy...na...do Brook a czemu pytasz? - jakąłam się zdezorientowana a jednocześnie wkurzona, że nie udało mi się uciec i pomyśleć, że byłam tak blisko.
- Do Brook? - uniosła brwi pytająco. - W tym stroju? - zaśmiała się chłodno. - Szybko na górę nigdzie nie idziesz i nie interesuje mnie jakaś impreza, na którą masz ochotę pójść. Twoje ostatnie zachowanie to jest jakiś skandal... - już chciałam coś powiedzieć, ale matka nie dała sobie przerwać. - i w ogóle nie będzie miał kto cię pilnować! - krzyknęła.
- Po co miałby ktoś mnie pilnowac?! - sama podniosłam głos.
- Wiesz jak wygląda teraz sytuacja w pracy ojca a my nie chcemy cię narażać. Wiesz, że w swojej karierze ma wielu wrogów. - mówiła dalej podając jakieś beznadziejne argumenty. O ile można to nazwać argumentami.
- Ale do tej pory nic się nie wydarzyło to czemu teraz miało by?! - krzyknęłam.
- Nie podnoś głosu! Wracaj na górę i nigdzie nie wychodzisz. Dopuki nie znajdziemy ci odpowiedniej ochrony nigdzie nie będziesz wychodziła na wieczór a szczególnie na imprezy. - mówiła stanowczym tonem.
- Nie będziecie rządzić moim życiem. Nie możecie mi zabronić spotykać się ze znajomymi dlatego bo macie jakiś kaprys!
- Na górę! Nigdzie nie idziesz i koniec dyskusji! - krzyknęła wskazując ręką schody abym udała się do swojego pokoju.
- Na pewno nie! Nie będziecie mnie ograniczać przez waszą bujną wyobraźnię. Wrócę nad ranem! - krzyknęłam i zatrzasnęłam drzwi za sobą. Usłyszałam jeszcze za sobą krzyk matki o tym, że mam natychmiast wracać.

Tylko Nie Ty ~ Z.MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz