Rozdział 19

1.5K 40 5
                                    

" Gra się dopiero rozpoczęła"

W głowie echem odbijały mi się słowa z kartki, która teraz leżała na podłodze. Nie mogłam w to uwierzyć. Jeszcze raz podniosłam kawałek papieru i przeczytałam ponownie.

"Gra się dopiero rozpoczęła"

To niby nic, kilkanaście liter ułożonych w cztery słowa dające niebezpieczne zdanie. Po moim ciele przeszedł zimny dreszcz, na co się wzdrygnęłam. Usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości, to na pewno On. Wie co się dzieje i kiedy napisać. Wzięłam telefon do ręki i czytając imię nadawcy nacisnęłam na sms'a aby go odczytać. Nie myliłam się co do osoby, która mi go wysłała.

Od: Nieznajomy
Witaj ponownie. Zapewne domyśliłaś się od kogo ta dzisiejsza niespodzianka.
Ps. Lepiej żeby nikt się nie dowiedział, a szczególnie policja bo wtedy nie będzie przyjemnie. Chyba nie chciałabyś żeby twoja gosposia była w niebezpieczeństwie.
Słodkich snów :*

Co za drań?! Jak on w ogóle może grozić Marice. Wiedziałam, że tak będzie. Nie wiedziałam czy powinnam powiedzieć o tym rodzicom, ale oni zapewne powiadomią policję wiec to na pewno odpada. Nie zaryzykuję bezpieczeństwa Mariki. Jestem w sytuacji bez wyjścia, na razie. Nie dam się zastraszyć.

Do: Nieznajomego
Nikomu nic nie powiem, tylko jak coś się stanie Marice to nie ręcze za siebie. Znajdę cię choćbym miała poruszyć niebo i ziemię draniu.

Wysłałam tą wiadomość dumna z siebie. Nie będzie władał moim życiem. Co on sobie myśli, że co powie to ja to zrobię? Jeżeli chodzi o tą sytuację to nikomu nie powiem, ale muszę to jakoś rozwiązać. Nie chcę, żeby męczył mnie już do końca życia. W sumie Brook mogłabym powiedzieć o tych sms'ach, bo ona nie pójdzie na policję, gdy powiem jej jak sytuacja wygląda i może razem coś wymyślimy.

Od: Nieznajomy
Mmm...ostra, lubię takie :* nie martw się jak nie piśniesz ani słówka Marika będzie bezpieczna. Ja nie rzucam słów na wiatr.

Ale z niego dupek! Nienawidzę go mimo, iż nawet go nie znam. Po chwili zaczęłam odpisywać na wysłaną przez niego wiadomość.

Do: Nieznajomy
Powiesz mi w co ty pogrywasz? Czego ty ode mnie w ogóle chcesz?

No właśnie, po co on do mnie pisze i mi grozi?! Przecież ja mu nic nie zrobiłam!

Od: Nieznajomy
Niedługo jako anonimowa osoba znikne z twojego życia.

Co to ma znaczyć, że jako anonimowa? Czyżby miał zamiar się ujawnić i mnie gnębić?! To jakiś popieprzony psychopata!

Do: Nieznajomy
Co to ma znaczyć? Mógłbyś wyrażać sie trochę jaśniej?

Wysłałam wiadomość i czekałam na odpowiedź, ale czas upływał a ona nie nadchodziła. Wstałam z łóżka i schowałam kartkę papieru do mojego pudełka, w którym mam prywatne rzeczy i położyłam to głęboko w szafie. Dokończyłam sprzątanie i znowu spojrzałam na telefon, ale nie miałam nowych wiadomości. Postanowiłam więc zejść na dół, bo Marika czeka na mnie z herbatą.

Weszłam do kuchni i ujrzałam Marike siedzącą przy wysepce kuchennej. Siadłam obok niej.

- No w końcu - rzuciła. - Co ty całą górę sprzątałaś? - spytała sarkastycznie.
- No oczywiście, takie mam nudne życie, że sprzątanie to najciekawsza z rzeczy jakie robię - zaśmiałam się i wzięłam łyka zielonej herbaty. - A gdzie rodzice? - spytałam spoglądając na naszą gosposie.
- Położyli się spać, gdyż głowa ich strasznie rozbolała z tego wszystkiego. - odprła także popijając herbatę. - Powiedziałam im, że ja z tobą posiedzę - dodała kładąc rękę na mojej i lekko ją ściskając.
- Dziękuję - powiedziałam. - Dobrze, że poszli spać. Nie chce żeby przez te zmartwienia się rozchorowali - powiedziałam kończąc herbatę. - A tak w ogóle to, która godzina?
- Już w pół do piątej - odpowiedziała Marika ówczesnie patrząc na zegarek znajdujący się na jej ręce.
- Dobra wiesz co ja pójdę się zdrzemnąć na kanapie w salonie, a ty połóż się spać, bo jesteś wykończona - powiedziałam z troską w głosie. Nie chce żeby Marika się przeze mnie przemęczała.
- No dobrze, to ja pójdę ci pościelić...
- Marika sama sobie poradzę, idź spać i odpocznij - upomniałam ją nie dając jej dokończyć.
- No dobrze - zgodziła się. - To dobranoc kochanie, a niczym się nie przejmuj pan Robinson jest na górze i pilnuje, aby nieproszony gość nie dostał sie do domu - pocałowała mnie w policzek i poszła do siebie.

Siedziałam w kuchni, gdyż wiedziałam, że nie zasnę w salonie. Skłamałam mówiąc, że pójdę się zdrzemnąć, gdyż wiedziałam, że gdyby Marika o tym wiedziała wtedy by nie poszła spać, a widziałam, że to strasznie ją zmęczyło, ta cała sytuacja. Nie chciałam, żeby zasłabła czy coś w tym stylu. Ma już swoje lata, więc wole nie ryzykować.

Gdy było już grubo po szóstej mama weszła do kuchni z tatą. Byli już ubrani, więc zapewne idą do pracy.

- Córeczko, co ty tu robisz? - spytała zdziwiona mama. Tata też spojrzał na mnie pytająco.
- Ymm...piję herbatę - powiedziałam patrząc na pustą szklankę. - No w sumie skończyłam pić - dodałam po chwili namysłu.
- Spałaś coś? - spytał tata podchodząc do szafki i wyjmując dwie filiżanki oraz wsypując do każdej po dwie łyżeczki kawy parzonej.
- Nie, nie mogłam zasnąć, a w ogóle wiecie, że jakoś nie daje rady spać w nie swoim łóżku - powiedziałam spoglądając na nich.
- Córeczko dzisiaj będzie wstawione nowe okno, a i jeżeli się dowiem kto robi sobie takie głupie żarty to nie będzie miło - pogroziła mama.
- Jestem pewna, że to tylko jednorazowy wyskok - skłamałam.
- Mamy taką nadzieję - odparł tata dopijając kawę.
- Dobrze to my będziemy się już zbierać do pracy. Kochanie gdyby coś się działo to natychmiast do nas dzwoń - pogroziła palcem mama. - Do wieczora - pocałowała mnie w policzek razem z tatą i wyszli zatrzaskując za sobą drzwi.

Po zjedzonym śniadaniu poszłam do salonu aby obejrzeć mój ukochany serial. Podłączyłam laptopa do telewizora i zaczęłam oglądać "Pamiętniki Wampirów". Z ręką na sercu mogę śmiało stwierdzić, że uwielbiam ten serial, a w szczególności Damon'a.

Po obejrzeniu dwóch odcinków postanowiłam pójść pobiegać. Nie chciało mi się bardzo siedzieć w domu, a dzisiaj była idealna pogoda do biegania. Niebo pokrywały ciemne chmury co zapewne zwiastowało późniejszą burze, z czego się bardzo cieszę. Wiatru silnego na szczęście nie było, słońce schowało się głęboko za chmurami, że żaden promień nie wydostawał się zza grubej warstwy chmur. Wyłączyłam telewizor wraz z laptopem i ruszyłam do swojego pokoju, aby się przebrać.

Gotowa wychodząc z pokoju, w którym jeszcze nie było okna, ale na szczęście miałam swoją łazienkę nie uszłam uwadze pana Robinsona.

- A dokąd się panienka wybiera? - spytał stojąc prosto przy moim pokoju, zapewne nie spał całą noc stojąc na straży.
- Ymmm... - spojrzałam na siebie. Nie chce, żeby biegł ze mną, a raczej za mną. Nie lubię tego, czuję się jak w jakiejś klatce i w ogóle nie chcę zostawić Mariki samej. - Umm...ide do ogrodu poćwiczyć - powiedziałam próbując zachować się trochę pewnie. - Nie musisz ze mną iść, będę tylko w ogrodzie - rzuciłam po czym zbiegłam na dół. Wyszłam do ogrodu i odczekałam dłuższą chwilkę, aby sprawdzić czy za mną przyjdzie, ale dzisiaj chyba miałam szczęście bo mój ochroniarz się nie pojawił. Uśmiechnięta włączyłam muzykę i ruszyłam w stronę pobliskiego parku.

Tylko Nie Ty ~ Z.MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz