Rozdział 33

1.1K 41 0
                                    

Będąc już przed pokojem 208 zapukałam do drzwi. Słysząc ciche proszę weszłam do środka.

- Dzień dobry - powiedziałam, gdy zauważyłam pana Robinsona leżącego na łóżku szpitalnym.
- Już się panienka za mną stęskniła? - zaśmiał się na co mu zawtórowałam.
- Jak się pan czuje? - spytałam siadając na krzesełku dla gości.
- Nie najgorzej - odparł. - Ale będę musiał tu zostać jeszcze tydzień - dodał.
- Wie pan już, że... - zaczęłam.
- Tak wiem, że masz nowego ochroniarza, ale nie martw się twoi rodzice dadzą mi pracę - dodał na co się uśmiechnęłam.
- To dobrze - powiedziałam.

Posiedziałam u pana Robinsona jeszcze pół godziny i opuściłam szpital. Postanowiłam zadzwonić do Nate'a i się z nim spotkać. Gdy włączyłam telefon miałam dwadzieścia nieodebranych połączeń oczywiście od Zayn'a i dwa sms'y też od niego. Skąd on w ogóle miał mój numer? Zapisałam sobie jego i odczytałam wiadomości.

Od: Zayn
Olivia gdzie jesteś? I czemu nie odbierasz tego pieprzonego telefonu?!!!!

Od: Zayn
Jak cię znajdę to nie będzie przyjemnie! Więc do jasnej cholery włącz ten telefon i odpisz!!

Zignorowałam jego wiadomości i wybrałam numer Nate'a.

- Umm...hej - przywitałam się. - Zajęty jesteś? - spytałam przygryzając wargę.
- Hej - usłyszałam po drugiej stronie słuchawki. - Wiesz co na razie jestem trochę zajęty - powiedział niepewnie. - A to coś bardzo ważnego? - spytał po chwili.
- Nie, nie tak tylko chciałam się spotkać - powiedziałam szybko.
- Okej, ale wiesz co za jakieś dwie godziny będę wolny, więc po ciebie przyjadę - dodał.
- Okej to do zobaczenia - po tych słowach się rozłączyłam i schowałam telefon do kieszeni.

- Wiedziałem, że tu będziesz! - usłyszałam za sobą i po chwili zostałam odwrócona w stronę Zayn'a. - Żarty sobie stroisz Olivia?! - krzyknął.
- Ogarnij się bo ludzie patrzą - upomniałam go.
- Mam w dupie to, że ludzie patrzą! Mogłaś ode mnie nie uciekać! - powiedział nieco łagodniej.
- Uwierz gdybym chciała uciec to byłabym już daleko stąd - spojrzałam mu prosto w oczy. On także spojrzał w moje, a po chwili swój wzrok skierował na moje usta. Zaczął się powoli zbliżać w moją stronę, ale ja szybko się odsunęłam.

- Idziemy? - spytałam. - Wiesz mama się będzie martwić o swoje dziecko - ostatnie słowo podkreśliłam. - które przed chwilą chciałeś pocałować - dodałam uśmiechając się do siebie.
- Skąd wiesz, że nadal nie chce? - spytał łobuzersko.
- Czyli jesteś pedofilem? - zaśmiałam się na co on mi zawtórował.
- Tylko w stosunku do takich ślicznych dzieci jak ty - posłał mi słodki uśmiech.
- Pff...spadaj - sprzedałam mu kuksańca. - Nie jestem dzieckiem - pogroziłam mu placem.
- Tak wiem, jesteś moja - dodał na co spojrzałam się na niego unosząc brwi. Zayn jest typem faceta, którego nie da się zrozumieć.
- Chciałbyś - wystawiłam mu język. - To się jeszcze okaże - posłał mi uśmiech. - A i Olivia zaczekaj - załapał mnie za dłoń i teraz stałam na przeciwko niego. - No bo... - podrapał się po głowie. - Tak jakby chciałem cię przeprosić za moje wcześniejsze słowa. Nie miałem tego na myśli, po prostu byłem zły i mi się wymknęło. - mówił niepewnie. - Nie chciałem cię zranić - dodał patrząc wszędzie byle nie na mnie.
- Umm...okej - wcale nie było okej. W środku nie mogę mu wybaczyć tych słów, które do tej pory mnie bolą. - Przecież mówiłam ci już, że w żaden sposób nie dotknęły mnie twoje słowa - znowu skłamałam. - A i pamiętaj, żeby czyjeś słowa nas zraniły czy w jakiś sposób zabolały to ta osoba musi być dla nas ważna - dodałam i odwróciłam się od niego. Nie wiem czemu to powiedziałam, po prostu pod wpływem emocji. Chciałam go zranić tak jak on to zrobił, nie wiem czy go zabolały moje słowa, ale czułam potrzebę powiedzenia ich głośno. Gdy zobaczyłam zaparkowany samochód Zayn'a wsiadłam do środka i zapięłam pasy.

Zayn

Zjebałem na całej lini, ale muszę przyznać, że nie spodziewałem się tego od niej usłyszeć. Pierwszy raz nie wiem czy dziewczyna czuję coś do mnie czy nie. Czasem mam takie wrażenie, że coś znacze dla Olivii na przykład podczas naszych pocałunków, ale innym razem gdy się kłócimy Olivia jest taka obojętna. Sam już nie wiem co mam o tym myśleć. Ruszyłem w stronę samochodu. Spojrzałem na nią i zauważyłem, że ma zapięte pasy. Co jest z nią nie tak?! Wcześniej robiła wszystko żeby mnie wkurzyć, a teraz zgrywa obojętną. Coś mi się wydaje, że to dobra mina do złej gry. Tak naprawdę moje słowa ją zabolały i ona chcę mi to uświadomić poprzez swój dystans, który tworzy od naszej kłótni.


Olivia

Podczas jazdy samochodem zarówno ja jak i Zayn postanowiliśmy pomilczeć. Nadal mnie dręczą słowa, które mu powiedziałam. Schrzaniłam, gdyż dałam mu jasno do zrozumienia, że nic dla mnie nie znaczy! Albo w sumie nic nie schrzaniłam, bo w tym przypadku ja dla niego nic nie znaczę! Raz mnie całuje a innym razem mówi mi jaka to jestem beznadziejna i zachowuje się jak dziecko. Naprawdę za nim nie da się nadążyć.

Gdy dojechaliśmy na miejsce, szybko wysiadłam z auta nie szczycąc Zayn'a ani jednym spojrzeniem. Wchodząc do domu od razu ruszyłam do siebie. Będąc w pokoju zakluczyłam drzwi i rzuciłam się na łóżko. Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć! Może powinnam wyjechać? Poukładać sobie to wszystko w głowie, ale co mam sobie układać? Nie zmienię tego, że Zayn stał się kimś ważnym! A może tak naprawdę czuję się przy nim tak dlatego bo nigdy z żadnym chłopakiem nie byłam tak blisko jak z Zayn'em? Moje rozmyślania przerwało ciche pukanie do drzwi.
Wstałam z łóżka i je otworzyłam.

- Możemy pogadać? - spytał Zayn wchodząc do pokoju, do którego nawet go nie zaprosiłam.
- No co jest? - spytałam obojętnie.
- Czemu nie umiesz się przyznać, że zabolały cię moje słowa? - zatkało mnie. Nie spodziewałam, że się domyśli.
- Zaraz, zaraz my się chyba nie zrozumieliśmy - zaczęłam. - Mówiłam ci coś na ten temat Zayn - dodałam odwracając się w stronę okna.
- Ja też wiele rzeczy mówiłem - rzucił. - Naprawdę nie miałem tego wszystkiego na myśli - podszedł do mnie i położył twarz w zagłębieniu mojej szyi.
- A co niby miałeś na myśli? - gwałtownie odwróciłam się w jego stronę. - Powiedziałeś mi co o mnie myślisz, a ja zrozumiałam. - z trudem hamowałam łzy, które nieproszone chciały się wydostać. - Zayn w co ty grasz? - spytałam po chwili milczenia, zakładając ręce na piersi.
- Olivia czy do ciebie nie dociera?! - krzyknął. - Nie chciałem cię urazić, ale tak wyszło - dodał.
- Jasne - burknęłam. - Ale okej, wszystko jest w jak najlepszym porządku - dodałam. - Możesz iść, tam są drzwi - wskazałam ręką.
- Olivia! - upomniał mnie.
- Czego jeszcze chcesz? - spytałam unosząc brew. Spojrzałam mu prosto w oczy i po chwili zostałam przyciągnięta w jego stronę.
- Tego - po tych słowach Zayn wpił się w moje usta. Nie potrafiłam nieodwzajemnić tego pocałunku, choćbym nie wiem jak chciała, nie potrafiłam. Ten pocałunek był pełen namiętności i tęsknoty. Wiem, że nie powinnam go oddawać, ale to było silniejsze ode mnie. Wplotłam ręce w jego włosy i zaczęłam lekko ciągnąć za końcówki, Zayn'owi musiało się to spodobać, gdyż z jego ust wydobył się cichy jęk na co uśmiechnęłam się lekko. Brunet jeszcze bardziej przyciągnał mnie do siebie dalej całując. Odsunęliśmy się od siebie, gdy zabrakło nam powietrza.
- Znowu to robisz - mruknęłam oparta o jego tors.
- Co robię? - spytał oddalając mnie od siebie aby móc spojrzeć mi w oczy. Zaczął gładzić kciukiem mój policzek.
- Mącisz mi w głowie - przygryzłam wargę i także na niego spojrzałam. Nie wiem czy mi się wydawało czy Zayn lekko się uśmiechnął. Chwilę później cmoknął mnie szybko w usta i posyłając mi zawiadacki uśmiech wyszedł z pokoju.


~~~~~~~~~
Hmmm...czyżby Olivia poczuła coś do Zayn'a? I ciekawe czy Zayn odwzajemni jej uczucia?
Dowiemy się w dalszych rozdziałach :* jeżeli wam się podoba to zostawcie po sobie jakiś ślad :* ściskam mocno :*

Tylko Nie Ty ~ Z.MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz