Rozdział 21

1.3K 41 1
                                    

Praktycznie cały tydzień minął mi dosyć spokojnie. Biegałam, ćwiczyłam, oglądałam moje kochane seriale i takie tam. Żadnych gróźb od mojego prześladowcy co mnie niezmiernie cieszyło. Nawet rodzice myślą, że to stłuczone okno to jakichś głupi żart, jedynie Marika nie do końca jest do tego przekonana.
Może mój niby prześladowca już dał sobie ze mną spokój, ale szczerze to bardzo w to wątpiłam. Przynajmniej na razie miałam spokój i nie chciałam się tym zadręczać. Dzisiaj jest piątek więc spotykam się z Nate'm. W końcu wyjdę z domu, bo cały tydzień jakoś nie miałam ochoty gdzieś wychodzić, nie licząc biegania. Powiem szczerze, że cieszę się na to spotkanie. Jak na razie mam jeszcze dużo czasu, gdyż jestem umówiona z nim o dziewiętnastej, a jest dopiero dziesiąta. Akurat wróciłam do domu, gdyż zaliczyłam poranne bieganie. Chyba będę musiała się przestawić, gdyż słońce grzeje ostatnio niemiłosiernie więc wieczorne bieganie i poranny trening w domu i będzie idealnie. Ruszyłam od razu na górę do łazienki. Po wzięciu prysznica ubrałam się w krótkie short'y i koszulkę z logo mojego ulubionego zespołu "5 second off summer". Nałożyłam ciepłe kapcie i poszłam do pokoju. Dzisiaj miałam w planach wylegiwać się na łóżku oglądając seriale i jakieś ciekawe filmy. Może dużo odcinków nie obejrzę, ale zawsze coś.

Obejrzałam odcinek "Pamiętników Wampirów" oraz odcinek "Teen Wolf". Zeszłam na dół, aby coś zjeść i po coś do picia. Marika jak zawsze siedziała w kuchni.

- Cześć Marika - przywitałam się z nią widząc ją dzisiaj po raz pierwszy od rana. Podeszłam do lodówki wyjmując wodę i upiłam jeden łyk.
- O cześć kruszynko - posłała mi ciepły uśmiech. Nie znam chyba tak pozytywnej osoby jak Marika. Co by się nie działo ona zawsze umie pocieszyć człowieka poprzez swój ciepły uśmiech. - Gdzie się podziewałaś przez cały czas? Jadłaś coś wogóle? - spytała skanując mnie wzrokiem.
- Gdy wróciłam po bieganiu zaszyłam się w pokoju i postanowiłam pooglądać, a raczej nadrobić moje seriale - powiedziałam usadowiając się na krzesełku barowym. - A co do jedzenia to nie jadłam - powiedziałam szczerze.
- Jak to nie jadłaś? - spytała oburzona. - Mam nadzieję, że to był pierwszy i ostatni raz - położyła przede mną talerz z obiadem. Na którym widniał ryż z kurczakiem oraz warzywa na parze. Muszę przyznać, że uwielbiam to danie. Usłyszałam jak w brzuchu mi burczy i zabrałam się za konsumowanie. Nawet nie wiedziałam, że byłam aż tak głodna, tak to jest jak się coś ogląda i nie ma się czasu aby odciąć się od ekranu i coś zjeść.
- Dziękuję, było pyszne jak zawsze - powiedziałam po skończonym posiłku odkładając talerz do zmywarki. - Teraz idę jeszcze coś obejrzeć, a na wieczór wychodzę z Nate'm. - powiedziałam całując ją w policzek.
- A ten cały Nate to nie przypadkiem twój chłopak? - spytała poruszając zabawnie brawami na co się zaśmiałam.
- Nie no co ty - posłałam jej uśmiech. - To tylko kolega - powiedziałam i biorąc wodę ze stołu ruszyłam na górę.

Rzuciłam się z powrotem na łóżko i tym razem włączyłam film romantyczny "Najdłuższa podróż" na podstawie książki Nicholas'a Sparks. Czytałam książkę i muszę przyznać, że zalicza się do moich ulubionych. W ogóle bardzo lubię książki tego autora powieści romantycznych. Opisuje on taką piękną i prawdziwą miłość, którą każdy chciałby przeżyć. Niektóre kończą się happy end'em a niektóre zupełnie odwrotnie, ale takie przecież jest życie nie zawsze kolorowe i takie jakbyśmy chcieli. Czasami trzeba się pogodzić z losem i cieszyć się tym co się ma, bo kiedyś może przyjść taki moment, że stracimy to wszystko.

" Zacznij doceniać to co masz, bo życie może zmusić cię żebyś doceniał to co miałeś"

Po skończeniu filmu mogłam śmiało powiedzieć, że książka była lepsza, ale film też jest dobry. Trzeba przyznać, że reżyserowie omijają dużo pewnych wątków z książki i często zmieniają trochę fabułę, ale to chyba dobrze. Bo nie wiem czy by fajnie było czytać książkę i oglądać film zupełnie taki sam. W książce wyobrażasz sobie wszystko o wiele lepiej, wyobraźnia działa na pełnych obrotach.

" W filmie zakochujesz się w bohaterach za ich wygląd, a w książce za ich charakter, za to co mówią"

Właśnie przypomniał mi się ten cytat. W sumie jest w nim dużo racji, bo gdy w filmie chłopak jest nie w naszym typie to go nie lubimy i nie zwracamy na niego zbytniej uwagi, zaś w książce możemy sobie wyobrazić ludzi jak nam sie podoba, ale przede wszystkim zwracamy uwagę na to co mówią. I to jest piękne, nie wygląd lecz charakter jest najważniejszy.

Spojrzałam na zegarek, który wskazywał 17:49. Wstałam szybko z łóżka ówcześnie wyłączając laptopa i wzięłam przygotowane ubrania kierując się do łazienki. Po wzięciu relaksującej kąpieli wyszłam z wanny owijając ciało oraz włosy ręcznikiem. Gdy byłam już sucha posmarowałam się balsamem o smaku arhuzowym. Po wchłonięciu się balsamu ubrałam się w przygotowane ubrania.

Nałożyłam lekki makijaż, włosy lekko zakręciłam przy końcach i spryskując ciało słodkimi perfumami byłam gotowa

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nałożyłam lekki makijaż, włosy lekko zakręciłam przy końcach i spryskując ciało słodkimi perfumami byłam gotowa. Zeszłam na dół, gdzie już czekał mój ochroniarz. Na jego widok przewróciłam oczami, ale nic się nie odezwałam. Przeszłam obok niego aby wyjść z domu, oczywiście on poszedł za mną. Powinnam się już do tego przyzwyczaić, ale to nie jest takie proste. Zauważyłam jak samochód Nate'a podjeżdża więc szybkim krokiem ruszyłam w jego kierunku. Wsiadłam do auta i od razu zapięłam pasy, robiąc to przypomniała mi się sytuacja Zayn'em. Czemu on tak się wkurzył, gdy nie chciałam zapiąć pasów?

- Cześć - przywitał się Nate lustrując moje ciało wzrokiem. - Ślicznie wyglądasz - rzucił puszczając mi oczko i oddalając silnik.
- Cześć - przywitałam się, trochę skrępowania jego słowami na temat mojego wyglądu. Tak się składa, że nie lubię dostawać komplementów, dlatego bo się krępuje przez co wyglądam jak burak. - Dzięki - powiedziałam po chwli spuszczjąc głowę. - To na jaki koncert mnie zabierasz? - spytałam po chwili szczerząc się jak wariatka.s
- Zobaczysz na miejscu - uśmiechnął się, a ja na te słowa się wkurzyłam.
- Ughh...mam nadzieję, że nie będę żałować - odwróciłam się w stronę okna.
- Zaufaj mi, nie będziesz - puścił mi znowu oczko.
- Coś ci do oka wpadło? - zapytałam z nutką sarkazmu.
- Tak ty mi wpadłaś - odwrócił się w moją stronę intensywnie wpatrując się w moje oczy.
- Nate - upomniałam go.
- Tak wiem - powiedział cicho. Szkoda mi się go zrobiło, ale co ja mogłam na to poradzić. Nie mogłam się w nim zakochać dlatego bo mi go żal. To tak nie działa.

Po tych słowach w samochodzie panowała napięta atmosfera. Wiedziałam, że w końcu tak będzie, przyjaźń nie może się udać, gdy jednej stronie zależy na czymś więcej. I co ja mam teraz zrobić? Lubię Nate'a, ale nie tak jak on mnie. Zycie naprawdę jest popieprzone.



~~~~~~~~~
Elo wszystkim :* ostatnio coś mało Zayn'a, ale niedługo się to zmieni. Szkoda mi trochę Nate'a bo okazał się jednak fajnym chłopakiem. Jak myślicie czy Liv powinna dać mu szansę?
Liczę na gwiazdki :* do następnego :*

Tylko Nie Ty ~ Z.MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz