Rozdział 9

1.8K 54 6
                                    

Podniosłam się z podłogi i skierowałam do łazienki aby zmyć makijaż. Po wyjściu z łazienki przebrałam się w szare dresy i czarną luźną koszulkę. Postanowiłam nie myśleć o słowach matki, które mnie zabolały. Muszę pogadać z Brook, ale na razie jak to określiła matka mam szlaban. Więc o wyjściu z domu nie mam nawet co marzyć. Będę musiała siedzieć w pokoju i myśleć, a to doprowadzi mnie do szału. Zwariuje od tego wszystkiego, tyle mam myśli w głowie. Nie chce osądzać Brook, gdyż znam ją bardzo dobrze i wiem, że przyjaźni się ze mną nie ze względu na moje pieniądze a raczej moich rodziców. Położyłam się na łóżku i wzięłam ze sobą laptopa. Przejrzałam różne portale społecznościowe a potem zaczęłam szukać jakiegoś filmu do obejrzenia. Postanowiłam włączyć film romantyczny, który ostatnio emitowany był w kinach " Zanim się pojawiłeś". Zaczęłam oglądać gdy usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości. Poczułam zimny dreszcz przechodzący wzdłuż kręgosłupa od razu przypominając sobie wiadomości od nieznajomego. Wzięłam powoli telefon z szafki nocnej i na ekranie widniało imię Nate. Poczułam ulgę i westchnienie opuściło moje usta.

Od: Nate
I jak tam? Kacyk męczy? :*

Muszę przyznać, że kaca nie miałam w ogóle. Nawet zapomniałam o tej imprezie, ale gdy sobie przypomniałam to jak tańczyłam na stole wstyd ogarnął całe moje ciało. Zażenowana walnęłam się w czoło.

Do: Nate
Kac morderca nie ma serca, ale w moim przypadku jest zupełnie odwrotnie. Kac poszedł w niepamięć nawet mnie nie odwiedzając :P

Rzuciłam telefon obok siebie i wróciłam do oglądania filmu. Po chwili znowu dostałam wiadomość, wkurzona wzięłam telefon i zaczęłam czytać.

Od: Nate
Szczęściara z ciebie :* Masz dzisiaj czas bo chciałem się spotkać i porozmawiać? Wiesz chciałem przeprosić za swoje zachowanie i w ogóle :*

Nawet gdybym chciała to bym nie wyszła bo mam szlaban - pomyślałam. Muszę przyznać, że wkurzyło mnie jego zachowanie bo gdyby mnie nie nazywał sztywniarą to nie zatańczyłabym na stole przy okazji się nie ośmieszając. Ogólnie Nate jest całkiem spoko, minusem jest to, że od niedawna Brook uświadomiła mi, że mu się podobam co mi zaczęło przeszkadzać. Nie lubię sytuacji, w której podobam się chłopakowi a on mi nie. Nate jest przystojny, ale to nie mój typ.

Do: Nate
Wiesz co mam szlaban i wyjście z domu odpada, ale jak chcesz to wbijaj do mnie to porozmawiamy.

W sumie nawet nie chce mi się samej siedzieć w domu. Mam nadzieję, że matka nie wyrzuci go za drzwi bo nie wspominała, że nie mogę nikogo zapraszać. Pogadam z nim, coś obejrzę i nie będę się nudzić. Zadzwoniłabym do Brook, ale chyba nie jestem gotowa na rozmowę z nią. Mogłabym to zamieść pod dywan i o tym nie wspominać, ale wiem, że to nie da mi spokoju i będę się z tym męczyć, aż w końcu wybuchnę, a tego bym nie chciała.

Od: Nate
To super :* będę za pół godziny.

- Wchodź - krzyknęłam, gdyż wiedziałam, że to Nate. Dotarcie do mnie zajęło mu grubo ponad pół godziny, ale puściłam to mimo uszu.
- Hej i też się cieszę, że Cię widzę - powiedział i rzucił się na łóżko obok mnie.
- Ej wypad - zaczęłam go wyganiać z mojego łóżka przy okazji się śmiejąc a on razem ze mną. - Najpierw musimy pogadać bo chyba po to tu przyszedłeś.
- No doooobra - usiadł znowu na łóżku, ale się już nie sprzeciwiałam. - No to tak...yyy... - zaczął się jąkać na co ja go ponaglałam ruchem ręki. - Chciałem przeprosić za moje zachowanie. Głupio zrobiłem bo przeze mnie tańczy... - posłałam mu złowrogie spojrzenie mówiące o tym, aby mi nawet nie przypominał. Chyba zrozumiał sugestie bo mówił dalej. - zrobiłaś to co zrobiłaś. Przyznam się, że za dużo wypiłem i mi trochę odwaliło...
- Trochę? - uniosłam pytająco brwi na co on się zaśmiał.
- No dobra dużo więcej niż trochę. Jeszcze raz przepraszam, głupio wyszło - spuścił głowę.
- Nie no wszystko ok, każdemu się zdarza. Ja w sumie też trochę przesadziłam z alkoholem, ale zapomnijmy o tym. - Posłałam mu blady uśmiech. Nie chce nawet wspominać tej głupiej imprezy. - A i Nate musimy sobie też wyjśnić jeszcze jedną kwestię - postanowiłam nie owijać w bawełnę, tylko walić prosto z mostu. - Między nami nic nie będzie Nate...wiem, że ci się podobam, ale nie chcę ci robić głupiej nadzieii. Chcę żebyś wiedział na czym stoisz, a w ogóle ja nie jestem gotowa na chłopaka - posłałam mu uśmiech. Wiem, że te słowa mogą go w jakiś sposób zranić, ale lepsza najgorsza prawda niż najlepsze kłamstwo.
- Ale... - przerwał mi.
- Żadnego ale Nate nie zmienię zdania. - dodałam.
- Hmm...okej...ale możemy zostać przyjaciółmi? - zapytał uśmiechając się blado. Czyli go jakoś tam zraniłam - pomyślałam.
- Daleko nam do przyjaciół, ale co tam możemy spróbować - uśmiechnęłam się i poklepałam ręką miejsce obok mnie. Nate po chwili rzucił się na łóżko i zaczął mnie łaskotać.
- Nate...ty...gamoniu - mówiłam pomiędzy śmiechem - zostaw mnie - co chwila się śmiałam.
- No dobra, dobra - przerwał i posłał mi swój słodki uśmiech. Dopiero reraz zobaczyłam w jego policzkach dwa słodkie dołeczki.
- Ej też takie chce - dotknęłam palcem jednego z nich.
- Ty ich nie potrzebujesz, słodko wyglądasz nawet bez nich - uśmiechnął się.
- Nate... - powiedziałam.
- Tak wiem, ale przyjaciele też mogą mówić sobie takie rzeczy - położył się obok mnie. - To co oglądamy? - spytał jak gdyby nigdy nic.
- Obejrzałabym "Avangers".
- To włączaj - uśmiechnął się i oparł głowę o moje ramię.

- Pić mi się chce - powiedziałam gdy skończyliśmy oglądać.
- To rusz ten zgrabny tyłek i przynieś. - odparł szczerząc się jak głupi.
- Pfff...spadaj - wywaliłam mu język. - Co chcesz? - spytałam wstając z łóżka.
- To co ty - odparł.
- Okej widzę, że nie tylko ja lubię krew - rzuciłam kierując się do drzwi.
- Co?! - spytał zszokowany na co ja zaczęłam się śmiać.
- Żartowałem głupku - jego mina była bezcenna. - Za kogo ty mnie masz? Za jakiegoś krwiopijce? - rzuciłam.
- No nie wiem, ty mi powiedz - rzucił uśmiechając się.
- Taak jestem wampirem i lepiej uciekaj - zaśmiałam się i wyszłam z pokoju.

Po chwili wróciłam z jedną szklanką soku i drugą wody z cytryną i miętą.
- Chciałem to co ty? - powiedział.
- A ja chciałam małpkę i jak widzisz jej nie mam - rzuciłam. - Wiem, że wolisz sok. Wszyscy wolicie sok. - odparłam kładąc się z powrotem na łóżku.
- Jak ty dobrze wszystkich znasz - zaśmiał się.

Obejrzeliśmy jeszcze jeden film i Nate musiał się już zbierać. Przyznam szczerze, że go polubiłam. Nigdy nie spędziłam z nim tyle czasu sam na sam. Naprawdę jest w porządku. Po jego wyjściu było już grubo po osiemnastej więc przebrałam się w strój sportowy i zabrałam się za trening. Jeszcze sprawdziłam telefon i miałam jedną wiadomość od Brook.

Od: Brook ♥
Hej co z tobą? Czemu się nie odzywasz? Może wyjdziesz na miasto, jestem z Nick'iem?

Do: Brook ♥
Hej wiesz co mam szlaban i nie mogę wychodzić. Potem się odezwij bo robie trening.

Nie chciało mi się jej tłumaczyć czemu nie dałam znaku życia.

Od: Brook ♥
Tylko się nie przetrenuj :P Jutro do ciebie wpadam na cały dzień i koniec kropka. Powodzenia na treningu :* Kocham cię i do jutra ♡

Ugghh...czyli jutro będę musiała z nią pogadać. Dobra jakoś dam radę. Położyłam telefon i zaczęłam ćwiczyć.

Gdy skończyłam wzięłam prysznic i po przebraniu się w piżame położyłam się do łóżka. Sprawdziłam telefon i miałam jedną wiadomość od nieznanego numeru. No nie....znowu on...myślałam, że dał sobie spokój. Wkurzyłam się i postanowiłam, że nie dam się zastraszyć, co to to nie. Mam już dość tego dupka, który myśli, że jest nie wiadomo kim a nawet nie chcę się ujawnić.

Od: Nieznanego
Hmmm...szlaban? Też bym ci dał, ale o wiele gorszy. :* Dobranoc i słodkich snów ( czytaj koszmarów :D )

Co za dupek? I skąd on wie o szlabanie?!

Do: Nieznany
Ujawnij się tchórzu, bo z zastrzeżonego to każdy potrafi grozić.
Ps. NIE BOJĘ SIĘ CIEBIE W OGÓLE
Ps 2. Tobie też słodkich koszmarów.

Wysłałam i byłam z siebie dumna. Nie dam się zastraszyć.

Od: Nieznany
To się jeszcze kurwa okaże czy będziesz się bała czy nie. Przygotuj się na nieprzyjemną rozmowę z mamusią.

Po odczytaniu wiadomości postanowiłam już nie odpisywać bo nie widziałam w tym żadnego sensu. Chyba go wkurzyłam, ale mam to gdzieś. Odłożyłam telefon odpłynęłam do krainy morfeusza.

Tylko Nie Ty ~ Z.MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz