Rozdział 22

1.3K 39 0
                                    

Gdy byliśmy na miejscu wysiadłam z samochodu trzaskając drzwiami. Dobijała mnie ta cisza, która była między nami w samochodzie po tamtych słowach.

- Możemy pogadać? - spytałam tupiąc nogą. - Chyba, że będziemy zachowywać się jak dzieci! - powiedziałam wściekła.
- Ughh... - Nate zakrył dłonią twarz. - Przepraszam, po prostu tak mi się wymknęło. Nie chcę psuć naszej przyjaźni. - Powiedział ze smutną miną.
- Ja też - powiedziałam cicho i podeszłam do niego aby go przytulić.
- To jak idziemy na ten koncert? - spytał uśmiechając się.
- Oczywiście - ruszyłam szybko w stronę dużego placu.

Gdy weszłam na plac, na którym miał odbyć się koncert nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Nate zabrał mnie na koncert mojego ulubionego zespołu "5 second off summer". Wszędzie porozwieszane były ich plakaty, słychać było krzyk ludzi więc zapewne zaraz miał się zacząć koncert.

- Jezu dziękuję ci - rzuciłam mu się w ramiona, na co zamknął mnie szczelnie w swoim uścisku. Byłam taka szczęśliwa, zawsze planowałam pójść na ich koncert, ale nigdy nie było na to okazji. - Jesteś kochany - przytuliłam go jeszcze mocniej.
- Dobra chodźmy już bo musimy się przepchać na sam przód - powiedział łapiąc mnie za rękę. Spojrzałam na niego dziwnie. - Żebyś mi się nie zgubiła - puścił mi oczko. Przepychaliśmy się przez tłum napalonych nastolatek. Dobrze, że Nate mnie trzymał za rękę bo już dawno bym została w tyle. W końcu udało nam się dotrzeć na miejsce przy scenie. Od razu w moje oczy rzuciła się uśmiechnięta twarz przyjaciółki. Szybko do niej pobiegłam i mocno uściskałam.
- Co tu robicie? - spytałam, gdy po chwili zobaczyłam Nick'a obok Brook, którzy trzymali się za ręce. Razem z Nate'em przywitaliśmy się z Nick'iem.
- Przyszliśmy na koncert! - krzyknęła, gdyż było głośno.
- Naprawdę? - spytałam satkastycznie przywracając oczami.
- Nate powiedział, że będziecie więc pomyśleliśmy, że fajnie będzie wybrać się większą paczką - powiedziała uśmiechnięta. Tak się składa, że ostanio mało się widywałyśmy więc cieszę się, że przyszli.
- To super! - krzyknęłam entuzjastycznie. Rozejrzałam się w pobliżu i z widoczną ulgą mogłam stwierdzić, że Zayn'a z nimi nie było. Nie chciałam się już na niego natknąć, bo to co czuję i to co się dzieje z moim ciałem gdy jest blisko mnie przerasta. Nie chcę tego czuć więc wole zachować dystans.

Po chwili usłyszeliśmy głośne krzyki i wiwaty na co odwróciliśmy się w stronę sceny, na której pojawiło się czterech chłopaków. Razem z Brook zaczęłyśmy krzyczeć i machać rękami. Każdy z nich był przystojny, ale najbardziej podobał mi się Luke Hemmings, który miał blond włosy zaczesane do góry, kolczyk w wardze, ale moje serce podbiły jego słodkie dołeczki i oczywiście wysoki wzrost. Muszę przyznać, że mam do nich cholerną słabość. Za to Brook najbardziej przypadł do gustu Calum Hood, który był mulatem o czarnych jak węgiel włosach i w sumie trzeba przyznać, że był prze słodki. Pozostali dwaj to Ashton Irwin, który miał kręcone włosy, ale najlepiej wyglądał z bandamą na włosach i też miał te słodkie dołeczki i Michael Clifford, który dość często ma kolorowe włosy i wyróżnia się w dość specyficzny sposób od pozostałej trójki.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Tylko Nie Ty ~ Z.MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz