42.

1.3K 95 6
                                    

Po trzydziestu minutach Dylan usłyszał, iż ktoś wchodzi po schodach. Wstał, aby sprawdzić kim jest ta osoba. Czuł rozczarowanie widząc Percy'ego. Z powrotem usiadł przy drzwiach wejściowych do mieszkania Sage.

- Mógłbyś się przesunąć?- spytał.

- Nie.- odpowiedział stanowczo bez emocji. Ten tylko westchnął i zapukał.- Nie ma nikogo.- dodał.

Pokiwał głową ze zrozumieniem i wybrał numer do przyjaciółki.

- Nie odbiera.

Percy jednak postanowił zadzwonić, od niego powinna odebrać. Martwił się, ponieważ zgubił ją w tłumie bawiących się ludzi w barze, a do czasu miał pewność, że wróciła do domu.

Wszelkie próby skontaktowania się z dziewczyną poszły na marne. Oboje martwili się coraz bardziej, lecz w końcu postanowili zastanowić się, gdzie Sage może przebywać.

- Zastanów się, gdzie ona może być, okej?- poprosił surowym tonem Dylan.

- Mówię ci, że nie mam pojęcia. Ona praktycznie nigdzie nie wychodzi.- odpowiedział zirytowany Percy tym, że musi uświadamiać to mu po raz kolejny.

Oboje westchnęli.

- Rzadko gdzie wychodziła, ale zawsze wracała, jakkolwiek to brzmi.

- Wy... naprawdę?

- To nie najlepszy czas na wyjaśnienia, sama ci to powinna powiedzieć.

- Cholera.- wymamrotał uderzając pięścią o drzwi.

- To nic nie da. Musimy to zgłosić na policję.

- Myślisz, że policja coś zrobi?- spytał ironicznie, marszcząc brwi.

- Tak, tak uważam.- odparł zdenerwowany.

Wymienili się nienawistnymi spojrzeniami. Dylan ze swojego mieszkania zabrał kurtkę, zamknął drzwi i udali się na komisariat.

w tym tygodniu będzie mało rozdziałów, jestem na wyjezdzie i nie mam prawie czasu, żeby cos napisać :/

Closer than your thoughts|| Dylan O'brien ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz