43.

1.2K 89 4
                                    

- Przepraszam, widziała pani może tę dziewczynę?

- Niestety, przykro mi.

Upłynęły tygodnie od zaginięcia Sage, lecz po niej nie było ani śladu. Percy i Dylan chodzili po ulicach Nowego Jorku z jej zdjęcie, pytając przechodniów o brunetkę. Policja była w trakcie dochodzenia, jednak i oni wiele nie pomogli. Z każdym dniem iskierka nadziei, która istniała, zaczynała tracić swój blask. Z dnia na dzień przestawali walczyć, lecz pragnęli wiedzieć, iż nie mogła zapaść się pod ziemię.

Dylan powoli wariował. Za wszystko obwiniał siebie, co źle odbijało się na jego wyniszczonej psychice. Cały czas myślał o tym, co by się stało, jakby porozmawiał z nią jeden, dwa, trzy lata wcześniej. Czy to by coś zmieniło?

Percy czuł się równie bezradnie jak Dylan. Brakowało mu widoku przyjaciółki. Brakowało mu tego, że zwykle spotykali się o szesnastej w tej kawiarni 'co zawsze'. Brakowało mu po prostu jej widok, odczuwał pustkę.

Po miesiącu do przygnębionego Dylana zadzwonił funkcjonariusz zajmujący się sprawą zaginięcia Sage. Wzdychając odebrał połączenie.

- Słucham?

- Witam, dzwonię z dwoma sprawami, niemniej jednak obiema ważnymi. Prosiłbym panów o przyjazd na komisariat.

- Coś się stało?

- Niech pan wybaczy, jednak to nie jest rozmowa na telefon.

Dylan po glosie mężczyzny nie był w stanie stwierdzić, czy było to coś wesołego czy też smutnego. Zadzwonił do Percy'ego, który po piętnastu minutach zjawił się na parkingu przed blokiem i oboje pojechali na komisariat.

mówiłam, ze do soboty rozdziałów będzie bardzo mało?;-;

Closer than your thoughts|| Dylan O'brien ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz