Gdy dotarli na komisariat i zapukali do drzwi numer siedemnaście, przed oczami Dylana ukazał się jego koszmar. Zakutą w kajdanki Rebeccę trzymali strażnicy, a on chciał się jak najszybciej wycofać. Zacisnął usta w wąską linię i pusto lustrował ją wzrokiem.
- Co ona tutaj robi.- wysyczał, głośno nabierając powietrza.
Nikt z obecnych nic nie odpowiedział. Chłopak spojrzał błagalnie na starszego mężczyznę imieniem Ben, który to do niego dzwonił.
- Pani...- spuścił wzrok.- Pani Rebecca ma powinność panu coś przekazać.- przerwał ciszę Ben.
- Więc słucham.- spuścił ręce wzdłuż ciała i oczekiwał na słowa ze strony kobiety do której nie miał ani trochę szacunku.
- Jestem w ciąży.- rzekła bez przejęcia.
- I co w związku z tym?
- Jest twoje.- wyszeptała.
Dylan prychnął rozbawiony.
- Skąd mam mieć pewność że to...- machał rękoma w jej stronę.- to coś jest moje? Skąd mam wiedzieć z iloma się puszczałaś?- odparł z pogardą w głosie. Kobieta spojrzała na niego wrogo.
- Przepraszam, że się wtrące.- odchrząknął policjant.- Jeszcze w trakcie trwania ciąży odbędą się badania na ojcostwo.
- To jakiś żart.- oznajmił i wyszedł z pomieszczenia. Ta cała sytuacja wydawała mu się chora, jednak był prawie pewny, iż to dziecko jest jego. Nie zabezpieczali się, bo sądziła, że tak będzie lepiej. Wszystko się skomplikowało, ale już teraz wiedział, że nie chce mieć z tym dzieckiem nic doczynienia.
CZYTASZ
Closer than your thoughts|| Dylan O'brien ff
FanfictionJesteśmy od siebie bliżej niż myśli. Widzę go codziennie, on nie zdaje sobie z tego sprawy. Widzę jak wychodzi z domu po zakupy, jak idzie do pracy. Z mojej sypialni jest widok na jego kuchnie. Rano zwykle smaży jajecznicę bez koszulki, dlatego wart...