Jakiś czas później...
Nikt nie wiedział, każdy próbował, nic nie działało. Po tylu godzinach oczekiwania, aż jego telefon zadzwoni, nikt nie zadzwonił.
Jej przyjaciel obdzwonił wszystkie szpitale w Londynie. Obdzwonił wszystko, co było możliwe. Policja szukała bez skutków. Każdy brukowiec i lokalne gazety wiedziały; jednak to było zbyt mało.
WCZEŚNIEJ.
- Sage, otwórz te cholerne drzwi, musimy porozmawiać!
Wykrzykiwał to imię, nieustannie uderzając w drzwi od jej mieszkania. Wyglądała na szczęśliwą parę godzin temu, więc nawet nie przeszło mu przez myśl to, że mogła sobie coś zrobić. Myślał, iż albo nie chce z nim rozmawiać, bądź nie ma jej w środku. Nie zamierzał odpuścić, chciał wyjaśnień. Jeśli ona nie chciała mieć z nim kontaktu- mogła tylko powiedzieć. Uszanowałby to. Gdy zapadł zmrok, Dylan wrócił do swojego lokum, jednak nie zamierzał spać, chciał poczekać na jej powrót. Mijała godzina po godzinie, a z klatki schodowej nie było słychać nic. Żadnych kroków, cisza. Po godzinie piątej nad ranem zasnął siedząc przy drzwiach wyjściowych.
Gdy tylko otworzył oczy, pobiegł do kuchni, aby spojrzeć na zegarek, który za moment miał wybić dwunastą. Przeklął pod nosem, przetarł twarz dłońmi i wybiegł na klatkę schodową. Zadzwonił do drzwi, jednak znowu nikt nie odpowiadał. Z bezradności usiadł na ziemię na prawo od jej drzwi, wyciągnął telefon i próbował dodzwonić się do Sage. Nikt nie odpowiadał.
CZYTASZ
Closer than your thoughts|| Dylan O'brien ff
FanfictionJesteśmy od siebie bliżej niż myśli. Widzę go codziennie, on nie zdaje sobie z tego sprawy. Widzę jak wychodzi z domu po zakupy, jak idzie do pracy. Z mojej sypialni jest widok na jego kuchnie. Rano zwykle smaży jajecznicę bez koszulki, dlatego wart...