VII

4K 236 196
                                    

Proszę państwa, dziś mamy lekcję z edukacji seksualnej! XDDD Miłego! xx

Charlie:

Kiedy Jessica wychodzi, wracam do pokoju, gdzie Chloe siedzi trochę naburmuszona.

-Daj jej szansę-proszę dziewczynę.

-Dlaczego miałabym to robić, Charlie?-pyta i patrzy na mnie z wątpliwością.-Macie wspólne tematy, Nami ją polubiła, Leo również. Leo nawet uważa, że jest bardzo ładna.

-No widzisz, Nami ją polubiła, a Leo przecież stwierdził, że Jess mogłaby konkurować w ładności z Nami, a ona nie jest zazdrosna. A wiesz, dlaczego? Bo kocha Leo, a Leo kocha ją i sobie ufają i wierzą. O to chodzi w związku, Chloe. Jesteśmy od nich starsi i o wiele dłużej razem, a ty zaczynasz zachowywać się, jak dziecko, bo Jess okazała się fajna.

-Czemu nie możesz mnie zrozumieć?-pyta po raz kolejny.

Siadam przed nią na fotelu.

-Chloe, ja chcę cię zrozumieć. Bo cię kocham i żadna Jessica, czy ktokolwiek inny tego nie zmieni.

Dziewczyna do mnie podchodzi, siada na kolanach i się przytula.

-Po prostu nie chcę cię stracić, bo tak bardzo cię kocham, Charlie-szepcze.

-Wiem, ja ciebie też.-Obejmuję ją mocniej rękoma.-Daj Jessice szansę, bardzo ją polubiłem i ty również możesz to zrobić.

Chloe przez chwilę się nie odzywa, prawdopodobnie zastanawiając się nad odpowiedzą.

Naprawdę wolałby, żeby Chloe zaakceptowała Jessicę, bo pomimo tego, że znamy się trzy dni, wiem, że jest dla mnie ważna, ale na pewno w innym sensie, niż Chloe. Mimo wszystko, wolałbym między nimi nie wybierać.

-No dobrze-stwierdza Chloe, po dłuższym namyśle.-I możemy iść na ten jej koncert, jeśli bardzo tego chcesz. Kiedy on w ogóle jest?

-Nie mam pojęcia, ale myślę, że najbliższym czasie znowu będzie okazja, żeby zapytać się o to Jess.

Coś wydaję mi się, że Chloe przewraca oczami.

-Pewnie tak-przyznaje i wzdycha.-Idziemy na spacer?-pyta.

-W sumie to myślałem o czymś innym-mówię ze śmiechem.

Chloe podnosi wzrok i się uśmiecha.

-Ale ty masz zajebiste pomysły-stwierdza, rozumiejąc, co miałem na myśl.

-Logiczne, bo to ja, co nie?-Wybucham śmiechem i całuję Chloe, mogąc w tej chwili trochę wynagrodzić jej zazdrość o Jessicę.

Ale w tej chwili sam już nie wiem, czy nie powinna zazdrościć.

Jessica:

Następnego dnia po spotkaniu w domu Charliego, siedzę z Gigi w moim domu i "opiekujemy się" Kendall, chociaż ona twierdzi, że zajmuje się nami. Zaraz mamy próbę, a Courtney z Philem jeszcze nie meli ochoty pokazać się w tym i zająć się swoim najmłodszym dzieckiem, chociaż mamcia obiecała mi, że przyjdzie, ale co ją to w tej chwili obchodzi?

-Kendall, może zrób jakiś zadanie matematyczne?-pytam jej.

Nagle zaczyna się interesować.

-Ułóż mi coś, ale naprawdę trudnego, dobrze?

-Może po prostu przyniosę ci moją książkę do matematyki z liceum?-proponuję.

-Okay, okay!-Cieszy się dziewczyna, więc wstaję z kanapy i idę do swojego pokoju, żeby poszukać tej książki.

Kiedy już ją znajduję, wracam na dół i podaję Kendall, razem z zeszytem. Pokazuję je działanie, które ma wykonać. Jestem ciekawa ile zajmie jej to czasu. Niedużo pewnie, jak zawsze.

find me • ch.lOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz