XXI

3.2K 198 49
                                    

Jessica:

Wychodzę ze swojego pokoju tylko i wyłącznie ze względu na Kendall. Nie chcę się pokazywać światu, wiedząc, jak bardzo zostałam upokorzona przez swojego brata. Jak okropne rzeczy robi mój brat, nawet za bardzo się tym nie przejmując. Wstydzę się. A to on powinien się wstydzić. Cholera, nie chcę wychodzić z tego pokoju!

Cały czas ktoś stoi przy drzwiach i do nich puka. Nie otwieram i nie odzywam się do nikogo. Ale wiem, że muszę to zrobić, bo nie mogę obarczać Nami opieką nad Kendall. Jeśli mam być szczera, chcę, żeby tej wyjazd się już zakończył. Zbyt wiele nieciekawych rzeczy się wydarzyło. Chociaż jestem z Charlie'm, ale... Boję się reakcji Courtney, a wiem, że muszę jej o tym powiedzieć. Nie chcę jej oszukiwać.

Wstaję powoli z łóżka i przeglądam się w lustrze. Wyglądam źle, więc idę jeszcze do łazienki i poprawiam makijaż, który zdążył się zmyć. Nic dziwnego, swoją drogą. W końcu otwieram drzwi, koło których stoją wszyscy.

-Też miło was widzieć-mówię.

Charlie szybko do mnie podchodzi i mnie przytula. Nie wie, co się stało, a i tak się o mnie martwił. Ten gest jest bardzo słodki.

-Jessie, co tam się stało?-szepcze do mojego ucha.

Mocniej się w niego wtulać, by później odsunąć się i powiedzieć:

-Nic, a co?-pytam, próbując nie okazywać żadnych emocji.

-Uderzył cię-stwierdza Nami, podchodzi do mnie i dotyka mojego policzka, co trochę boli. Akurat tego, w który dostałam.-Lekko. Znaczy, zależy, jak kto odczuwa ból, mnie by to już nie bolało. No ale uderzył. Dawno się nie biłam w sumie.-Nami bierze rękę i się uśmiecha.-Uderzę go. Kilka razy. Mocno.-Odwraca się i idzie stronę pokoju Dave'a.

-Jessie, Dave umie się bić?-pyta Leo.

-Nie, raczej nie-odpowiadam.-A co?

-Jak Nami zobaczy, że nie ogarnia to nie zniszczy mu życia-mówi.-Jak chłopakowi z jej klasy, kiedy obraził Garrixa, po czym wybiła mu zęby, a jej siostra powiedziała, że dobrze zrobiła i tym właśnie sposobem nie została ukarana, choć powinna, ja tak uważam. Nami jest ogólnie... Niegrzeczna.-Leo dokładnie przygląda się każdemu ruchowi dziewczyny, która akurat teraz puka do drzwi Dave'a, nie czeka na nic, tylko je otwiera.

-Ale jak taka drobna dziewczyna jak Nami może sobie poradzić z Davem?-pytam, nie mając już teraz siły, żeby obronić Dave'a przed czymkolwiek.

Leo wzrusza ramionami.

-Shavana ją uczyła-wyjaśnia.-Dość skutecznie. Obydwie chodziły na jakieś tam lekcje, a Shavana trochę za bardzo się wczuła.

Patrzę na niego.

-Shavana nie żyje, co nie?-pytam.

Leo kiwa głową.

Nagle z pokoju Dave'a słychać krzyk, a później wychodzi z niego Nami.

-Spróbuj skrzywdzić jeszcze jakąkolwiek dziewczynę, w jakikolwiek sposób to skończysz gorzej!-krzyczy do niego i idzie w naszą stronę.-Sądzę, że powinnaś przyłożyć sobie coś zimnego, żebyś nie spuchła i nie miała siniaka.

-Skąd tyle o tym wiesz?-pytam jej.

-Dwa lata praktyki-wyjaśnia.-Idziemy z Leo na plażę-zmienia temat.-Idziecie z nami?

-Nie-mówię.-Muszę iść sprawdzić, czy Gigi żyje i przy okazji zająć się Kendall, bo jestem trochę nieodpowiedzialna.

-Ale ja chcę iść na plażę.-Kendall się oburza.

find me • ch.lOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz