Jessica:
Kolejny wspaniały dzień i noc spędzony z Charlie'm. Bez rodziców, bez rodzeństwa, sam na sam. Jest idealnie. Nie no. Idealnie to zbyt mało powiedziane.
Wydaję mi się, swoją drogą, że od kiedy uprawialiśmy seks nasze relacje tylko się polepszyły. Ta czynność to otworzenie się w stu procentach przed drugą osobą, więc nie można robić tego z byle kim. Teraz to wszystko zrozumiałam i cieszę się, że poczekałam aż do dziewiętnastego roku życia, na tą odpowiednią osobę, którą jest zdecydowanie Charlie Lenehan.
Ogólnie to lubimy szukać Charizardów w piwnicach.
Codziennie nie chcę wstawać mi się z łóżka i tak jest również dziś. Otwieram oczy i nimi szybko mrugam, próbując znowu ich nie zamknąć. Cholera, chciałabym choć raz wyspać się tak, żeby czuła, że wstaję, a nie zmartwychwstaję.
Jęczę i się przeciągam.
-Śpiąca królewna już wstała?-pyta mój chłopak. Cóż, widać, że on potrzebuje mniej godzin snu, żeby się wyspać.
-Zawsze wstawałam o 8am, kiedy miałam wolne, a teraz ty męczysz mnie do późnych godzin nocny i wstaję...-patrzę na zegarek i ponownie jęczę.-O 12pm! Nigdy nie wstaję tak późno-narzekam.-Za niedługo mi się skończy, bo pójdę do college'u. I dobrze, bo czuję się bezużytecznie.
Charlie przyciąga mnie do siebie tak, że kładę głowę na jego klacie.
-Mi jesteś potrzebna do wszystkiego, do oddychania także-stwierdza i całuje mnie w czoło.
-Ja jestem ogólnie rzecz biorąc potrzebna dużej ilości osób. Courtney i Philowi do zajmowania się Kendall. Dave'owi do robienia zakupów. Kendall to różnych jej wielkich celów.
-Zbyt mało się cenisz, kochanie-stwierdza Charlie.-Oczywiście, jesteś im potrzebna do tych rzeczy, z dużym naciskiem na Dave'a, ale przecież jestem pewny, że Kendall nie wyobraża sobie życia bez ciebie. Jak i Courtney, Phil, czy ja. Nawet Dave.
Uśmiecham się pod nosem i mocniej wtulam w chłopaka.
-Kocham cię-wyznaję, a Charlie odwzajemnia mi się tym samym.
Leżmy przez chwilę w ciszy, która jest okropnie przyjemna. Charlie głaszcze mnie po włosach, a ja trzymam rękę na jego klacie.
-Apropos tych zakupów...-zaczynam nagle.-Miałam je zrobić aż dwa dni temu, bo praktycznie nic nie ma w domu.
-Cóż za problem, zawsze możesz iść teraz-mówi.
-Właśnie problem polega na tym, że mi się nie chcę i to przez ciebie-odpowiadam.
-Niby dlaczego przeze mnie?-pyta zdezorientowany.
-Bo kiedy ty jesteś, chciałabym się tylko przytulać, całować i kochać, więc...
-Jak dla mnie spoko-przyznaje Charlie.
-Dla mnie też, ale muszę wziąć się za życie-oznajmiam i siadam na łóżku, jednak zaraz później znowu się na nim kładę.-Zrobię to później-stwierdzam, podnosząc rękę do góry. Słyszę śmiech Charliego.-Przy okazji muszę iść do Gigi. Fatalna ze mnie przyjaciółka, jeśli mam być szczera. Tak, pójdę się ubrać, pójdziemy do Gigi, wstąpimy do Namci i Leo, oni wyjdą z nami na zakupy i wszyscy będą szczęśliwi.
-Jakże ambitny plan na dzisiejszy dzień, kochanie.-Ziewa.-Mam rozumieć, że wszędzie będę z tobą chodził, prawda?-pyta, a ja z uśmiechem kiwam głową.
-Oczywiście, że tak.-Ponownie siadam na łóżku.-Idę się teraz ubrać, ty najlepiej też to zrób i pójdziemy do Gigi.
-Mogę iść z tobą?-pyta.

CZYTASZ
find me • ch.l
FanficJessica to osiemnastolatka, mieszkając w Bristolu ze swoimi rodzicami i rodzeństwem. I nic. Jest szczęśliwa, o co trudno w XXI wieku. Spotyka Charliego Lenehana na ulicy, całkowicie przez przypadek i "przez przypadek" uderza go w twarz. A...