II

5.5K 307 63
                                        

Charlie:

Następnego dnia o 5pm przyjechali Nami z Leo. Stwierdzili, że odwiedzą nas na miesiąc, bo w sumie dawno się nie widzieliśmy. Z Leo też nie mam teraz trasy, więc trochę trudno o spotkanie.

Jest już 8:30pm, więc zaraz wychodzimy. Leo ucieszył się z tego, że zabieram go na taki koncert. I jeszcze stwierdził, że musi poznać Jessicę. A Nami, jak to Nami. Od śmierci Shavany ciągle chodzi smutna i przygnębiona, więc dziś jest tak samo.

-Śpiewa czy gra?-pyta nagle Nami.-W sensie ta Jessica-prostuje, widząc moją minę.

-Gra na gitarze elektrycznej-wyjaśniam.

-No to nie mogę się już doczekać-wtrąca Leo.

-Ja bym tam w sumie nie musiała iść-wzdycha ciągle Chloe.

-To nie idź, przecież ci nie kazałem-zauważam.

-Nami, zostajesz ze mną?-pyta Chloe, nie zwracając na mnie uwagi.

-W sumie chyba wolałabym iść-przyznaje dziewczyna.-Ty też chodź-prosi.

Chloe przewraca oczami, ale kiwa głową, więc wychodzimy z domu. Droga do klubu trochę zajmuje, więc wchodzimy do mojego samochodu i jedziemy na miejsce.

-A ładna jest?-pyta Leo, za co dostaje od Nami w rękę.-Chyba czasami nie zdajesz sobie sprawy z tego, ile masz siły, Misiu.

-Charlie, uważaj na to, co odpowiesz-mówi Chloe, nie podnosząc głowy z nad telefonu.

Tak, Chloe, masz rację, muszę uważać. A do tego skłamać, bo Jessica jest tak okropnie śliczna...

-Tak, ale na pewno nie ładniejsza, niż Chloe-mówię i wolę nie zastanawiać się nad tą odpowiedzią.

Parkuję w wolnym miejscu i wszyscy wychodzimy z auta.

-Poznam ją prawda?-dalej nudzi Leo.

-Oczywiście.

Płacimy za wejście i idziemy do środka.

Koncert już się w sumie zaczął. Rozglądam się na scenie za Jessicą, ale nie mogę jej znaleźć; na scenie są dwie gitarzystki i obydwie kręcą blond włosami.

Nagle jedna przestaje i już wiem, że jest to Jessica, pomimo ciężkiego czarnego makijażu.

Wyciągam rękę i na nią wskazuję.

-To ona-mówię do Leo.

-Jezu, jaka laska, Boże.-Leo zaczyna się jej przyglądać.

Nami oczywiście nic nie mówi, ale ona raczej nie jest od wtrącania się w takie sprawy.

-Za dużo makijażu-stwierdza Chloe.

Możecie mnie zabić, ale, do cholery, myślę sobie: I kto to mówi? Sam się w sumie chyba zabiję za tę myśl.

-Jak ona zajebiście gra-przyznaje Nami. Leo patrzy na nią ze zdziwieniem.-No co? Wiesz, techno jest w sumie trochę podobne.

-Ale tylko trochę, wiesz.

Nami się krzywi.

-Ty lepiej...-Leo przerywa jej, całując ją w usta. A w sumie ciekawe, co chciała powiedzieć.

-Nie w towarzystwie-proszę.

-Przeżyjesz-przyznaje Leo.

Słuchamy dalej gry zespołu Jessiki i ciągle ją chwalimy. Nawet Chloe się to raz udaje. O około 10pm kończą, a wtedy zaczynam czekać, aż Jessica mnie znajdzie. No, przynajmniej mam nadzieję, że będzie mnie szukała.

find me • ch.lOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz