9

10.9K 585 28
                                    

Lilly pov.

Jestem bardzo szczęśliwa, bo już widać wieżę kościoła z miasteczka , do którego idziemy. Przez dzisiejszy  niemiły ,, incydent" jesteśmy kilka godzin drogi w plecy. Przez tego cholernego Alfę zboczyłyśmy z naszej drogi...Ale już jutro w południe powinnyśmy być już w pociągu na lotnisko.

Emily jest już bardzo zmęczona , choć stara się tego nie okazywać. Jest silna , nie wiem czy gdybym przeszła w życiu tyle co ona , to umiałabym cieszyć się z życia. A moja przyjaciółka to potrafi.

- Em ,rozbijemy tu obóz.- dziewczyna powoli odwróciła się w moją stronę. Wyglądała strasznie. Miała ogromne wory pod oczami , włosy odstające w każdą możliwą stronę i chyba jeszcze bardziej schudła. Będę musiała zadbać o jej dietę , bo jeszcze na coś zachoruje.

- Ale Lilly ,przecież Eric może nas wtedy dogonić . Dam radę- powiedziała słabym głosem.

- Nie ma żadnych ,, ale" rozbijemy tu obóz i kropka.

- Niech Ci będzie.- była na mnie trochę zła.

- Zrobię dzisiaj kanapki z Nutellą...

- DZIEWCZYNO TRZEBA BYŁO TAK OD RAZU!!!- i to niby ja jestem uzależniona od Nutelli.

Rozłożyłyśmy śpiwory , Em poszła po drewno na opał , a ja robię te kanapki.

Ciągle nasłuchuje , czy na pewno nikt nas nie śledził ale jak na razie jest cicho.

~

Emily już wróciła i teraz obie opychamy się zrobionymi przeze mnie kanapkami. Nie powiem dziewczyna ma niezły spust. Zjadła już z pięć kromek chleba i ciągle jej mało.

W końcu ten żarłok się najadł i teraz już słodko śpi w swoim śpiworze.  Ja postanowiłam jeszcze iść się wykąpać do pobliskiego strumyka.

Zimna woda spływała po moim ciele , bardzo mnie odprężając.  Po 10 minutach byłam już w piżamie i leżałam w swoim śpiworze.

- Mam nadzieję , że jutro wszystko pójdzie po naszej myśli- pomyślałam i zasnęłam.

Eric pov.

Znalazłem ją , moją Emily . Śpi sobie słodko obok tej pieprzonej Lilly .

W sumie to mógłbym od razu podejść do omegi i ją zabić ale chcę mieć z tego  trochę frajdy , więc poczekam aż się obudzi.

Emily zabiorę do domu . Czeka ją kara za to , że ode mnie uciekła. Mam nadzieję , że wtedy zapamięta , że ODE MNIE SIĘ NIE UCIEKA.

~

Dopiero po 4 godzinach Lilly raczyła  otworzyć oczy. Od razu podbiegła do Emily  i ją obudziła.

Teraz zabawa dopiero się zacznie.

Emily pov.

Obudziła mnie Lilly , mówiąc , że Alfa Eric nas znalazł. Momentalnie poderwałam się z ziemi.
Z krzaków wyszedł wilk , jego oczy płonęły  żywym ogniem , ewidentnie był wściekły.

Zaczęłyśmy biec ale po chwili usłyszałam przerażający krzyk Lilly. Odwróciłam się ale mojej przyjaciółki już nie było. Został tylko Eric. Przemienił się w człowieka i do mnie podszedł.

- Emily jeśli teraz ze mną pójdziesz to może nie zabiję twojej uroczej przyjaciółeczki.- powiedział z tym swoim wrednym uśmieszkiem na twarzy .

- Co jej zrobiłeś ??

- Nic czego nie można by było naprawić. Ale kto wie co mi przyjdzie do głowy? - A po chwili dodał- OSTATNIA SZANSA IDZIESZ CZY NIE?!?!?

Musiałam z nim pójść , przecież obiecałam Lilly ,że jej nie zostawię i , że uciekniemy razem. Nie ma opcji , żebym zostawiła ją na pastwę tego kretyna.

- Idę - musiałam się bardzo postarać,  żeby nie płakać.  Cały nasz wysiłek poszedł na marne , a teraz nawet nie wiem czy Lilly żyje...

~

  I jak się podoba rozdział?

Komentarze i gwiazdki zawsze mile widziane 😂

~ zegartyka

OszukanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz