Emily pov.
Przed chwilą była u mnie Mary.
Przyniosła mi sporo jedzenia i ubrań.
A poza tym dostałam telefon dzięki, któremu będę mogła się z nią kontaktować , a ona za mną.
Po raz pierwszy od ponad roku czuję
się szczęśliwa i w miarę bezpieczna.Moje przemyślenia przerwało głośne burczenie brzucha. Szybko udałam się do kuchni i przygotowałam sobie płatki z mlekiem.
Po posiłku położyłam się na łóżku i zaczęłam oglądać jakąś nudną komedię.Tak zleciały mi dwie godziny. Trochę mi się nudziło , bo Mary powiedziała mi , żebym pod żadnym pozorem stąd nie wychodziła .
Po chwili namysłu postanowiłam poczytać książkę , którą przyniosła mi Mary. Była genialna, nie mogłam się od niej oderwać . I po około 3 godzinach przeczytałam ostatnią stronę.
Włączyłam telefon i spostrzegłam , że Mary wysłała mi wiadomość.
- Zaatakowali nas , Emily musisz uciekać!
Nie mogłam jej posłuchać. Musiałam jej pomóc , przecież ona robiła to wielokrotnie.
Wyszłam z ,, domku" i zaczęłam biec w stronę domu Erica i jego watahy.
Już z takiej odległości słychać było wycie wilków .Po półtorej godziny byłam na miejscu. To co się tam działo było nie do opisania. Wszędzie były wilki. Skakały sobie do gardeł , warczały i drapały gdzie popadnie. To było naprawdę straszne.
Ale mnie interesowało tylko to , żeby znaleźć Mary . Szybko udałam się na tyły budynku , gdzie nie było wilków i weszłam do środka . Od razu zobaczyłam siostrę Erica. Walczyła z jakimś napakowanym facetem , a raczej wilkołakiem. Przegrywała. Złapałam , więc pierwsze co wpadło mi w ręce i z całej siły przywaliłam temu kolesiowi w tył głowy. On zachwiał się i stracił przytomność.
- W sumie to cieszę się , że mnie nie posłuchałaś Em- uśmiechnęła się słabo.- A poza tym skąd ci przyszedł do głowy pomysł , żeby walnąć go lampą?
- To było pierwsze co wpadło mi w ręce- powiedziałam zgodnie z prawdą.
- Dobra , chodźmy stąd . Tutaj nie jest bezpiecznie.
Udałyśmy sie na zewnątrz.Na szczęście wszystkie wilkołaki były tak zajęte walką , że nie zwróciły na nas uwagi.
Przynajmniej na początku.
Zaraz potem rzuciło się na nas jakichś trzech ogromnych pajaców.Mary walczyła dzielnie ale po pięciu minutach ją unieruchomili. Nie muszę chyba mówić , że do mnie podszedł jeden i w ciągu 10 sekund leżałam przyciśnięta do ziemi.
Dziwne było to , że później żaden nas nie bił i nie obrażał. Po prostu trzymali nas i chyba na coś czekali.Po kilku chwilach było wiadome kto wygrał. Wszystkie wilki z watahy Erica albo się poddały z własnej woli albo przegrały w walce.
Mary mi wytłumaczyła , że jeśli wilk przegra w walce to musi się poddać.
Po chwili usłyszałam wycie wilka. Wszystkie osoby z watahy , która wygrała pochyliły głowy. Doszłam do wniosku , że to musi być ich Alfa.
Gdy wilk podszedł na tyle blisko , że mogłam go zobaczyć zrobiło mi się słabo. To był wilk z mojego snu .
Rozpoznałabym go wszędzie .Nie
mogłam uwierzyć w to co się dzieje. Wytwór mojej wyobraźni ożył i chyba idzie w moją stronę. Zdecydowanie coś jest ze mną nie tak.Jak tylko odzyskałam rozum zaczęłam się wyrywać i krzyczeć. To było dla mnie za dużo.
Czułam na sobie wzrok Alfy. On podszedł do mnie , warknął cicho i usiadł.
Niechętnie podniosłam głowę. Nasze spojrzenia się spotkały. Znowu utonęłam w tych cudownych , złotych oczach. Chciałam , żeby ta chwila trwała wiecznie.
Jednak po chwili wilk odszedł do lasu , skąd usłyszałam dźwięk łamiących się kości. Zza drzew wyłonił się wysoki , dobrze zbudowany i mega przystojny czarnowłosy chłopak, a raczej mężczyzna.Znowu do mnie podszedł wziął mnie na ręce i powiedział .
- W końcu Cię znalazłem księżniczko- na jego głos zadrżałam, co chyba mu się spodobało.
~
Podoba się rozdział?
W sumie to nie wiem jak nazwać mate Emily.
Jeśli macie jakieś fajne pomysły to komentujcie 😊Następny rozdział będzie pojutrze 😊
~zegartyka
![](https://img.wattpad.com/cover/80923752-288-k651558.jpg)
CZYTASZ
Oszukana
مستذئبEmily miała wszystko czego potrzebowała : dom,kochających rodziców ,przyjaciół itp. Lecz po ceremonii przemiany zmieniło się wszystko...