- Macie przeprosić Mary i ją wypuścić.- Emily spojrzała się na mnie i chyba była zszokowana moim zachowaniem. Jednak po chwili się ocknęła.
- Dziękuję - szepnęła a potem przytuliła Mary.
Gdy już skończyły . Podszedłem do Emily .
- Chodź Em ,pojedziemy już do domu.
~
Emily pov.
- A -ale już? - nie chciałam, żeby Ashtonowi było przykro ale ja naprawdę się bałam. Nie wiedziałam czy kiedy będziemy sami też będzie dla mnie taki miły, opiekuńczy , po prostu idealny.
- Nie bój się . Nic ci się tam nie stanie . Nikt cię nie skrzywdzi. A poza tym w muszę z tobą porozmawiać.
Wiedziałam , że nie wygram , więc poszłam za Ashtonem i wsiadłam do samochodu.
Maksymalnie odsunęłam się od chłopaka i patrzyłam przez okno.
- Dlaczego Alfa Eric chciał twojej śmierci?- zapytał prosto z mostu.
- To długa historia.
- Mamy jakieś 10 godzin drogi , więc raczej zdążysz mi to opowiedzieć.
Wiedziałam , że dowie się tego prędzej czy później ale nie chciałam mu tego mówić. To głupie ale zdążyłam się już do niego przywiązać.
Bałam się , że mnie zostawi.- A więc?
- Nie chcę o tym rozmawiać. - szepnęłam.
- Emily ale my musimy rozmawiać.
- To trudny temat...
- Na pewno nie jest aż tak źle , no powiedz.
- Nie powiem ci . - wzięłam głęboki oddech i dodałam- Nie chcę , żebyś mnie zostawił.
- Nigdy Cię nie zostawię . Nie ważne co mi powiesz.- przysunął się i mnie przytulił.
- No dobrze...
I opowiedziałam mu o wszystkim. O ceremonii, o rodzicach, o Isabel, o mojej pierwszej ucieczce, o Ericu ,o drugiej ucieczce, o tym jak mnie pocałował , o tym jak mną rzucił o ścianę, o śmierci Lilly , o celi, o Mary , o domku , o wszystkim co mnie spotkało w moim życiu.
Jak skończyłam poczułam ulgę , którą później zastąpił strach.
A jak mnie zostawi ? A jeśli mnie uderzy ? Co chwila słyszałam tego typu pytania w mojej głowie.
Skończyły się z chwilą kiedy znowu mnie przytulił.- Przepraszam, że ci nie pomogłem. Przepraszam, że nie byłem wtedy przy tobie. Przepraszam Emily.- szeptał w moje włosy.
- Nie mogłeś nic zrobić. To nie twoja wina. - przytuliłam go jeszcze mocniej.
Potem położyłam głowę na ramieniu Ashtona i zasnęłam.
Ashton pov.
Nie mogłem uwierzyć w to co przed chwilą usłyszałem od mojej mate.
Tyle wycierpiała , choć nie była niczemu winna. Ale najgorsze było to , że jej nie pomogłem . Gdybym znalazł ją wcześniej ...
Miałem ogromne wyrzuty sumienia.
Gdy skończyła , przytuliłem i przepraszałem.Powiedziała , że to nie była moja wina i przytuliła mnie mocniej.
Mój skarb był tak zmęczony, że po kilku minutach zasnął .
CZYTASZ
Oszukana
WerewolfEmily miała wszystko czego potrzebowała : dom,kochających rodziców ,przyjaciół itp. Lecz po ceremonii przemiany zmieniło się wszystko...