27

9.3K 485 25
                                    

~
Podeszłam bliżej i zaczęłam głaskać  mojego mate. Ten tylko mruczał  cicho i jeszcze bardziej zbliżył się do mnie.

~Kocham cię księżniczko ~zamruczał.

~

Emily pov.

-Ja ciebie też Ashton. - odparłam.

- Jakie to słodkie . Normalnie będę teraz rzygać tęczą.  - zaśmiała się Sue.

~ Idę do sypialni się przebrać.~przekazał mi w myślach mój mate.

- To ja będę się już zbierać. Muszę porozmawiać z Nickiem. - powiedziała Sue, przytuliła mnie i pojechała .

Wolnym krokiem udałam się do sypialni. Zastałam tam Ashtona siedzącego na łóżku.

- Tęskniłaś? - wymruczał.

- Może...- odparłam a Ashton wpił się w moje usta.

- Ja bardzo.- powiedział między pocałunkami.

Kiedy zabrakło mi już powietrza położyłam się na łóżku , Ashton zrobił to samo.

- Przyjedzie tutaj dzisiaj Alfa innej watahy. ..- powiedział.

- Ale jak to ?!?!- zdenerwowałam się.

- Mi też się to nie podoba ale nie mogę nic z tym zrobić.- odparł.

- Zabronisz mi wychodzić z sypialni, prawda?- zapytałam i przewróciłam oczami. 

- Nie jesteś jeszcze oznaczona. Nie zniósłbym gdyby jakiś koleś się na ciebie gapił. - Ashton wyraźnie się spiął , więc prawie automatycznie zaczęłam gładzić jego policzek.

- Ile osób dokładnie tutaj będzie?

- Trudno to przewidzieć.  Zależy od kaprysu Alfy.- mruknął.

- Nie polubiliście się ,co?- zapytałam rozbawiona.

- Wkurza mnie jak cholera. Ale   potrzebny jest nam ten sojusz...

- Rozumiem. - powiedziałam , a po chwili dodałam - Niech Ci będzie, zostanę w tej sypialni.

- Grzeczna dziewczynka - powiedział Ashton i  pogłaskał mnie po głowie.

- Jeśli jeszcze raz mnie tak nazwiesz , to wywalę cię przez okno.- warknęłam.

- Przepraszam.- zaśmiał się mój mate i uniósł ręce w geście poddania.

- Wybaczam ci. Ale wracając do tematu . Kiedy oni mają zamiar tutaj przyjechać?

- Za dwie godziny. Chodź zjemy coś.- powiedział i wziął mnie za rękę.

Po zjedzonym posiłku poszłam do sypialni i położyłam się na łóżku.

Po godzinie usłyszałam jakichś  ludzi wchodzących do mieszkania.

- Nie ma to jak siedzenie w sypialni przez kilka godzin.- pomyślałam i prychnęłam.

Po dwóch godzinach
postanowiłam zadzwonić do Sue ale nigzie nie mogłam znaleźć telefonu.

- Brawo debilko zostawiłaś go na korytarzu- zganiłam się w myślach.

Uznałam , że zajmie mi to góra dwie minuty , więc Ashton nie powinien się zdenerwować.

Cicho otworzyłam drzwi i wymknęłam się  z pokoju.

Od razu zobaczyłam mój telefon leżący na półce. Gdy już po niego sięgała mi usłyszałam kroki .

- No , no ,no Alfa Ashton  nie mówił , że ma w domu jakąś dziewczynę.- powiedział wysoki brunet , którego niegdy nie widziałam.

- Fajnie ale ja muszę już lecieć.- mruknęłam i ruszyłam w stronę sypialni.

- A dokąd to ?-powiedział brunet i złapał mnie za rękę.

- Puszczaj!- pisnęłam , a on tylko się uśmiechnął.

- GŁUCHY JESTEŚ?!?!PUSZCZAJ JĄ W TEJ CHWILI!!!- ryknął Ashton , który jakimś cudem znalazł się za plecami bruneta.

- Sorry Alfa , nie wiedziałem , że jest twoja.- odparł brunet i mnie puścił. Jednak mój przeznaczony się nie uspokoił i uderzył bruneta pięścią w twarz.

- Może dzięki temu nauczysz się szacunku do kobiet. - prychnął Ashton.

- No cóż , należało mi się...- stwierdził brunet ,ścierając krew z twarzy.

Ashton tylko głośno warknął w odpowiedzi i zaciągnął mnie do sypialni.

- MIAŁAŚ NIE WYCHODZIĆ!!! - ryknął mój mate.

- Poszłam tylko po telefon...- próbowałam się tłumaczyć.

-A  CO BY SIĘ STAŁO GDYBYM NIE PRZYSZEDŁ?!?!?!

-Ashton ale nic się nie stało.- podjęłam kolejną próbę uspokojenia Ashtona.

- ALE MOGŁO SIĘ STAĆ!!!- jego oczy nadal były czarne i nie mogłam go uspokoić.

- Przepraszam...- szepnęłam.

- Twoje przeprosiny nic jej zmienią.- warknął.

- To nie ty musiałeś siedzieć w tym cholernym pokoju!- teraz ja podniosłam głos.

- Gdybyś nie robiła cyrku i dała się oznaczyć to nie byłoby problemu. - On jeszcze tego nie wiedział ale w momencie wypowiedzenia tego zdania przesadził. Oj przesadził i to bardzo...

- CZY TY SIĘ SŁYSZYSZ ?!?!? A Z RESZTĄ TO NIE WAŻNE !!WAL SIĘ!!!- krzyknęłam i wybiegłam z sypialni.  Wszystkie osoby będące  w domu odsuwały się i robiły mi przejście.

Wybiegłam przed dom i udałam się w stronę altanki.

Ashton pov.

Spieprzyłem... Wszystko spieprzyłem.
A było już tak dobrze!

~ Brawo kretynie! Jak mogłeś jej powiedzieć coś takiego?!?!~ odezwał się mój wilk.

~ Poniosło mnie. Przecież ja tak nie myślę...

~ Idź ją przeprosić. Może Emily ci  wybaczy~ skomlał futrzak. Przyznałem mu rację.

Wyszedłem z sypialni , powiedziałem Alfie ,że spotkanie jest skończone i poszedłem za zapachem mojej księżniczki.

Siedziała na ławce w altance i wyraźnie była wściekła.

-Skarb...- próbowałem coś powiedzieć ale mi przerwała.

- Idź stąd!- warknęła.

- Ale Emily .

- Idź stąd!- krzyknęła głośniej niż wcześniej.

- Emily przepraszam . Przecież ja tak nie myślę.- zacząłem się tłumaczyć.

- Wybacz ale w życiu nie liczą się słowa tylko czyny.- nadal warczała.

- Emily poniosło mnie. Jestem o ciebie cholernie zazdrosny ,bo bardzo Cię kocham. Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie.- powiedziałem i podszedłem do niej bliżej.

- Ale przecież nie musisz się na mnie potem wyżywać! - powiedziała ,a potem najzwyczajniej w świecie sobie poszła. Ja nadal tam stałem i gapiłem się jak debil na altankę próbując zrozumieć co się właśnie stało.

~Zrób coś do cholery. Chcę ,żeby Emily się do nas przytuliła.~skomlał mój wilk.

~ Daj mi chwilę,  coś wymyśle...~odparłem i usiadłem na ławce.

~

Mam nadzieję,  że rozdział się podoba😉

Już niedługo koniec tego opowiadania , planuję napisać jeszcze dosłownie kilka rozdziałów.

Ale nie martwcie się mam w planach jeszcze co najmniej dwa nowe opowiadania.😆

Dziękuję za wszystkie gwiazdki,  które bardzo mnie motywują.

Zachęcam też do komentowania.

~zegartyka

OszukanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz