~
Podeszłam bliżej i zaczęłam głaskać mojego mate. Ten tylko mruczał cicho i jeszcze bardziej zbliżył się do mnie.~Kocham cię księżniczko ~zamruczał.
~
Emily pov.
-Ja ciebie też Ashton. - odparłam.
- Jakie to słodkie . Normalnie będę teraz rzygać tęczą. - zaśmiała się Sue.
~ Idę do sypialni się przebrać.~przekazał mi w myślach mój mate.
- To ja będę się już zbierać. Muszę porozmawiać z Nickiem. - powiedziała Sue, przytuliła mnie i pojechała .
Wolnym krokiem udałam się do sypialni. Zastałam tam Ashtona siedzącego na łóżku.
- Tęskniłaś? - wymruczał.
- Może...- odparłam a Ashton wpił się w moje usta.
- Ja bardzo.- powiedział między pocałunkami.
Kiedy zabrakło mi już powietrza położyłam się na łóżku , Ashton zrobił to samo.
- Przyjedzie tutaj dzisiaj Alfa innej watahy. ..- powiedział.
- Ale jak to ?!?!- zdenerwowałam się.
- Mi też się to nie podoba ale nie mogę nic z tym zrobić.- odparł.
- Zabronisz mi wychodzić z sypialni, prawda?- zapytałam i przewróciłam oczami.
- Nie jesteś jeszcze oznaczona. Nie zniósłbym gdyby jakiś koleś się na ciebie gapił. - Ashton wyraźnie się spiął , więc prawie automatycznie zaczęłam gładzić jego policzek.
- Ile osób dokładnie tutaj będzie?
- Trudno to przewidzieć. Zależy od kaprysu Alfy.- mruknął.
- Nie polubiliście się ,co?- zapytałam rozbawiona.
- Wkurza mnie jak cholera. Ale potrzebny jest nam ten sojusz...
- Rozumiem. - powiedziałam , a po chwili dodałam - Niech Ci będzie, zostanę w tej sypialni.
- Grzeczna dziewczynka - powiedział Ashton i pogłaskał mnie po głowie.
- Jeśli jeszcze raz mnie tak nazwiesz , to wywalę cię przez okno.- warknęłam.
- Przepraszam.- zaśmiał się mój mate i uniósł ręce w geście poddania.
- Wybaczam ci. Ale wracając do tematu . Kiedy oni mają zamiar tutaj przyjechać?
- Za dwie godziny. Chodź zjemy coś.- powiedział i wziął mnie za rękę.
Po zjedzonym posiłku poszłam do sypialni i położyłam się na łóżku.
Po godzinie usłyszałam jakichś ludzi wchodzących do mieszkania.
- Nie ma to jak siedzenie w sypialni przez kilka godzin.- pomyślałam i prychnęłam.
Po dwóch godzinach
postanowiłam zadzwonić do Sue ale nigzie nie mogłam znaleźć telefonu.- Brawo debilko zostawiłaś go na korytarzu- zganiłam się w myślach.
Uznałam , że zajmie mi to góra dwie minuty , więc Ashton nie powinien się zdenerwować.
Cicho otworzyłam drzwi i wymknęłam się z pokoju.
Od razu zobaczyłam mój telefon leżący na półce. Gdy już po niego sięgała mi usłyszałam kroki .
- No , no ,no Alfa Ashton nie mówił , że ma w domu jakąś dziewczynę.- powiedział wysoki brunet , którego niegdy nie widziałam.
- Fajnie ale ja muszę już lecieć.- mruknęłam i ruszyłam w stronę sypialni.
- A dokąd to ?-powiedział brunet i złapał mnie za rękę.
- Puszczaj!- pisnęłam , a on tylko się uśmiechnął.
- GŁUCHY JESTEŚ?!?!PUSZCZAJ JĄ W TEJ CHWILI!!!- ryknął Ashton , który jakimś cudem znalazł się za plecami bruneta.
- Sorry Alfa , nie wiedziałem , że jest twoja.- odparł brunet i mnie puścił. Jednak mój przeznaczony się nie uspokoił i uderzył bruneta pięścią w twarz.
- Może dzięki temu nauczysz się szacunku do kobiet. - prychnął Ashton.
- No cóż , należało mi się...- stwierdził brunet ,ścierając krew z twarzy.
Ashton tylko głośno warknął w odpowiedzi i zaciągnął mnie do sypialni.
- MIAŁAŚ NIE WYCHODZIĆ!!! - ryknął mój mate.
- Poszłam tylko po telefon...- próbowałam się tłumaczyć.
-A CO BY SIĘ STAŁO GDYBYM NIE PRZYSZEDŁ?!?!?!
-Ashton ale nic się nie stało.- podjęłam kolejną próbę uspokojenia Ashtona.
- ALE MOGŁO SIĘ STAĆ!!!- jego oczy nadal były czarne i nie mogłam go uspokoić.
- Przepraszam...- szepnęłam.
- Twoje przeprosiny nic jej zmienią.- warknął.
- To nie ty musiałeś siedzieć w tym cholernym pokoju!- teraz ja podniosłam głos.
- Gdybyś nie robiła cyrku i dała się oznaczyć to nie byłoby problemu. - On jeszcze tego nie wiedział ale w momencie wypowiedzenia tego zdania przesadził. Oj przesadził i to bardzo...
- CZY TY SIĘ SŁYSZYSZ ?!?!? A Z RESZTĄ TO NIE WAŻNE !!WAL SIĘ!!!- krzyknęłam i wybiegłam z sypialni. Wszystkie osoby będące w domu odsuwały się i robiły mi przejście.
Wybiegłam przed dom i udałam się w stronę altanki.
Ashton pov.
Spieprzyłem... Wszystko spieprzyłem.
A było już tak dobrze!~ Brawo kretynie! Jak mogłeś jej powiedzieć coś takiego?!?!~ odezwał się mój wilk.
~ Poniosło mnie. Przecież ja tak nie myślę...
~ Idź ją przeprosić. Może Emily ci wybaczy~ skomlał futrzak. Przyznałem mu rację.
Wyszedłem z sypialni , powiedziałem Alfie ,że spotkanie jest skończone i poszedłem za zapachem mojej księżniczki.
Siedziała na ławce w altance i wyraźnie była wściekła.
-Skarb...- próbowałem coś powiedzieć ale mi przerwała.
- Idź stąd!- warknęła.
- Ale Emily .
- Idź stąd!- krzyknęła głośniej niż wcześniej.
- Emily przepraszam . Przecież ja tak nie myślę.- zacząłem się tłumaczyć.
- Wybacz ale w życiu nie liczą się słowa tylko czyny.- nadal warczała.
- Emily poniosło mnie. Jestem o ciebie cholernie zazdrosny ,bo bardzo Cię kocham. Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie.- powiedziałem i podszedłem do niej bliżej.
- Ale przecież nie musisz się na mnie potem wyżywać! - powiedziała ,a potem najzwyczajniej w świecie sobie poszła. Ja nadal tam stałem i gapiłem się jak debil na altankę próbując zrozumieć co się właśnie stało.
~Zrób coś do cholery. Chcę ,żeby Emily się do nas przytuliła.~skomlał mój wilk.
~ Daj mi chwilę, coś wymyśle...~odparłem i usiadłem na ławce.
~
Mam nadzieję, że rozdział się podoba😉
Już niedługo koniec tego opowiadania , planuję napisać jeszcze dosłownie kilka rozdziałów.
Ale nie martwcie się mam w planach jeszcze co najmniej dwa nowe opowiadania.😆
Dziękuję za wszystkie gwiazdki, które bardzo mnie motywują.
Zachęcam też do komentowania.
~zegartyka
![](https://img.wattpad.com/cover/80923752-288-k651558.jpg)
CZYTASZ
Oszukana
WerewolfEmily miała wszystko czego potrzebowała : dom,kochających rodziców ,przyjaciół itp. Lecz po ceremonii przemiany zmieniło się wszystko...