DWA MIESIĄCE PÓŹNIEJ
Emily pov.
Dziś jest ten dzień , na który tak długo czekałam . Dzień mojego ślubu. Jestem bardzo zdenerwowana. Zresztą Ashton chyba też . Mój przeznaczony jest od wczoraj w domu stada. Z tego co wiem to dzisiaj pomaga mu Nick . Do mnie za chwilę powinny przyjechać Sue i Mary.
Po chwili słyszę dźwięk klaksonu. Wychodzę z domu i macham dziewczynom na powitanie.
Szybko wychodzą z samochodu podchodzą do mnie.
- To co zaczynamy? - pyta podekscytowana Mary.
- Chyba nie mamy innego wyjścia. - mówię i uśmiecham się szeroko. Udajemy się do sypialni. Ja siadam przed lustrem , a dziewczyny wyjmują kosmetyki i inne potrzebne im rzeczy .
Szybko zabierają się do pracy. Sue robi mi makijaż , a Mary włosy.
- Z kim idziesz na ślub?- zagadnęłam Sue.
- Z Dorianem. - odpowiada i lekko się rumieni.
- A ty Mary?- pyta pospiesznie Sue.
- No, z moim przeznaczonym. - mówi i uśmiecha się szeroko.
- MASZ SWOJEGO MATE?!?!? Dlaczego nic nie mówiłaś. - piszczałyśmy z Sue jak małe dzieci.
- Nie pytałyście - odpowiada i pokazuje nam język.
- Dobra , to kto jest tym szczęściarzem.Znam go ? - chce wiedzieć Sue.
- No raczej. To Nick. - mówi , a my patrzymy na nią zdziwione.
- Nic mi nie powiedział !! Chyba muszę z nim porozmawiać. - śmieje się Sue.
- Gratulacje!- mówię i przytulam Mary.
- Lepiej bierzmy się do pracy. Chyba nie chcesz spóźnić się na swój ślub? - pyta Sue.
- Pewnie , że nie! - śmieję się , a dziewczyny zabierają się do pracy.
Po godzinie Sue i Mary kończą swoje dzieło. Przeglądam się w lustrze.
Mam zrobiony trochę mocniejszy makijaż niż zazwyczaj ale bardzo mi się podoba. Włosy mam spięte w luźny kok ale niektóre pasma włosów spływają mi po twarzy.- Dzięki dziewczyny!!- mówię i przytulam każdą po kolei.
- Nie ma sprawy, a teraz zakładaj swoją kieckę. Mamy godzinę do ślubu.- zawiadamia Mary . Podchodzę do szafy i wyjmuję moją suknie. Biorę ją do łazienki i się w nią przebieram.
Wychodzę z łazienki i widzę łzy w oczach Sue .
- Nawet nie wiesz jak się cieszę , że to ty jesteś mate Ashtona.- mówi , a ja podchodzę i ją przytulam.
- Wyglądasz pięknie Emily. - dodaje Mary.
- Dobra dziewczyny jedźmy już. - mówię , a one przytakują.
Zakładam jeszcze białe szpilki i ostatni raz patrzę na lustro.
( jakby co zdjęcie Emily macie w mediach😉)Wychodzę przed dom i wsiadam do samochodu. Ślub odbędzie się przy kościele , w którym brali ślub rodzice Ashtona. To bardzo ładne miejsce.
Nim się spostrzegam jesteśmy już na miejscu. Moje serce bije jak oszalałe .
- Na pewno wszystko wyjdzie cudownie. - mówi Sue , przytula mnie , a potem odchodzi .
Po chwili widzę ojca Ashtona idącego w moją stronę.
- Pomyślałem , że może ja zaprowadzę cię do ołtarza. - mówi , a ja się uśmiecham.
- Byłabym bardzo wdzięczna. - odpowiadam , a on odpowiada mi uśmiechem.
Bierze mnie pod rękę i zaczynamy iść w stronę ołtarza w akompaniamencie muzyki.
Bicie mojego serca uspokaja się z momentem , w którym zauważam Ashtona. Jest ubrany w czarny garnitur, który idealnie na nim leży. Wygląda bardzo seksownie. Patrzy na mnie z miłością. Przy ołtarzu ojciec Ashtona puszcza mnie i mówi.
- Dbaj o nią synu. Naprawdę jest tego warta. - A potem odchodzi.
~
- Przedstawiam państwa Moore.
Pan młody może pocałować panią młodą.- mówi ksiądz.Ashton wpija się w moje usta, a ja od razu oddaję pocałunek . Wszyscy klaszczą i coś krzyczą ale teraz obchodzi mnie tylko mój mąż.
Po chwili kończymy pocałunek .
- Kocham panią , pani Moore. - mówi Ashton.
- Kocham pana , Panie Moore . Będę kochać do końca świata . - odpowiadam . Jestem najszczęśliwszą kobietą na ziemi. Obok swojego mate.
~
Jeszcze tylko Epilog .
Mam nadzieje, że ta książka Was nie zanudziła .
Niedługo planuję opublikować kolejną książkę , również o wilkołakach😉
~zegartyka
CZYTASZ
Oszukana
WerewolfEmily miała wszystko czego potrzebowała : dom,kochających rodziców ,przyjaciół itp. Lecz po ceremonii przemiany zmieniło się wszystko...