12

10.9K 533 66
                                    

To są chyba jakieś żarty. Nie dość , że Alfa Eric zaciągnął mnie  do tego domu siłą  (dwukrotnie ) to jeszcze teraz siedzę w jakiejś CELI. Ale postanowiłam nic nie mówić ,bo nie chce być zbyt częstym gościem w tutejszym szpitalu.

Teraz opiszę wygląd mojej celi.
Ściany i podłoga są białe , a okno czarne.
A TERAZ UWAGA.
Mam tu aż łóżko i stolik.
TAK ŁÓŻKO I STOLIK .
TO SPEŁNIENIE MOICH DOTYCHCZASOWYCH MARZEŃ.

Ale na szczęście jest tu toaleta , też cudowna . Alfa pewnie  nieźle się na nią wykosztował. Jest tutaj kibel, umywalka i prysznic , który za raz chyba rozpadnie się na atomy.
Jestem w niebie.A na dodatek mam to wszystko tylko i wyłącznie dla siebie.

Siedzę sobie teraz na moim łóżku i nie wiem czy śmiać się czy płakać.
Jednak uznałam , że za często płaczę , więc zaczęłam się śmiać jak opętana.

To na pewno musiało dziwnie wyglądać.

Po kilku minutach udało mi się uspokoić . Zaczęłam się zastanawiać co teraz. Nie ma bata , żebym zgodziła się tutaj siedzieć do końca życia. Jednak wszyscy wiedzą jak skończyło się moje ostatnie stawianie się.
Nie mam też zamiaru być miła dla Alfy. Nie, po prostu nie mam mowy. Ucieczka na razie nie wchodzi w grę. Mam złamaną rękę i jestem cała obolała , a poza tym nie ma Lilly i nikt nie uprzedzi mnie , że nadchodzą wilkołaki.

Muszę się z tym przespać.

~

Obudził mnie dźwięk otwieranych drzwi. Spałam chyba 4 godziny.
Dzięki mojemu ,, ukochanemu'' łóżku bardzo bolą mnie plecy.
No po prostu nie można lepiej zacząć dnia.
W drzwiach stał Eric.

- I jak się spało??- Chyba go uduszę.

- Cudownie- warknęłam.

- Oj Em niczego się nie nauczyłaś.- zaśmiał się.

- No najwyraźniej nie.

- To źle się dla ciebie skończy.- był już lekko podirytowany .

- Tak , a jest coś co mogę zrobić,  co nie skończy się dla mnie źle?!?!?

- Możesz mnie pocałować.

- Sam się pocałuj!

- Emily tracę cierpliwość.

- O to ty wiesz co to jest? ? Brawo, jednak twoja choroba psychiczna nie jest w tak zaawansowanym stadium jak myślałam.- Po tych słowach jego oczy zmieniły kolor na czarny.Jednak nie wyglądał na wściekły go

- Emily jesteś bardzo seksowna jak się denerwujesz.- O nie , nie pozwolę aby ten jełop położył na mnie swoje łapy.

Już zaczął do mnie podchodzić ale zebrałam w sobie całą swoją siłę i go odepchnęłam. Zadziałało.

- CO TY ROBISZ?

- Nie chcę być z tobą. Nigdy nie chciałam. Nienawidzę cie . Rozumiesz?!?!

- Emily miałaś swój wybór. Mogłaś zostać moją żoną ale jeśli nie chcesz to zginiesz tutaj w samotności. Nikt ci nie pomoże . Nie masz nikogo. Jesteś nic nie znaczącą szmatą. - I poszedł. Zostawił mnie samą w tej celi.

Jednak w jednej kwestii miał rację nie mam nikogo . Jestem zupełnie sama.

Eric pov.

To nie miało tak wyglądać . Nie taka była umowa! Emily miała uwierzyć , że jestem jej mate i się we mnie zakochać. Miała być mi posłuszna. Henry i Selena mnie okłamali. Choć nie dziwię im się , że chcieli się jej pozbyć. Chyba będę musiał im złożyć wizytę i to bardzo szybko.
A Emily , no cóż . Zginie w tej celi. A mogła zostać kimś... Jednak jest tak samo głupia jak tamta  Lilly. Obie są siebie warte.

Chyba muszę iść coś rozwalić albo kogoś.

~ Przyślij mi  omegę ,nie ważne jaką.~ przesłałem wiadomość do Leo , mojego nowego bety.

~ Tak jest Alfa~ chyba go polubię , jest posłuszny.

~

I jak się podoba rozdział ??

~zegartyka

OszukanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz