- Czy to jest jadalne? - krzyknęłam do Harry'ego, który, niczym profesjonalista, wspinał się na wysokie drzewo z owocami. Wdrapywał się bez trudu, po prostu skakał, łapiąc gałęzie i wchodząc wyżej.
Czy on był alpinistą, zanim zmienił się w demona?
- Oczywiście, że tak! - krzyknął, zrywając owoce i zrzucając je wprost do moich rąk. Ugryzłam owoc, był soczysty i pyszny. Harry po chwili był już na dole, zeskakując z drzewa i byłam zdziwiona, że nie zrobił sobie krzywdy po takim skoku.
Drzewo miało około szesnastu stóp wysokości i taki skok, zabiłby mnie.
Przyglądał mi się, gdy gryzłam owoc i uśmiechał się.
- Są wyśmienite, dziękuję. - On tylko pokiwał głową na ,,nie ma za co", a ja wyrzuciłam zjedzone owoce.
- Chodźmy - powiedział i zaczęliśmy naszą podróż powrotną do miasta.
Szliśmy od kilku godzin, słońce świeciło nam w plecy, było ciepło i pot zaczynał kapać z mojej głowy. Najgorsze w tym wszystkim było to, że moje stopy były zmęczone i zdecydowanie potrzebowałam kąpieli.
- Harry, jak długo będziemy tam szli? - zapytałam, jęcząc cicho, kiedy moja stopa uderzyła o złamaną gałąź, która mogła też być przewróconym drzewem.
- Jeszcze kilka godzin, dotrzemy na miejsce około szóstej - odpowiedział i zatrzymał się, kiedy zauważył, że opadłam na ziemię z wyczerpania.
- Jestem zmęczona, głodna i potrzebuję kąpieli! - skarżyłam się, przeczesując ręką włosy, moje palce zmierzwiły włosy.
- Tam jest mały wodospad. - Pokazał w prawo, a ja mogłam usłyszeć nikły dźwięk spadającej wody. - I mogę coś dla ciebie upolować, więc w sumie czemu by tu nie odpocząć?
- Tak! - krzyknęłam radośnie i pobiegłam we wskazanym przez Harry'ego kierunku. Wyminęłam go, słyszałam jego kroki za sobą, pokazywał mi drogę. Spotkał mnie zapach mokrej ziemi i dźwięk płynącej wody.
Przeszłam przez wąską dróżkę, po czym zobaczyłam wodospad.
Byłam zachwycona tym miejscem, krystaliczna woda płynęła w pięknej okolicy. Wodospad nie jest czymś co widzi się codziennie, chyba że mieszkasz na wyspie czy coś. Zanurzyłam rękę w wodzie, sprawdzając jej temperaturę. Była trochę zimna, ale dobra na taki upał.
Odwróciłam się, ale nikogo tam nie było, Harry musiał iść upolować mi coś do jedzenia, a ja skorzystałam z okazji i zdjęłam wszystkie moje ubrania.
Wskoczyłam do chłodnej wody i podpłynęłam bliżej wodospadu, uczucie wody spływającej po moich plecach było niebiańskie. Wpłynęłam głębiej, wiedząc, że jest tu około dziesięciu stóp.
Wypłynęłam na powierzchnie, żeby zaczerpnąć powietrza i wtedy zobaczyłam za mną Harry'ego, trzymającego kilka jabłek i dwie martwe kaczki.
Zaniemówiłam i zakryłam rękami piersi.
- Harry! Nie w-wiedziałam, że tu jesteś! - wyjąkałam, moje policzki natychmiast zrobiły się czerwone, ale on nie wydawał się zmartwiony. Mimo że jego oczy mówiły co innego.
- Nawet nie wiedziałem, że bierzesz kąpiel - zripostował Harry.
- Możesz się odwrócić? - zapytałam, to było trochę żenujące, prosić demona o odwrócenie się, żeby móc z powrotem założyć ubrania, ale nie wahał się.
Wspięłam się na brzeg i ubrałam się tak szybko jak umiałam, ale Harry nie wydawał się spieszyć. Suszyłam już włosy, gdy poprosiłam, żeby odwrócił się do mnie twarzą.
CZYTASZ
Hex [h.s.] tłumaczenie pl
FanfictionŻeby złamać klątwę trzeba zabić tego, kto ją rzucił. okładka: @anarchyofstyles zwiastun: @BoundToLove Najwyższa pozycja oryginału: #51 w Fanfiction Najwyższa pozycja tłumaczenia: #66 w Fanfiction