Rozdział 50

2.2K 183 43
                                    


- Mackenzie - powiedziała pani Johnson, patrząc na mnie przez grube szkła w jej okularach.  

- To jest bardzo proste, wiem, że możesz na to odpowiedzieć. - posłała mi krótki uśmiech. 

- Co rozumiesz przez pojęcie ''globalizacja''? - zapytała, wskazując na słowo ''globalizacja'', napisane na tablicy. 

Nerwowo wstałam, a pani Johnson cierpliwie czekała, aż udzielę odpowiedzi. Oczyściłam gardło, zanim zaczęłam mówić.

- Globalizacja - zaczęłam. - Jest to proces integracji międzynarodowej, wynikający z wymiany poglądów światowych, produktów, pomysłów i innych aspektów kulturowych. 

- Dobrze, możesz usiąść. - wymamrotała, zanim zaczęła kontynuować.

Kiedy usiadłam, Grace uśmiechnęła się i uniosła kciuki. Posłałam jej nieśmiały uśmiech w odpowiedzi. 

Klasa kontynuowała pracę całkiem spokojnie, ponieważ  ani Matt, ani żaden jego znajomy nie był obecny na lekcji. To pewnie przez tą dziewczynę o imieniu Candice. Chyba powinnam jej później podziękować. 

Grace siedziała tuż obok mnie, kręcąc piórem w palcach. 

- Grace - szepnęłam, a ona odwróciła się do mnie lekko.

- Co jest, Lucy? - zapytała znudzona, chcąc już z kimś pogadać.

- Czy wiesz kim jest Candice?

- Jest dziewczyną Matt'a. - odpowiedziała, unosząc brew. - Dlaczego pytasz? 

Zarumieniłam się, wiedząc, co mogła sobie pomyśleć. Zanim jednak zdążyłam odpowiedzieć, ktoś głośno chrząknął.

Była to pani Johnson. 

- Cóż, czy chciałybyście podzielić się swoją konwersacją z nami? 

Spojrzała na nas sztywno, będąc złą, że nie słuchałyśmy o czym mówiła.

 Patrzyłam zakłopotana, czując jak moje policzki nagrzewają się. 

- Przepraszamy, pani Johnson. - przeprosiła niechętnie Grace. -To się już nie powtórzy. 

Podniosłam wzrok, by zobaczyć, że jej spojrzenie łagodnieje, po czym westchnęła.

- Dobrze - powiedziała, poprawiając okulary. - Następnym razem, gdy zobaczę, że rozmawiacie, zostaniecie ukarane bez względu na uwagi i wymówki. Zrozumiałyście? 

- Tak, proszę pani. - razem z Grace odparłyśmy równocześnie. 

- Okej, kontynuujmy, czy możemy? 

Lekcja zakończyła się bez żadnych zakłóceń, co sprawiło, że pani Johnson była zadowolona. 

- Do zobaczenia. - pożegnała się pani profesor, gdy wychodziliśmy z klasy.  Gdy wyszłam, świeże powietrze uderzyło mnie w twarz, a Grace jęknęła, pocierając skronie.

- Historia przyprawia mnie o ból głowy. 

Skrzywiłam się.

- Dlaczego? 

- Nie wiem, chyba jestem na to uczulona. 

Obie zachichotałyśmy, kierując się do naszych szafek. Lunch był następny.

Zostało jeszcze kilka lekcji i pierwszy dzień nowej szkoły się zakończy.

- Lyric zje z nami lunch. Spotkamy się przy tym samym stoliku, gdzie byłyśmy jakiś czas temu. - odparła Grace, patrząc w telefon. 

Hex [h.s.] tłumaczenie plOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz